The Taste of Whisky

Pełna wersja: Jakie piwa polecacie?
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
http://www.lidl.pl/pl/oferta.htm?id=604
To które należy spróbować?
W kolejności:

- Gulden Draak - może nie klasyka klasyki, ale wybitne piwo z pogranicza gatunków barley wine i belgian strong. Degustacyjne, mocne i bardzo smaczne. Nadaje się do leżakowania. Normalna cena 10-12zł, więc polecam narobić zapasów.
- St. Petrus - zestaw 6x - połowiczny, ale bardzo ciekawy przekrój przez belgijską scenę piwną. Na szczególną uwagę zasługują 2 soury - kwaśne piwa. Jedno ciemne, leżakowane przez 1,5 roku w beczce, drugie czerwone, z dodatkiem wiśni. Jako ciekawostkę podam, że normalna sugerowana cena tego zestawu to 79,99. Wink
- Corsendonk - obydwa - ciemne i tripel. Osobiście nie piłem, ale piwa zbierają bardzo dobre opinie. No i tripel to zajebisty gatunek piwa. Smile
- Piraat - będzie to coś jak mocniej chmielony Duvel. Czyli dla maniaka piwa, obowiązkowo do spróbowania.
- Petrus Blond i Bruin - jeśli nie zdecydujesz się na zestaw 6x (do czego jednak bym nakłaniał), to te dwa piwa to będzie podstawa podstaw belgijskich stylów piwnych.
- Gauloise i Leute - koźlaki. W Polsce też mamy koźlaki, a te w gruncie rzeczy można sobie darować, lub kupić po jednej sztuce. Do "odhaczenia".
Neptune napisał(a):Możliwe, ale powiem ci, że jednym z moich marzeń jest właśnie pojechać do Irlandii na dzień św. Patryka. Byłoby to na pewno ciekawsze doświadczenie niż chociażby, taki Oktoberfest.
No to kolego Neptun szykuj sie za rok i wpadaj to pojdziemy razem w tany Big Grin a tak jak mowi Konrad do pabu bedzie ciezko wejsc a co dopiero zamowic piwko a nie mowie juz zeby spokojnie sie napic to raczej trzeba by sie wybrac na tygodniu bez zadnego swieta bo na wekendy tez jest zawsze zapakowane
morgan82 napisał(a):
Neptune napisał(a):Gdzie ci wkleił? Swoją drogą 24 sztuki -srogą zabawę kolega szykuje. Tongue
Dał mi foto na telefon. 24 euro za 24 szt Big Grin piekna cena jak na Irlandzkie zarobki. Ale wypadałoby jutro skoczyć do baru na Guinnessa . Tylko jak znam życie bary to będą wypchane na maxa a browar wylewał się oknami. Ciekawe ile Irlanczyków zadzwoni w środę z L4 :lol:
Na guinesska sie trzeba by wybrac to pubu bo blisko otworzyli super pub Golden Ball tylko raczej nie jutro,i jak na razie nie mam z kim
Jeszcze w kwestii guinessa, ten obecnie sprzedawany w Polsce w buteleczkach jak i ten w puszkach z kulką są kiepskie.
Jeszcze chyba 2-3 lata temu były 2 rodzaje w naszych sklepach guinessa w małych buteleczkach.. i to była klasa sama w sobie, ktoś chyba jednak wpadł na pomysł, że po co się wysilać skoro można nam to co jest obecnie upchać.

A jak chodzi o inne piwka to ciężko spamiętać co jeszcze dobrego mają w pubach piokilerku.. ale na pewno do moich ulubionych oprócz guinessa należy killkeny, murphys, belhaven.. pewnie napisałem z błędami nazwy jak znam życie :roll:
Ja kurcze do piwa nigdy nie przykładałem większej wagi. Pewnie i dlatego, że pijałem same korporacyjne siki. Zajrzę chyba do lidla po te belgijskie i zobaczę co i jak.

Guiness mi się zdarzał i bardzo smakował. Szczególnie lany w pubie z kija. Puszkowany czy butelkowany rzeczywiście chyba jest gorszy obecnie bo mi ostatnio nie podchodził gdzie kiedyś była to przyjemność.
Cytat:Guiness mi się zdarzał i bardzo smakował. Szczególnie lany w pubie z kija. Puszkowany czy butelkowany rzeczywiście chyba jest gorszy obecnie bo mi ostatnio nie podchodził gdzie kiedyś była to przyjemność.
Do lanego w pubie nie mam zastrzeżeń, jak bywam w Wawie to obowiązkowo idę do irlandzkiego pubu na guinessa, murphys lub killkeny i jest naprawdę w porządku Wink
Mój pierwszy kontakt z piwem wędzonym:

Podróże Kormorana - Rauchbock

dlaczego wziąłem tylko jedno??? :roll:
snoop napisał(a):Mój pierwszy kontakt z piwem wędzonym:

Podróże Kormorana - Rauchbock

dlaczego wziąłem tylko jedno??? :roll:


Jeżeli ci podchodzi wędzone to poluj na "Aecht Schlenkerla", zresztą praktycznie wszystkie piwa z Bamberg (DE) to twój wybór w takim wypadku.
Albo Roztoczańskie dymione, też smaczne. Ale fakt, Schlenkerla to mus dla Ciebie. Wink