NIe chce chyba wiedzieć o co chodziło z tą poduszką... Kojarzy mi się tylko w jeden sposób...
Podsumowując spotkanie:
Miło było po raz kolejny spotkać się z jednymi, a innych poznać. Fajnie, że mimo różnic, jakie nas czasem dzielą i kilku ostrych dyskusji, jakie prowadzimy na forum, potrafimy się dogadać i stworzyć dobrą atmosferę. Po raz kolejny wyszło, że w piciu whisky, chodzi o ludzi z którymi pijemy. Dzięki.
Przechodząc do meritum - poziom whisky zdecydowanie wyższy niż w tamtym roku. Dobra decyzja ograniczająca liczbę butelek, na korzyść jakości. Zaskoczenia jako takiego jednak nie było. Można było przewidzieć, że Bunna i MIlton znajdą się na podium. Ja osobiście cieszę się, że znalazł się na nim także Clynelish, który w charakterze był zupełnie inną whisky od pozostałych (mimo, że słabszy od wersji z 1994) i byłem zdziwiony że został doceniony (szczególnie po dark sherrowym Glendronachu)
Co można ulepszyć za rok? Myślę, że można postawić na jeszcze lepszą selekcję. Może wcześniej się za to zabrać? Może przydałaby się większa pomoc ze strony administracji lub bardziej doświadczonych forumowiczów w wyborze butelek? Może potrzebna jest jakaś myśl przewodnia degustacji? Do zastanowienia.
Ja proponuję żeby za rok sprawdzić np. wpływ beczki na destylat. Wybrać jakąś destylarnie, która ma charakterny destylat (np. Springbank) i spóbować wersji po bourbonie, refill sherry, dark sherry, porto, może jakieś inne wino.
I najważniejsze - zamówić więcej parówek do hot-dogów na pobliskiej stacji
PS. Po raz kolejny zapraszam też na spotkania do nas na zachód. Atmosfera jest zwykle podobna. Nie taki diabeł straszny, jak go malują.