Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Ardbego-Glenmorangie z beczek po ogórach
#31
nazwy "synteryczna" uzywam wylacznie do whisky zrobionej w czystego spirytusu i czystych komponentow, ktora w dodatku nigdy nie widziala beczki. na dzis nie spotkalem takiego produktu, ale jestem pewien, ze to przyszlosc wszystkich trunkow.
niedawno kilku kolegow z forum probowalo "Ardbega 67" 3mo (months old Smile))) ktory byl "prawie syntetyczny" bo pochodzil z czystego spirytusu, kilku typow ekstraktow debowych, paru innych dodatkow i ktory nigdy nie widzial beczki. sadzac po ocenach (od 1/10 do 7/10) droga daleka...
whisky, ktorej maturacja zostala w jakis sposob specjalnie przyspieszona (taka chyba @Bartek mial na mysli) nigdy nie nazywam whisky syntetyczna (najwyzej sztucznie starzona/maturowana).

wracajac do "A+B=C a nie AB" chodzilo mi o to, ze czesto zmieszane aromaty nie tworza bukietu (nie sa oddzielnie wyczuwalne w takiej mieszance), a tworza nowy aromat. ogorki + torf moga dac np. aromat propolisu, chociaz tu akurat watpie...

wlasnie tak, jak pisal @trzymajtusie destylat 40% nalany do beczki przy odpowiednich warunkach maturacji moze po kilku latach dac np. 50% whisky. kluczowymi parametrami beda tu bardzo mala wilgotnosc powietrza i duzy przewiew. wysoka temperatura znacznie przyspiesza ten proces.
życie jest zbyt krótkie, aby pić kiepską whisky
Odpowiedz
#32
1 - czemu używacie mieszanki tak skrajnie rożnych destylatów? Czy Ardbeg (szczególnie w porporcji 50/50) nie zabije aromatu Glenmorangie?
#1a Używamy różnych proporcji. W tym przypadku 50%/50%. Lecz posiadamy także 90%/10% (jest to największa proporcja). Mamy także w magazynach destylaty Pojedyncze (1 destylat).
#1b W tej edycji Glenmorangie jest dodany po to aby podbić słodkie nuty Ardbega oraz aby obniżyć odczuwalność torfu oraz dymu. Ardbeg Ten w aromacie oraz smaku posiada nuty cytrusowe (lecz bardziej kwaśnych niż Glenmorangie, chcieliśmy uzyskać coś w odczuciu jakby słodkie mandarynki).

2 - czy w beczki zalewacie również new make, czy wyłącznie destylat wcześniej maturowany w klasycznych beczkach w Szkocji? zajmujecie się tylko finiszowaniem?
#2a Tak zalewamy również beczki świeżymi destylatami, zakupionymi jak i własnymi.
#2b Nie poddajemy maturacji tylko i wyłącznie Szkockich destylatów. Posiadamy na stanie także Niemieckie, Tajwańskie, Indyjskie, Amerykańskie oraz Japońskie (a także inne).
#2c Nie zajmujemy się tylko finiszowaniem. Także destylujemy. Posiadamy destylaty ze zbóż, win, piw, marchwi, ziemniaków, ryżu oraz (innych).

3 - czemu taka mała zawartość alkoholu? beczki zalewacie 40%, czy mocniejszym alkoholem i rozcieńczacie przed butelkowaniem? a możne ten Ardbeg i Glenmorangie pochodziły z butelek?
#3a Taka mała zawartość alkoholu w tym przypadku ponieważ oba destylaty (Whisky) pochodziły z butelek.
#3b Nie beczki zalewamy znacznie mocniejszymi destylatami niż 40% (lecz także o mocy 40%). Staramy się rozcieńczać gotowego produktu. Tylko ma to miejsce w przypadku destylatów o mocy powyżej 60%.

4 - większości wymienionych produktów nie przechowuje się naturalnie w beczkach dębowych. czy dobrze rozumie, ze nowa beczkę zalewacie np. oranżada, spędza ona tam pewien czas, następnie jest wylewana i dalej w beczce finiszuje się whisky?
#4a Tak, większość naszych beczek jest prędzej przygotowywana do finiszowania.
#4b Do zalewu używamy wielu (rzeczy), zazwyczaj zalewamy beczki na okres od 3 tygodni do 3 miesięcy, po czym wylewamy zawartość.
#4c Destylaty poddajemy maturacji przez okres od 1 roku do 6 (na dzień dzisiejszy, moja kadencja). Lecz w rodzinie Mistrza destylacji znajdują się destylaty w wieku ponad 50 lat (własne destylaty + zakupione przed laty).

