Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Czy to jest normalne ?
#21
ale to temat rzeka. podobnie jak łycha.. na samym tym forum jest wiele osób które ci doradzą.. ja nie czuję się na siłach, choć w temacie piw.. szczególnie tych pochodzących z Belgii siedzę od lat.. sam mój zbiór notek piwnych to rzecz której nie ogarniam Wink
Odpowiedz
#22
Neptune napisał(a):Dość powiedzieć, że to właśnie wszechobecna szydera z nowych była katalizatorem powstania naszego forum.

Dementuję te plotki. Nie taki był katalizator powstania, możliwe, że było to katalizatorem dla pewnych osób, do rejestracji tutaj, jednak moje intencje były zupełnie inne.
Odpowiedz
#23
Dopiero przeczytałem ten temat. Wcześniej zajrzałem, ale zmylił mnie wątek piwny ...

Bardzo ciekawy temat zachowania i traktowania ludzi na forach ... poruszający trochę kwestię "netykiety". Dyskusja skłania mnie do podzielenia się z Wami pewną refleksją, którą traktujcie w oderwaniu od sytuacji na innych forach, a bardziej uniwersalnie.

Możemy przyjąć, że forum, strona czy cokolwiek innego jest czyjąś prywatną własnością (jednej lub grupy osób) i robią oni wszystko co chcą i jak chcą oraz (a może przede wszystkim) istnieją dla siebie i z niczym i nikim innym się nie liczą. I to z jednej strony dobra definicja. Taka, która pozwala czynić wszystko co chcemy i wszystko będzie w porządku. A FAQ, zasady i etc. wyznaczają drogę. A jak nie to zawsze możemy je zmienić i dostosować do aktualnych własnych potrzeb. I odpowiadać jakkolwiek chcemy bo inni powinni się do nas dostosować. Przeczytać najpierw FAQ'u, przestudiować i etc. Klasyczne "wolnoć Tomku w swoim domku." Chociaż z drugiej strony to trochę strategia ZED'a z pulp fiction. Wink (W moim sklepie ...)

Z drugiej strony można przyjąć, że pomimo, iż forum jest czyjąś prywatną własnością to również właściciele przyjmują jakieś zasady netykiety, bardziej ogólne normy i standardy. Z czysto dobrej woli, gdyż oczywiście nie muszą. Być może naginają się, być może grzeszą polityczną poprawnością i etc. I tłumaczą setny raz, że to nie miejsce, nie czas, nie metoda, nie coś tam, i bardzo dziękujemy ... ale tam są drzwi. Ta strategia oczywiście kosztuje poskramianie samego siebie, czy rozwijanie wspomnianej wcześniej pokory.

Dla mnie kluczowa jest tu wypowiedź, a raczej postawa Ron'a ... Bardzo przykładowa, modelowa, wręcz książkowa. Bardzo często w takich sytuacjach ludzie zapominają, że uczestników (czy to konfliktu, czy to np. zwalniania pracownika, czy to wyrzucania kogoś z drużyny i etc) nie jest dwóch, a więcej. Nie występują dwie strony (upominający - upominany, zwlaniający-zwalniany) ale trzy. Jest też ta trzecia strona, która patrzy, czy to zostało zrobione kulturalnie, według naszych standardów, z szacunkiem, czy też wręcz odwrotnie. trzecią stroną w sieci są wszyscy postronni obserwatorzy, którzy zaobserwują sytuację niemalże w czasie rzeczywistym, lub przeczytają dopiero po roku. I według własnego zestawu wartości (standardów) ocenią sytuację. Patrzą gdzie chcą przynależeć.

Zrozumiałe jest również, że każdemu będzie się podobać inne zachowanie i niektórym będą się podobać ostre reakcje, a innym nie.

Na koniec zacytowałbym Słonimskiego: jak nie wiesz jak się zachować, lepiej zachowaj się przywozicie. I tak też zrozumiałem wypowiedzi innych osób, żeby traktowac innych przyzwoicie, zrozumiale i etc. To moje pojmowanie netykiety i chyba nawet szerzej.

Who is ZED?
Odpowiedz
#24
Ja bym polemizował Smile.
Przenieśmy sytuację z netu na grunt realny:
1. Idziesz do kogoś w odwiedziny i wiesz, że gospodarz nie znosi jak chodzi mu się po domu w butach. Co robisz? Dostosowujesz się i ściągasz na wejściu, czy ładujesz się do mieszkania w buciorach, narażając się na negatywne komentarze gospodarza.
2. Chcesz się wybrać do klubu w którym wiesz, że obowiązuje selekcja. Czy ubierasz się w dres i białe adidasy, czy jednak dostosowujesz swój strój, do zasad obowiązujących w klubie?
3. Idziesz do klubu ze stripteasem i wiesz, ze nie można tancerek łapać za cycusie (oczywiście na sali ogólnej Wink). Co robisz? Dostosowujesz się i ręce trzymasz przy sobie (ewentualnie idziesz na priv) czy dajesz się ponieść emocjom, co może spowodować ostrą reakcję ochroniarza.

Tymi przykładami zmierzam do tego, że to jaka panuje gdzieś kultura, atmosfera zależy od granic jakie ustalą gospodarze (poprzez regulamin, FAQ, itp.). Jeśli chcesz z tego korzystać, to czytasz i przestrzegasz, bo inaczej będziesz niemile widziany. I to od gospadarza zależy czy chce mieć gości, którzy nie przestrzegają jego reguł. Nawet kosztem tego, że będzie miał tych gości mniej i nowi nie będą go odwiedzali.

Co do postu Rona ja postrzegam go tak: Ma do wyboru dwa kluby ze streapteasem. Wie, że w jednym może tylko popatrzeć, a w drugim jak złapie za cycusia to się nic nie stanie. Jako, że należy do ludzi, którym samo patrzenie nie wystarcza, idzie do drugiego. Big Grin (Ron nie znamy się, więc to tylko metafora)
Odpowiedz
#25
Dyskusja chyba trochę odchodzi od sedna sprawy, którym wg. mnie nie było przestrzeganie (lub nie przestrzeganie) zasad ustalonych przez włascicieli przedmiotowego forum. Kwestią sporną nie był również sam fakt reakcji ze strony włodaży przedmiotowego forum tylko sposób w jaki zareagowano.

Uważam, że udostępniając forum internetowe publicznie trzeba być przygotowanym na to, że zainteresują się nim nowi użytkownicy, którzy potencjalnie mogą nie posiadać wystarczającej wiedzy albo nawet nie posiadać jej wcale. Trzeba być zatem również gotowym na to, że po raz n-ty trzeba będzie komuś zwracać uwagę, upominać itd. Kierując swój produkt do ludzi (a ideą forum przecież nie jest jego użytkowanie tylko przez ograniczoną i umówioną grupę osób), będziesz musiał z nimi rozmawiać i powinieneś to robić wg ogólnie przyjętych zasad.
Dlatego uważam, że fakt, czy ktoś przeczytał regulamin nie ma tu w tej prostej sprawie nawet większego znaczenia, ponieważ chodzi tutaj o zwykłą uprzejmość.

Myślę, że w obydwu przykładach, które podałeś, działają te same zasady. Bramkarz przed klubem nie powinien żartować sobie z nieodpowiedniego stroju gościa tylko w sposób stanowczy ale uprzejmy poinformować go o tym, że taki strój jest nieodpowiedni. Podobnie zanajomy może zwrócić uwagę, że nie życzy sobie chodzenia w butach po domu.

Również w naszym konkretnym przypadku uważam, że reagować należało stanowczo ale uprzejmie, beż niepotrzebnych komentarzy.

