Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Brora i Port Ellen do otwarcia
#11
https://whiskysponge.com/2017/10/09/dia ... -position/

:lol:
życie jest zbyt krótkie, aby pić kiepską whisky
Odpowiedz
#12
cubus napisał(a):już sobie wyobrażam ceny pierwszej 3-letniej Brory czy PE :lol:
Ja sobie bardziej wyobrażam jak strasznie słabe będą w smaku Wink
http://rudeduchy.pl/ - kolejny blog o whisky
Odpowiedz
#13
Po pierwsze dzień dobry wszystkim na forum, to mój pierwszy wpis "merytoryczny".

W całym tym zamieszaniu chyba ważna jest wypowiedź DIAGEO "The decision is partly a response to those demands from existing enthusiasts but it also reflects the strong growth in the single malt Scotch market and the opportunity to create new generations of whisky consumers." Wydaje się, że z legendą ten ruch nie ma nic wspólnego - ktoś po prostu policzył, że jak skończą się zapasy PE albo BRORY, to inny gracz/destylarnia zgarnie ten segment rynku i profity płynące z entuzjastów whisky i nowych generacji konsumentów. W ciekawym artykule na scotchwhisky https://scotchwhisky.com/magazine/in-de ... -analysis/ pokazane jest oderwanie się cen tych wypustów od realiów rynku oraz brak "możliwości zarobienia" na tych edycjach (oczywiście, jeżeli ktoś śledzi rynek - większość uważa, że to świetna lokata kapitału) - cytując ten artykuł "Furthermore, a year after their launch, not one of the 2014 Special Releases had sold at its original price or higher on Scotchwhiskyauctions.com."

Potrzeba została wykreowana przez rynek, legenda tych destylarni trwa, nowe generacje smakoszy whisky są wychowywane (patrząc na to co się dzieje na rynku Whisky SM, nikt już nie popełni błędu zaniechania i doprowadzi do załamania popytu na skalę lat 80 lub 90 ubiegłego wieku) i przygotowywane do konsumpcji - rachunek jest prosty - trzeba destylować. A że będzie to ta sama whisky niech nikt nie wątpi, gdyż (cytuje za artykułem https://scotchwhisky.com/magazine/in-de ... and-brora/):
1) In the case of Brora, the existing, derelict buildings will be used, and the two stills (which remain there) will be refurbished and recommissioned; worm tubs will be installed again.
2) For Port Ellen, the work needed is more drastic: a new building will be constructed in the courtyard between the maltings and the old warehouses, and a pair of new stills and condensers built and installed. Diageo says it has ‘detailed drawings’ and records of the old equipment to help this proces Big Grin .
3) ‘We’ve got enough production records to know how these places were being run in the 1980s, and people still on the payroll who worked on those distilleries, so we can use that wisdom,’ says Dr Morgan.

I kto będzie z tym dyskutował Smile. Myślę, że dziś na rynku whisky (tym kontrolowanym przez wielkich graczy) obowiązuje zasada pareto - 80 % ceny whisky bierze się z opowieści/marketingu itp., 20 % to rzeczywisty koszt - i tak pewnie będzie w tym przypadku. Pozostaje mieć nadzieje, że będzie to po prostu dobra whisky, czy warta swej ceny to się pewnie okaże.
Odpowiedz
#14
Problem polega na tym że sprzedaż szkockiej od 2011 roku nie rośnie więc takie ruchy jak podwajanie możliwości produkcyjnych największych destylarnii (Macsllan, Glenfiddich, Glenlivet) i ich "luzowanie" przez nowe, koncernowe superdestylarnie (Ailsa Bay, Roseisle, Dalmunach), a teraz jeszcze odbudowa "kultowych" destylarnii - które padły te trzy dekady temu bo nikt nie chciał tego pić - moim zdaniem są oznaką szczytu bańki, kolejnej tulipanowej gorączki albo, jak to nazywają Szkoci, kolejnego whisky loch.

Jeśli Indie i Chiny w ciągu najbliższej dekady nie spełnią pokładanych w tych rynkach oczekiwań to za jakieś dziesięć lat branża będzie miała rzeczywiście jezioro wiekowych maltów w beczkach.

Dla nas, konsumentów, to dobrze ale branża znów będzie cierpieć i się boleśnie restrukturyzować.
http://rudeduchy.pl/ - kolejny blog o whisky
Odpowiedz
#15
tomash napisał(a):Problem polega na tym że sprzedaż szkockiej od 2011 roku nie rośnie więc takie ruchy jak podwajanie możliwości produkcyjnych największych destylarnii (Macsllan, Glenfiddich, Glenlivet) i ich "luzowanie" przez nowe, koncernowe superdestylarnie (Ailsa Bay, Roseisle, Dalmunach), a teraz jeszcze odbudowa "kultowych" destylarnii - które padły te trzy dekady temu bo nikt nie chciał tego pić - moim zdaniem są oznaką szczytu bańki, kolejnej tulipanowej gorączki albo, jak to nazywają Szkoci, kolejnego whisky loch.

Jeśli Indie i Chiny w ciągu najbliższej dekady nie spełnią pokładanych w tych rynkach oczekiwań to za jakieś dziesięć lat branża będzie miała rzeczywiście jezioro wiekowych maltów w beczkach.

Dla nas, konsumentów, to dobrze ale branża znów będzie cierpieć i się boleśnie restrukturyzować.

Na rynek chyba jednak trzeba spojrzeć przez pryzmat SM. I tak:
1) w USA wzrost sprzedaży SM trzykrotny na przestrzeni 12 lat - http://www.foxnews.com/food-drink/2016/ ... soars.html In the U.S., sales of single malt Scotch (which is whisky made from the product of a single distillery rather than a blend) almost tripled between 2002 and 2015, according to the Distilled Spirits Council of the United States.
2) pozostałe rynki też pokazują wzrosty - https://scotchwhisky.com/magazine/in-de ... y-shortage.

Ale nie w tym rzecz aby badać trendy rynkowe - myślę, że jedynym powodem ponownego otwarcia tych destylarni jest wyłącznie zysk i Diageo musi widzieć coś dalej - albo musi widzieć już koniec magazynów Brora/PE. Tak czy inaczej żyjemy w ciekawych czasach a jeszcze ciekawsze przed nami.
Odpowiedz
#16
USA to drugi rynek eksportu szkockiej, na dodatek zaliczający właśnie stagnację i spadki, jak całe top20 zresztą.
Sporo o tym pisze Michael Kravitz analizując ogólnodostępne statystyki i raporty:

http://www.divingforpearlsblog.com/2017 ... 5-and.html
http://www.divingforpearlsblog.com/2017 ... saved.html
http://www.divingforpearlsblog.com/2017 ... ingle.html

Jedyne co rośnie w szkockiej to rynek single maltów oraz ich ceny, dzięki czemu stanowiąc jedną szóstą woluminu eksportu szkockiej singlemalty stanowią aż jedną czwartą wartości tego eksportu. Tylko że aktualne, okrzepłe rynki (USA, Francja) nie zrobią wzrostu woluminu single maltów uzasadniającego taką rozbudowę destylarni jaka się dokonuje w ostatniej dekadzie.
Pozbierałem ze wszystkich Malt Whisky Yearbook możliwości produkcyjne wszystkich destylarni słodowych w Szkocji, te możliwości w 2018 będą wynosiły około 400 mln litrów spirytusu, dwa razy więcej niż w 2006. Arkusz udostępniłem tutaj:

https://docs.google.com/spreadsheets/d/ ... edit#gid=0

Więc moim zdaniem szkocka branża mocno stawia na rozwój rynku single maltów w Indiach i Chinach (ale też np. Japonii i Polsce) gdzie aktualnie bardzo rośnie eksport blendów.

