Akurat browarbiz bym się nie sugerował, czego sam też nigdy nie czynię. Zbyt dużo tam "oszołomów" piwnych się zrobiło
Blogerzy za to chwalą i piszą, że trzyma styl. Dubbel też nie jest dla każdego piwem.
Być może, choć oszołomy są akurat wszędzie. Jeśli chodzi o whisky, to na szczęście nie ma ich na tym forum, ale też znajdą się w sieci ludzie, którzy zmieszają cię z błotem za picie podstawki. Bo przecież należy pić jedynie niezależne +30yo single caski w cask strength, z zamkniętych destylarni. Aha, i żeby kosztowały 1000 euro minimum.
Dubla na pewno spróbuję; jestem ciekaw jak wypadnie z ostatnio przeze mnie pitymi La Trappe Dubbel i Chimay Red, a także z polskim Komesem podwójnym.
Trafiłeś w sedno sprawy.
A wracając jeszcze do tej PINTY, to też jestem ciekaw co z tego wyjdzie. Bardzo duży ekstrakt 24,7 (tyle samo co porter :roll: ) więc pewnie będzie miał alkohol w okolicach 10%. Do tej pory najcięższe było Imperium Atakuje, ale warki były bardzo udane i piwko pijalne.
Dla porównania Artezan (dla mnie nr1 browar w Polsce), piwo w tym samym stylu zrobił sporo "lżejsze" przynajmniej na papierze póki co
Trzeba będzie szybko kupować, bo skoro rozlali w 0,33l to zniknie równie szybko co Imperator Bałtycki - mały rozlew, wysoka cena
Z Artezana mistrzostwem był Specyfik bodajże. Wędzone barley wine. Szkoda, że nie leją w butelki.
Jeszcze taka ciekawostka - rok temu po pierwszym wypuście Imperatora, zalegał on w kilku miejscach w Warszawie do końca stycznia; ludzie się jeszcze wtedy tak na nim nie poznali
Druga warka, z czerwca, w sklepie w którym się wówczas zaopatrywałem, wyparowała w 45 minut.
Specyfik to w/w double IPA, to o którym mówisz jakoś inaczej się nazywało. Nie próbowałem, bo nie lubię w piwie tych posmaków wędzonych :?
Co do IB to
hock: W Łodzi w jeden dzień cały zapas wykupiony był, później przyszedł jeszcze po ok. tygodniu ale też nie wytrzymał dłużej jak 2 dni.
Jakimś cudem udało mnie się kupić ze szklanką, bo z rana pojechałem
To ja się zaopatrzyłem w pięć butelek. Cztery sobie leżakują od pół roku w piwnicy, razem z kilkunastoma porterami i moimi domowymi Risami.
Ja tam piwoszem nie jestem ale byłem w sklepie i akurat zerknąłem to o czym ostatnio pisaliście - Erdinger - to wziąłem na meczyk. A blondyny wziąłem, bo chciały żebym je zabrał do domu
Blondyny - średni tripelek, choć mojemu przyjacielowi bardzo smakował.
Swoją drogą z tripli polecam Achel Blonde. Jeśli ktoś w Polsce znajdzie.