5 - co robicie, aby np. maślanka czy soki nie psuły się w takiej beczce? trzy miesiące, to dosyć długo...
#5a Jest to dość skomplikowane. Przede wszystkim na taki manewr pozwala nam Beczka Wirowa (beczka napędzana przez koło Młyńskie).
#5b Co 3 do 7 dni wymieniamy płyny. Pozwala nam to, nie rozwinąć się pleśnią (jeżeli takowe miejsce zajdzie, wysyłamy próbki do analizy).
#5c Beczka wirowa pozwana nam na to aby zalew był w niej 3 tygodnie a nie np. 6 miesięcy.

6 - z jaka prędkością kręcą się beczki? czy kolo młyńskie ma jakieś inne walory w porównaniu z silnikiem elektrycznym? czy ruch obrotowy służy temu, ze beczka jest napełniana np. maślanka tylko częściowo i chodzi o równomierne moczenie klepek w środku, czy możne o wytworzenie siły odśrodkowej dla lepszej penetracji i wtłoczenia maślanki w dąb?
#6a Prędkość z jaką kręci się beczka jest naszą tajemnicą (wybaczcie, lecz jest to jeden z kluczowych elementów).
#6b Koło młyńskie przede wszystkim służy nam do zalewu beczek. Koło jest w większości czasu napędzane naturalną siłą (w skrajnych przypadkach włączane jest elektrycznie).
#6c Beczka wirowa ma kilka zastosować (pozwala nam na szybsze wniknięcie płynów w światło beczki oraz mocniejsze namoczenie drewna).

7 - do RPA były sprowadzane przez stulecia sadzonki wielu gatunków dębu (europejski, amerykański, azjatycki). jakiego używacie do produkcji beczek?
#7a Używamy wielu rodzajów drewna (nie tylko dębowego), do produkcji naszych beczek używamy Dębów w Hiszpanii,Portugalii, RPA (dąb tutejszy jest znacznie twardszy) oraz ze Stanów Zjednoczonych (klasyczne do produkcji Bourbona), a także złocisto-bursztynowe dęby z bagien (nadają ziemisto-roślinny aromat i smak).
8 - czy po sprowadzeniu potem beczek do GB będzie się mogło nazywać to nadal whisky? o ile pamiętam prawnie zabroniona jest maturacja i finiszowanie w nieklasycznych beczkach np. po Tequili, wiec po ogórkach pewnie tym bardziej.
#8a Żadna z 300 beczek nie będzie sprowadzana do Wielkiej Brytanii. Magazyny w WB będą zapełniane nowymi produktami.
#8b Nie wszystkie nasze produkty będą Whisky/Whiskey.

9 - co oznacza cyt: "oranżada (destylaty rozcieńczone wodą gazowaną)" destylat z oranżady?
#9a Oranżada służyła nam za zalew, a gotowy produkt rozcieńczyliśmy wodą gazowaną.
10 - czemu szkocka finiszujecie w RPA? czy chodzi o walory klimatyczne? w jakich warunkach (wilgotność, temperatura, przewiew) oraz przy jakich wahaniach dobowych/rocznych tych parametrów odbywa się proces?
#10a Dlaczego RPA?... Mianowicie znajomy posiadał już mikro destylarnie (budynek oraz historia gorzelnictwa w Rodzinie sięga przed 1900 roku) Znajomy ma wielkie doświadczenie (Starszy Pan po 90), miejsce klimat sprzyja destylatom.
#10b Wahania temperatur (Tajemnica), 3 piętra.

11 - Dodatkowe pytanie - jakie posiadamy destylaty i po czym.
11a Na dzień dzisiejszy posiadamy 300 beczek z ponad 50 różnych zalewów.
- oranżada (gotowe destylaty rozcieńczone wodą gazowaną, lecz tylko te powyżej 60%abv)
- kawa
- herbata
- papryka konserwowa
- grzyby marynowane
- maślanka
- sok z buraków
- sok z marchwi
- piwa
- wina
- kapusta kwaszona
- (i wiele innych, lecz niech to zostanie tajemnicą)
Odpowiedz
#33
Miałem okazję na Xmas-ie organizowanym przez BOW w 2017-stym roku próbować wynalazku z czerwonych buraków i mam nadzieje iż takiego badziewia w moim doczesnym życiu nie będzie mi więcej dane doświadczyć .
Zawsze można zrobić kiszoną kapustę z g......a tylko czy aby będzie to kapusta .
Paweł .
Wiatraki są do mielenia zboża a nie po to by z nimi walczyć .
https://www.youtube.com/watch?v=CijOFrV4u_A
Odpowiedz
#34
Konio napisz do mnie na face. Wyślę Tobie próbki po soku z buraków...
Odpowiedz
#35
konio23 napisał(a):Wiatraki są do mielenia zboża a nie po to by z nimi walczyć .
https://www.youtube.com/watch?v=CijOFrV4u_A
Niby tak, ale też do reklamy, Patryk van Zuidam użył młyńskich kamieni reklamując swoje produkty, że dzięki nim mają nieprzegrzane słody i żyta do zacierania, co jest taką prawdą, jak to że miedzianych alembików używa się, bo miedź jest bakteriobójcza, wszystko to niby prawda, pomijając fakt, że zwykłe gniotowniki, których używa się w piwowarstwie, czy te w stajniach nawet nie grzeją materiału obrabianego, ale fajnie napisać, że mamy coś, czy metodę, jakiej nie używają inni na świecie, fajnie by jeszcze było, gdyby to miało jakiś wpływ na produkt końcowy, co nie znaczy, że Patryka produkty są złe, na pewno
dużo lepsze niż te wszystkie, które próbowałem pod polska banderą.
Odpowiedz
#36
jeden z forumowych kolegow napisal mi na PM: cyt: "Przecież to nie Kopańczyk, ktoś robi sobie jaja...".
nie wiem ile w tym wszystkim prawdy, bo beczek nie widzialem i tej "whisky" nie probowalem, ale 100% te posty posty pisze Przemek Kopanczyk, ten od http://worldwhiskybase.com. 100%, bo kiedy zadalem w tym watku kilka pytan zadzwonil do mnie przez FB Messanger i rozmawialismy na ten temat.

konio23 napisał(a):...z czerwonych buraków i mam nadzieje iż takiego badziewia w moim doczesnym życiu nie będzie mi więcej dane doświadczyć.
Przemkowi nie chodzilo o destylat z przefermentowanych burakow, a finishowanie whisky w beczce, w ktorej byl wczesniej sok z czerwonych burakow. nie mam pojecia jak to moze smakowac... natomiast destylaty z przefermentowanych burakow (cukrowych) sa bardzo popularne, sporo czeskich rumow tak robia, te bardzo stare sa calkiem pijalne, chociaz IMO na wszystko ponizej 5/10 szkoda watroby.

trzymajtusię i napisał(a):..Patryk van Zuidam użył młyńskich kamieni reklamując swoje produkty, że dzięki nim mają nieprzegrzane słody.
pojecia nie mam o ile sie rozni temperatura srutowania slodu w metalu i na mlynskim kamieniu, teoretycznie powinno byc odwrotnie, bo metal lepiej odbiera/przewodzi cieplo niz kamien, ale moze masy mu brakuje... jedno jest pewne: im zimniej tym lepiej. jest pojecie "zwietrzaly slod", chociaz teoretycznie mozna go dlugo przechowywac, bo aromaty sa niejako zamkniete w srodku ziarna (oczywiscie te slodowe, a nie torfowo-dymne). natomiast w trakcie mielenia i po zmieleniu uciekaja one znacznie szybciej i temperatura ma na to ogromny wplyw. bardzo podobnie jest z kawa Wink
Stuart Thomson spytany czemu Ardbegi destylowane do 1976 roku byly tak rewelacyjne odparl, ze wtedy jeszcze 100% slodu bylo produkowane na miejscu. na nastepne pytanie (czym sie roznilo takie slodowanie) jako kluczowy czynnik wymienil nie sposob slodowania, a krotki czas od kielkowania do fermentacji, co dalo ta niespotykana juz pozniej u Ardbega slodowosc.
BDW: tak wysoka dymnosc podobno oprocz "swiezosci" dawalo slabe przedmuchiwanie i oddzielanie "wedzonej luski" po torfowym suszeniu slodu (szla ona prawie w calosci do zacierania), bo "nie mieli odpowiedniego sprzetu".
rozwniez nie wiem ile w tym prawdy, ale troche Ardbegow probowalem i wole malutkiego sampla takiego starego (nawet mlodego, ale dawno butelkowanego) niz wielka flaszke wspolczesnego. teoretycznie rowniez nie widze tu sciemy, chociaz pewnie marketing gra pierwsze skrzypce i koloryzuje znaczenie tych procesow. napisalem "pewnie", bo nikt nie robil badan porownujacych identyczne beczki zalane identycznie robionym destylatem na bazie przywiezionego slodu z bebnow Port Ellen, a podlogi Ardbega z tego samego ziarna.