To gdzie moim zdaniem branża przestrzela to że w tym 2030 kiedy będzie można zacząć butelkować whisky z nowych Port Ellen i Brory, będziemy mieli rynek zalany wiekowymi singlemaltami i przez to zwyczajnie zblazowany. A nie zapominajmy że destylarnie upadały nie z powodu rzutu kostką tylko dlatego że w czasie kryzysu okazały się produkować najsłabiej się sprzedającą whisky (czyli zwyczajnie kiepską na tle konkurencji) Wink
http://rudeduchy.pl/ - kolejny blog o whisky
Odpowiedz
#17
w calej tej historii mamy:
- wielkosc tortu (o czym wszyscy bija piane patrzac na slupki sprzedazy)
- czesc tortu, ktora mozna sobie odkroic
w tym przypadku chodzi wlasnie o to, jaki % tortu wezmie D i az dziwi, ze tak pozno podjeli decyzje.
mloda Brora czy PE beda sie sprzedawaly (na tym samym dobrym czy zlym rynku oraz przy tych samych kosztach i jakosci) zdecydowanie lepiej niz np. mlody Wolfburn czy Ballindalloch.
życie jest zbyt krótkie, aby pić kiepską whisky
Odpowiedz
#18
powróci też rosebank
http://tastecommunications.co.uk/media-room/
http://www.rosebankwhisky.co.uk/
Odpowiedz
#19
tomash napisał(a):Więc moim zdaniem szkocka branża mocno stawia na rozwój rynku single maltów w Indiach i Chinach (ale też np. Japonii i Polsce) gdzie aktualnie bardzo rośnie eksport blendów.

Wszystkie te słupki, dane i wykresy są pomocne tylko do pewnego etapu. Jest to chłodna wiedza, która nie bierze pod uwagę ważnego i nieprzewidywalnego czynnika - ludzkiego. A może się tak zdarzyć, że za kilka lat po prostu ludzie się odwrócą od whisky na rzecz czegokolwiek innego, tak jak się odwrócili w stronę whisky od drinków kilkanaście lat temu i od brandy ponad 100 lat temu. Są to raczej sytuacje nie do przewidzenia. Tym bardziej, że wzrost przecież nie będzie trwał wiecznie - destylarnie już od jakichś dziesięciu lat tłuką alkohol na pełnych obrotach, w tym czasie otworzyło się kilkanaście zakładów, z których kilka to naprawdę molochy; wiele innych się powiększyło, także sytuacja za kilka lat może być naprawdę ciekawa - gdy destylaty z grubych lat 2000 zaczną wchodzić w wiek +20yo i zacznie się ich wysyp.

tomash napisał(a):To gdzie moim zdaniem branża przestrzela to że w tym 2030 kiedy będzie można zacząć butelkować whisky z nowych Port Ellen i Brory, będziemy mieli rynek zalany wiekowymi singlemaltami i przez to zwyczajnie zblazowany.
Otóż to. Wink Wtedy też pewnie wrócą normalniejsze ceny.

tomash napisał(a):A nie zapominajmy że destylarnie upadały nie z powodu rzutu kostką tylko dlatego że w czasie kryzysu okazały się produkować najsłabiej się sprzedającą whisky (czyli zwyczajnie kiepską na tle konkurencji) Wink
Wcale nie. W czasie kryzysu zamykano nie te, które najsłabiej się sprzedawały, a te które można było zamknąć z najmniejszymi stratami, zazwyczaj dlatego że były małe, starodawne, a do blendów można wlać właściwie cokolwiek. Zostańmy już przy tej Brorze i PE. Dziś może się to wydawać niesamowitym, ale na początku lat 80 te zakłady nie cieszyły się jakąś renomą. Brora była niewielkim, starym zakładem na krańcu Szkocji, więc jej zamknięcie wydawało się małą stratą - zwłaszcza że nie miano na nią pomysłu i tłuczono w niej różne destylaty - takie jakie akurat były potrzebne do zestawiania Johnnie Walkera. A zaraz obok ledwie kilkanaście lat wcześniej wybudowano nowoczesnego Clynelisha. Z PE podobnie - do odstrzału była do wyboru CI, PE i Lagavulin. W CI wpakowano ledwie kilka lat wcześniej pieniądze na generalną przebudowę i odnowienie zakładu, więc zostaje PE, albo Lagavulin. Tu nie pamiętam dokładnie o co chodziło, ale chyba niewiele brakło, żeby dziś zamknięty był Lag, a PE czynna, nie pamiętam Wink
Odpowiedz
#20
Znajomy od swojego kolegi, pracującego niegdyś przy słodowaniu w Caol Ila, usłyszał że Port Ellen zamknięto bo nikt nie chciał jej pić Wink
http://rudeduchy.pl/ - kolejny blog o whisky
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości