11-06-2017, 04:17 PM
Ja mam czasami jakieś takie przedziwne skojarzenia :oops:
Drewno jako takie, samo w sobie jest przez wiele osób niemile widziane w whisky. I o ile dotyczy to młodych, współczesnych wypustów to podzielam te poglądy; bo jest ono najczęściej agresywne, nachalne.. często wprowadza do whisky goryczkę, bywa iż jest to po prostu posmak młodej dębiny.
Ja natomiast uwielbiam takie klimaty w whisky ze starych lat z tak zwanej "old school" gdzie to drewno szczególnie przy whisky które spędziły sporo czasu w beczce pięknie się układa.. jest ono zbalansowane, ułożone, aromatyczne, czasami nawet wprowadza taki kontrapunkt w postaci muśnięcia pożądanej drewnianej goryczki. Czasami jest to zapach starych mebli, mokrych starych drewnianych belek, itd. Takie klimaty zdarzają się oprócz staruszków na przykład wyjątkowo często chociażby w Ben Nevisach.. gdzie oprócz pysznych owoców, lakieru, i tak dalej mamy właśnie sporą dawkę drewna. Choć tutaj Ben Nevis miewa czasami wpadki, wiadomo że ta whisky nie lubi zbyt dużo czasu spędzać w beczce i swoje optimum osiąga w młodszym wieku, choć czasami zdarzają się starsze genialne rzeczy.. ale generalnie zdarza im się przeleżakować whisky i jest sporo drewna, suchości, goryczki.
Odwrotnie ma według mnie na przykład Glenfarclas, naprawdę potrzebuje wielu lat w beczce żeby pokazać co potrafi.. i tam właśnie wtedy bywają niesamowicie wplecione elementy drewna.
Ups.. ale chyba odbiegłem od twojego pytania trochę..
Kiedyś znajomy który pracuje w dużym browarze i bierze czynnie udział w produkcji, jak i również ocenie paneli poszczególnych partii i rodzajów piwa; zarzucił mi iż kompletnie mieszam pojęcia. Bo jak mogę opisując whisky mówić iż w zapachu wyczuwam na przykład słodycz, ciepło, itd. Twierdzi że jest to pomieszanie z poplątaniem, bo mogę używać takiego opisu przy smaku, ale nie przy zapachu. Nie można napisać iż coś jest słodkie, gorzkie, itd. w zapachu.
Powiem szczerze że nie wiem jak to jest, pewnie i ma rację. Choć ja i tak jak ten osiołek będę tkwił przy swoim
I właśnie w tym Glen Gordonie w zapachu ja wyczuwam takie pyszne, aromatyczne i ciepłe drewno. No i właśnie jak ono może być pyszne, przecież drewna nie jadłem w życiu. Jak może być ciepłe w zapachu.. no chyba nie może.
A ja to tak właśnie jakoś odczuwam.. chyba jestem walnięty :roll:
Drewno jako takie, samo w sobie jest przez wiele osób niemile widziane w whisky. I o ile dotyczy to młodych, współczesnych wypustów to podzielam te poglądy; bo jest ono najczęściej agresywne, nachalne.. często wprowadza do whisky goryczkę, bywa iż jest to po prostu posmak młodej dębiny.
Ja natomiast uwielbiam takie klimaty w whisky ze starych lat z tak zwanej "old school" gdzie to drewno szczególnie przy whisky które spędziły sporo czasu w beczce pięknie się układa.. jest ono zbalansowane, ułożone, aromatyczne, czasami nawet wprowadza taki kontrapunkt w postaci muśnięcia pożądanej drewnianej goryczki. Czasami jest to zapach starych mebli, mokrych starych drewnianych belek, itd. Takie klimaty zdarzają się oprócz staruszków na przykład wyjątkowo często chociażby w Ben Nevisach.. gdzie oprócz pysznych owoców, lakieru, i tak dalej mamy właśnie sporą dawkę drewna. Choć tutaj Ben Nevis miewa czasami wpadki, wiadomo że ta whisky nie lubi zbyt dużo czasu spędzać w beczce i swoje optimum osiąga w młodszym wieku, choć czasami zdarzają się starsze genialne rzeczy.. ale generalnie zdarza im się przeleżakować whisky i jest sporo drewna, suchości, goryczki.
Odwrotnie ma według mnie na przykład Glenfarclas, naprawdę potrzebuje wielu lat w beczce żeby pokazać co potrafi.. i tam właśnie wtedy bywają niesamowicie wplecione elementy drewna.
Ups.. ale chyba odbiegłem od twojego pytania trochę..
Kiedyś znajomy który pracuje w dużym browarze i bierze czynnie udział w produkcji, jak i również ocenie paneli poszczególnych partii i rodzajów piwa; zarzucił mi iż kompletnie mieszam pojęcia. Bo jak mogę opisując whisky mówić iż w zapachu wyczuwam na przykład słodycz, ciepło, itd. Twierdzi że jest to pomieszanie z poplątaniem, bo mogę używać takiego opisu przy smaku, ale nie przy zapachu. Nie można napisać iż coś jest słodkie, gorzkie, itd. w zapachu.
Powiem szczerze że nie wiem jak to jest, pewnie i ma rację. Choć ja i tak jak ten osiołek będę tkwił przy swoim
I właśnie w tym Glen Gordonie w zapachu ja wyczuwam takie pyszne, aromatyczne i ciepłe drewno. No i właśnie jak ono może być pyszne, przecież drewna nie jadłem w życiu. Jak może być ciepłe w zapachu.. no chyba nie może.
A ja to tak właśnie jakoś odczuwam.. chyba jestem walnięty :roll: