12-12-2014, 12:51 PM
Koledzy powyżej - zwracam uwagę, że chłopak szuka whisky na zabawę sylwestrową, a nie na spokojną posiadówę w gronie maniaków single maltów.
Co oznacza, że sample raczej odpadają. Raczej tak głupio siedzieć z jednym kumplem w rogu pokoju i wwąchiwać się z marsowym obliczem w kieliszek, próbując się doszukać różnic między Ardbegiem Uigeadail i Ardbegiem Corryvreckan; podczas gdy wszyscy inni tańczą, łoją wódę i śmieją się. I na dodatek palą w pokoju degustacyjnym. :mrgreen:
Przede wszystkim nie podałeś najważniejszej, moim zdaniem, informacji. Jakiego typu ma to być zabawa? Bo jeśli "typowy polski sylwester", na którym wszyscy będą wlewać w siebie wszystko, to nie ma co silić się na drogie whisky. Podobnie w przypadku, gdy będą tam ludzie, którzy, jak by to ująć, nie docenią trunku. Tj: postawisz butelkę na stole, wyjdziesz do łazienki, a po powrocie odkryjesz, że 400ml Twojego cennego single malta, Twoje koleżanki zmieszały z colą i piją sobie taką mieszaninę jak gdyby nigdy nic. W takim przypadku zaopatrz się w dwa litry Ballantinesa, czy czegoś podobnego, a resztę kasy przeznacz na single malty, ale dopiero po sylwestrze - na swój własny, prywatny użytek.
Jeśli natomiast wiesz, że będą tam ludzie, którzy to docenią, wówczas proponowałbym zestaw, który już się tutaj wiele razy przewijał:
Glenfiddich 12 - w biedrze za 120
Glendronach 12 - chyba najlepsza whisky do 150zł
Laphroaig 10/Ardbeg 10 - jeśli, jak napisałeś, lubisz wszelkie AIPA, BIPA, IIPA itp... to to może być coś dla Ciebie. Generalnie torfowe whisky z Islay są tym dla whisky maniaków, czym extremely hopped single hop triple imperial ipa dla birofilów. No i plus taki, że tego raczej nie da się z colą zmieszać, więc będzie trzymać koleżanki na dystans
Pozdrawiam
Co oznacza, że sample raczej odpadają. Raczej tak głupio siedzieć z jednym kumplem w rogu pokoju i wwąchiwać się z marsowym obliczem w kieliszek, próbując się doszukać różnic między Ardbegiem Uigeadail i Ardbegiem Corryvreckan; podczas gdy wszyscy inni tańczą, łoją wódę i śmieją się. I na dodatek palą w pokoju degustacyjnym. :mrgreen:
Przede wszystkim nie podałeś najważniejszej, moim zdaniem, informacji. Jakiego typu ma to być zabawa? Bo jeśli "typowy polski sylwester", na którym wszyscy będą wlewać w siebie wszystko, to nie ma co silić się na drogie whisky. Podobnie w przypadku, gdy będą tam ludzie, którzy, jak by to ująć, nie docenią trunku. Tj: postawisz butelkę na stole, wyjdziesz do łazienki, a po powrocie odkryjesz, że 400ml Twojego cennego single malta, Twoje koleżanki zmieszały z colą i piją sobie taką mieszaninę jak gdyby nigdy nic. W takim przypadku zaopatrz się w dwa litry Ballantinesa, czy czegoś podobnego, a resztę kasy przeznacz na single malty, ale dopiero po sylwestrze - na swój własny, prywatny użytek.
Jeśli natomiast wiesz, że będą tam ludzie, którzy to docenią, wówczas proponowałbym zestaw, który już się tutaj wiele razy przewijał:
Glenfiddich 12 - w biedrze za 120
Glendronach 12 - chyba najlepsza whisky do 150zł
Laphroaig 10/Ardbeg 10 - jeśli, jak napisałeś, lubisz wszelkie AIPA, BIPA, IIPA itp... to to może być coś dla Ciebie. Generalnie torfowe whisky z Islay są tym dla whisky maniaków, czym extremely hopped single hop triple imperial ipa dla birofilów. No i plus taki, że tego raczej nie da się z colą zmieszać, więc będzie trzymać koleżanki na dystans
Pozdrawiam