06-16-2015, 02:08 PM
surykatka napisał(a):Jeśli mnie pamięć nie myli to tą samą Bunnę w Londynie pił Daniel, Grześ i Menran z żoną.. i bardzo ją chwalili, podobnie była chwalona na spotkaniu w Wawie.
Ale ja ją średnio oceniam jak na razie, spróbuję może kiedyś jeszcze raz i przemyślę sprawę
Masz snoop rację iż ocena może się zmienić w zależności od doboru sampli podczas degustacji.. ale na tym właśnie polega urok whisky. Przy tych dwóch Glengoyne od Maltheada nie mogłem jej inaczej ocenić
Nie tylko sam dobór a przede wszystkim kolejność. Nie mogę się do końca zgodzić ze snoopem, że ocena może się diametralnie różnić bo nie powinna. Moim zdaniem podczas degustacji (zresztą w zasadzie w ogóle) ocena whisky nie powinna bazować na porównywaniu poszczególnych pozycji a na ocenie danej whisky w odniesieniu do pewnych "wartości" (jak np. złożoność, głębia, długość trwania finiszu, itp.) które określają pewien poziom punktowy.
kończę bo to chyba nie odpowiedni wątek na taką akademicką dyskusję

Sorry, Bartoszku i cieszę się, że Glengoyne'y przypadły Ci do gustu.
Pozdrawiam