10-15-2015, 11:14 AM
Właśnie rozlewam Orpheusa, a więc nadarzyła się kolejna szansa żeby spróbować najlepszego jak dla mnie Octomora i zweryfikować swoją poprzednią ocenę
Octomore Edition 02.2 / 140 Orpheus 2009 5YO 61,0% Bourbon / Chateau Petrus finish 8,5/10
http://whiskybase.com/whisky/12204/octo ... on-022-140
zapach- przytłaczający, ciężki i gęsty dym z torfem, lepka słodycz, szmaciana izolacja kabli w starych budynkach, w tle morze, suszone wodorosty, podeschnięta jarzębina zerwana początkiem zimy na przetwory, paprocie, miękki leśny mech ugina się pod stopami.. z czasem dochodzą do głosu czerwone owoce, pestki drylowanych wiśni, czerwone porzeczki, sad pełen starych drzew uginających się pod ciężarem śliw węgierek
smak- słodycz, potężny buchający i kłębiący się dym, torf ładowany łopatami do pieca, lekko tłuściutka, wyczuwalne niuanse dębiny, pewne zacięcie w kierunku bourbona pod koniec
finisz- długi, dymno-torfowy, słodycz.. lecz stopniowo obniżający swą intensywność
uwagi: niesamowice złożony zapach, co chwila odkrywający przed nami kolejne niuanse.. potężny smak i troszkę niedorównujący kroku całości finisz
Lecz podsumowując zabójcza łycha, mocarz... koniecznie trzeba jej spróbować, pozycja obowiązkowa. Taką Islay w tak młodym wieku na próżno dziś szukać.. Dobrze pamiętałem czemu mam całej butelki nie rozlewać, zostawić sobie coś na dnie

Octomore Edition 02.2 / 140 Orpheus 2009 5YO 61,0% Bourbon / Chateau Petrus finish 8,5/10
http://whiskybase.com/whisky/12204/octo ... on-022-140
zapach- przytłaczający, ciężki i gęsty dym z torfem, lepka słodycz, szmaciana izolacja kabli w starych budynkach, w tle morze, suszone wodorosty, podeschnięta jarzębina zerwana początkiem zimy na przetwory, paprocie, miękki leśny mech ugina się pod stopami.. z czasem dochodzą do głosu czerwone owoce, pestki drylowanych wiśni, czerwone porzeczki, sad pełen starych drzew uginających się pod ciężarem śliw węgierek
smak- słodycz, potężny buchający i kłębiący się dym, torf ładowany łopatami do pieca, lekko tłuściutka, wyczuwalne niuanse dębiny, pewne zacięcie w kierunku bourbona pod koniec
finisz- długi, dymno-torfowy, słodycz.. lecz stopniowo obniżający swą intensywność
uwagi: niesamowice złożony zapach, co chwila odkrywający przed nami kolejne niuanse.. potężny smak i troszkę niedorównujący kroku całości finisz
Lecz podsumowując zabójcza łycha, mocarz... koniecznie trzeba jej spróbować, pozycja obowiązkowa. Taką Islay w tak młodym wieku na próżno dziś szukać.. Dobrze pamiętałem czemu mam całej butelki nie rozlewać, zostawić sobie coś na dnie