trzymajtusię i napisał(a):...co jest taką prawdą, jak to że miedzianych alembików używa się, bo miedź jest bakteriobójcza
jest. i grzybo i bakteriobojcza, ale oczywiscie masz racje, bo znaczenia to nie ma, kiedy cos sie gotuje godzinami w alkoholu. natomiast nie ma whisky bez miedzi (!). nie mam tu na mysli wylacznie neutralizacji zwiazkow siarki w destylacie, ale przede wszystkim udzial miedzi jako katalizatora przy utlenianiu wielu zwiazkow, oraz rozpadzie lignin drewna w czasie maturacji. w odroznieniu od legend Ardbega i Zuidama zostalo to potwierdzone laboratoryjnie.
życie jest zbyt krótkie, aby pić kiepską whisky
Odpowiedz
#37
Witam,
Moja ciotka z Leżajska nie robi ogórków kiszonych, bo w wodzie czy gdzieś tam jest coś/lub czegoś nie ma że ogórki się nie kwaszą a robią się miękkie i rozlazłe. Chodzi o mikroflorę. Stąd moje pytanie o jakość kiszonych ogórków w RPA?
Ja całe przedsięwzięcie traktuję jako eksperyment, który ma większe szanse na dowiedzenie, że nie warto robić pewnych rzeczy niż, że robić je warto. Można się tego dowiedzieć z historii albo doświadczalnie...
Odpowiedz
#38
Cześć Czajku, napiszę krótko (tak dobrych ogórków dawno nie jadłem)...
Odpowiedz
#39
Czajkus napisał(a):Moja ciotka z Leżajska nie robi ogórków kiszonych, bo w wodzie czy gdzieś tam jest coś/lub czegoś nie ma że ogórki się nie kwaszą a robią się miękkie i rozlazłe. Chodzi o mikroflorę...
dokladnie. to takie same bakterie, jak w zsiadlym mleku. rozkladaja cukry proste ogorkow czy kapusty i zamieniaja je w kwas mlekowy, ktorego poziom dochodzi do 2%. ale... juz 0,5% wystarczy dla konserwacji t.z.n. zabezpieczenia przed gniciem/rozmiekaniem.
@Czajkus zaproponuj ciotce zaszczepienie zalewy kilkoma lyzkami kefiru naturalnego (takiego z max. 10 dniowa przydatnoscia do spozycia). ewentualnie mozna octu spirytusowego dodac, najlepiej papierkiem lakmusowym sprawdzac pH, powinno ono byc ponizej 4,8, aby padly bakterie gnilne.
nie wiem jak w RPA, ale w pobliskiej Namibii kiszenie ogorkow i kapusty jest bardzo popularne wsrod bialych, rozpowszechnili to przez stulecia mieszkajacy tam Niemcy.
życie jest zbyt krótkie, aby pić kiepską whisky
Odpowiedz
#40
Czajkus napisał(a):Witam,
Moja ciotka z Leżajska nie robi ogórków kiszonych, bo w wodzie czy gdzieś tam jest coś/lub czegoś nie ma że ogórki się nie kwaszą a robią się miękkie i rozlazłe

Panowie, może to ogórki były do du*y a nie woda? :mrgreen:
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 3 gości