Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
[Notki] Surykatkowe notki
no to masakra Wink może u mnie łatwiej z tym bo chałupa na wsi to u sąsiada zostawi w razie czego, po sklepach jeździć nie musi Wink
Odpowiedz
Glenrothes Sherry Bomb CC b.2017 c.6110 57,0% 3,5/10
https://www.whiskybase.com/whiskies/whi ... ry-bomb-cc

zapach- sherry, mleczna czekolada, aromatyczne drewno, biały pieprz wierci w nosie, gdzieś w daleko w tle.. siarka, mięso, prochowe klimaty
smak- słodycz lepka i intensywna, sherry, wanilia, kawa z baileys, toffi, pieprz, mleko w tubce, mleczna czekoladka
finisz- długi, słodki, sherry, pieprz, aromatyczne drewno, mleko, toffi
uwagi: whisky zrobiona na pokaz... ale niestety takich nowoczesnych czasów
Odpowiedz
Cytat:a znacie jakies whisky w klimacie swiezo obudzonego psa? serio pytam

.. i skąd ja ci taką wynajdę Pawle Wink :mrgreen:
Odpowiedz
to Sendilkelm wyskoczyl z tym psem, moze on wie (?).
a mnie to zaintetesowalo, bo w kolko te dymy, sherry, drewna, pieprze... nudne juz Wink
swoja droga pies "dziala" jak whisky. serio. to nie moze byc tak, ze w mokrej siersci psa bakterie cos rozkladaja. wioskuje to z tego, ze zapach pojawia sie natychmiast "po dodaniu wody do psa". czyli: woda musi uwalnic estry aromatyczne z warstwy sebum, ktora pokryta jest psia siersc.
życie jest zbyt krótkie, aby pić kiepską whisky
Odpowiedz
Tak myślałem iż podeszłeś do tego analitycznie Wink

Powiem tak, nie spotkałem takich nut do tej pory.. najbardziej dla mnie rzadko spotykane do tej pory są klimaty farmiane, bywają doprawdy rzadko w whisky... a są naprawdę klimatyczne... mokra krowa, obora, podwilgłe lub suche siano, zwietrzały obornik.. itd

.. patrz genialne Brory
Odpowiedz
A moje ulubione tak przy okazji to..


... saletry, nawozy, mięsa, peklowania, jajka, siarki, asfalty, smoły, bandaże, izolacje, ebonity, apteki, jod, torfy, dymy, suszone ryby, wędzenia, morska piana, bryza, glony, wodorosty, mięsne sherry, saletrzaki, zielona zgnilizna, śmietnikowe nadpsute cytrusy, grube ciemnozielone badyle, nadpsute mięso, żar, żelazo, żeliwo, słoneczniki, nadpalone drwa.. itd.. mogę tak długo wypisywać :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
Odpowiedz
surykatka napisał(a):najbardziej dla mnie rzadko spotykane do tej pory są klimaty farmiane, bywają doprawdy rzadko w whisky... a są naprawdę klimatyczne... mokra krowa, obora, podwilgłe lub suche siano, zwietrzały obornik.. itd
te aromaty daja np. Heksen, Etylofenchol, Siarczek Diametylu, kwas Butanowy, Metylobutynowy, Okranowy... ale wszystke te substancje podczas destylacji zostaje w wiekszosci przed chlodnica, wiec raczej w piwie latwiej je znalezc, choc uwazane sa czesto za jego wade.

surykatka napisał(a):... patrz genialne Brory
moja teoria spiskowa glosi, za Brora wozila beczki po sherry latem i te najbardziej zakrecone Brory pochodza wlasnie z beczek zepsutych w srodku.
życie jest zbyt krótkie, aby pić kiepską whisky
Odpowiedz
Piwo to osobny temat do dyskusji.. nawiasem mówiąc teraz to moja piąta warka zabutelkowana.. ale to nie ta tematyka, na to forum

Zobacz jak piękne w dosłownym znaczeniu tego słowa dają te nuty nad wyraz o sobie znać w sherowych chociażby Mortlachach, Glenrothes.. itd...

Twoja teoria odnośnie Brory myślę iż ma rację bytu.. bo któż powiedział iż to było zaprogramowane.. myślę iż to było kompletnie z dupy... ot takie dzieło przypadku, ale jakże doskonałe na samym końcu tej scieżki
Odpowiedz
surykatka napisał(a):Zobacz jak piękne w dosłownym znaczeniu tego słowa dają te nuty nad wyraz o sobie znać w sherowych chociażby Mortlachach, Glenrothes.. itd...
mialem na mysli, ze nie mogly one pochodzic z destylatu. czysto z chemicznego punktu widzenia (chociaz moja wiedza jest tu dosyc ograniczona) jako produkty reakcji destylatu, nie zepsutej sherry, oraz drewna - tez raczej nie. cos musialo sie dziac w tych beczkach po oproznieniu ich z sherry i przed zalaniem ich destylatem (!).
bawilem sie w szukanie korelacji miedzy "zalaniem w koncu lata", a wlasnie takimi klimatami i korelacja zdecydowanie jest. ale... mozliwosc bledu ogromna, bo to na podstawie doslownie kilkunastu butelek (podaja zwykle tylko rok, a nie miesiac zalania) i przy zalozeniu, ze beczki po przybyciu dlugo nie lezaly puste w destylarni.

jak zdobyc informacje, ktore destylarnie wozily 20 i wiecej lat temu beczki po sherry w lecie? moze ktos ma pomysl?

dodam, ze obecnie jesli zamowic beczki po sherry z transportem w okresie marzec-wrzesien, to produceni prosza o pisemne oswiadczenie, ze zdajemy sobie sprawe z tego, ze te kilka litrow w srodku, oraz ta sherry, ktora przesiakniete jest drewno moze sie zepsuc.
i jeszcze: whisky z takiej "zepsutej" beczki przed uplywem kilkunastu/kilkudziesieciu lat w dunnage bedzie paskudna (zgnile jarzyny, kanalizacja, kwasne sfermentowane owoce, kompost).
życie jest zbyt krótkie, aby pić kiepską whisky
Odpowiedz
Może faktycznie jest to dobry trop..

-sam proces produkcji i destylat dał by gówno.. chyba że mówimy o Tobermory 1972 z serii Animals z żabkami, gdzie jestem przekonany iż gasili zbyt burzliwą fermentację, bo wiadomo co pojebali lub brak prądu był w destylarnii.. i też bida .. mydłem w płynie potraktowali całość coby znieść napięcie powierzchniowe.. ale to odbieganie od tematu i poboczne spekulacje

Ale do rzeczy:
-beczka transportowana statkiem czy czymś tam innym.. ciepło i wilgotno
-w Szkocji po odbiorze w porcie.. transport/kolejny prom lub statek/destylarnia i myślenice co robić w końcu z daną beczką a czas leci.. a każdy wtedy lał na to szerokim moczem co i kiedy.. i dalej mokra i wilgotna( bez skojarzeń) podgniwa z resztą sherry na dnie... i w końcu...
-zalanie destylatem
-powstaje fenomen.. który dopiero obecnie docenią ... nieliczni porąbańce z tego forum :mrgreen:
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 4 gości