Pozdrawiam.
Odpowiedz
#26
Sednem sprawy tak naprawde jest określenie czy post Rajmunda
(cenzura tu się wcięła)
jest obraźliwy czy nie. Dla mnie nie ma w nim nic złego, a tylko wersja ironi wszechobecna na tamtym forum. Każdy musi to sobie sam ocenić.
Odpowiedz
#27
Wywołany do "tablicy" odzywam się, ale w zasadzie malthead już wyczerpał to co chciałem powiedzieć.
Też uważam, że uprzejma stanowczość jest lepsza od złośliwych komentarzy. Bo co one osiągnęły ? Czy obsztorcowany wróci na to forum w sytuacji, gdy będzie miał już towar odpowiedniej jakości ?
Chyba że zakładamy, że włodaże forum czerpią satysfakcje z możliwości pokazania komuś gdzie jest jego miejsce i znudzeni własnym towarzystwem traktują to jako świetną zabawę. Ot taka nasza narodowa przywara w stylu love to hate...
Jeśli tak nie jest to może powinni faktycznie stosować selekcję, czyli w grę wchodzą użytkownicy z polecenia, lub zaaprobowani przez admina.
Kiedyś w Londynie przypadkowo przechodziłem obok salonu Lamborghini. I na drzwiach wisiała karteczka o wstępie po uprzednim umówieniu się telefonicznie.
Krótko i uprzejmie. I myślę, że dzwoniąc po krótkiej rozmowie dostałbym uprzejmą informacje, że jest nam bardzo przykro, ale niestety nie mamy nic do zaoferowania dla Pana.
Chyba znacznie lepsze niż: dopóki nie wygrasz na loterii to spadaj ?
A wracając do metafory klubu ze stripteasem to mam wrażenie jakby przed wejściem do pierwszego klubu wielki zakapior na dzień dobry łapał klienta za szyje z tekstem: Jak wejdziesz tam na sale i wyciągniesz łapy to ci je połamie. A w drugim robił to po fakcie lub dawał jeszcze szanse na wyjaśnienia...
Odpowiedz
#28
Nie bądźmy tacy delikatni Smile Z użytkowników tego forum, to chyba mi się tam solidnie oberwało i jakoś nie robię z tego afery. Sprawa wyjaśniona na priv i tyle. Widocznie w krainie "młodych wilków" mamy trochę inne standardy i taka ironia wogóle mnie nie szokuje, czy obraża. Tak jak napisałem wcześniej, dla każdego to indywidualna sprawa.
Odpowiedz
#29
Prawda jest taka panowie ze FAQ to regulamin który powinno się przeczytać i przestrzegać.
Ale nie uprawnia on administratorów i forumowiczów do chowania w kieszeń kultury osobistej wobec osób które tego nie zrobiły.
Kultura jest indywidualną wizytówką każdego użytkownika ale daje ona pogląd na cale forum. Co jak widzicie później skutkuje opiniami o danej społeczności.
Tomku wyjaśnienie na priv nie zmienia postrzegania problemu na forum bo nie jest widoczne dla ogółu . I nie chodzi tu o nasza delikatność i standardy ,po prostu brak zrozumienia nigdzie nie jest mile widziany. A poparty brakiem kultury obraca się w złość i agresje widoczna w postach.
I nie pisze tego w oparciu o temat tego watka ale o własne doświadczenia z innych for , bo niestety brak podstaw zachowania i reakcji ze strony adminów jest przyczyna upadku wielu społeczeństw internetowych . Może nas to oburzać lub nie , jedni to zaakceptują i będą się świetnie czuli dołując innych użytkowników. Inni po prostu dadzą sobie spokój.
Pozdrawiam Grzegorz

[Obrazek: MFW+drinking+whisky+Apple+Juice+_420e695...05c4f8.gif]

<!-- m --><a class="postlink" href="http://www.youtube.com/watch?v=boanuwUMNNQ">http://www.youtube.com/watch?v=boanuwUMNNQ</a><!-- m -->
Odpowiedz
#30
Sendilkelm napisał(a):Dementuję te plotki. Nie taki był katalizator powstania, możliwe, że było to katalizatorem dla pewnych osób, do rejestracji tutaj, jednak moje intencje były zupełnie inne.

Hej! To akurat jest ciekawy wątek o historii, którym jestem zainteresowany a nic o nim nie wiem!

Czy był jakiś powód lub cel powstania tego forum? Czy też po prostu się 'zdarzyło' jako że i strona była to i forum powinno być i nagle użytkownicy się znaleźli? Ewidentnie tematyka jest mocno zbliżona (żeby nie powiedzieć identyczna) do BOW, podobnie jak i baza użytkoników, a sytuacje takie jak opisana tutaj nie zdarzają się aż tak znowu cześto (przynajmniej ja czytając conieco z tamtejszych wątków, nie znalazłem takich przypadków). Zastanawia więc nnie trochę geneza tego mniejsca Smile
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 3 gości