07-21-2017, 01:15 PM
Trunek leżakował przez 23 lata w beczce po Sherry Oloroso. Jej zawartość wypełniła 584 butelek.
Kolor to takie przygaszające ognisko z rozżarzonymi kurwikami rozcinającymi poświatę nocy, aż hipnotyzuję.
Zapach whisky to pieprzne, słodkie, winne klimaty wkomponowane w nuty ciemnych owoców, ziół, wanilii, dębu, jęczmienia, no i trochę dymu.
W smaku obawiałem się mocy 58.5%, ale nie było tak źle. Na samym początku jest uderzenie, jednak nie drażniące, a bardziej rozgrzewające. Czuć smaki z czterech stron świata - łagodne, ale zarazem intensywne winogrona, daktyle, czereśnie, rodzynki, cynamon, mokra dębina. Jednak najlepsze jest na koniec, finisz rozwala. Jak już wszystko minie, to czuć na języku tak bardzo intensywność beczki, jakbym przyssał się od środka do jej brzegów i wysysał resztki Sherry z najgłębszych szczelin.
Kolor to takie przygaszające ognisko z rozżarzonymi kurwikami rozcinającymi poświatę nocy, aż hipnotyzuję.
Zapach whisky to pieprzne, słodkie, winne klimaty wkomponowane w nuty ciemnych owoców, ziół, wanilii, dębu, jęczmienia, no i trochę dymu.
W smaku obawiałem się mocy 58.5%, ale nie było tak źle. Na samym początku jest uderzenie, jednak nie drażniące, a bardziej rozgrzewające. Czuć smaki z czterech stron świata - łagodne, ale zarazem intensywne winogrona, daktyle, czereśnie, rodzynki, cynamon, mokra dębina. Jednak najlepsze jest na koniec, finisz rozwala. Jak już wszystko minie, to czuć na języku tak bardzo intensywność beczki, jakbym przyssał się od środka do jej brzegów i wysysał resztki Sherry z najgłębszych szczelin.