menran - Ciekawy maraton po destylarniach
Glenfiddich jest z reguły pełen zwiedzających z całego prawie świata. Kiedy ja tam byłem, było kilka osób z poza Europy - z Chin, Nowej Zelandii, USA, Australii...
Cóż - marka bardzo dobrze znana na całym świecie, do tego darmowy wstęp w podstawowej opcji zwiedzania z degustacją 3 roczników. Do tego dochodzi dobre położenie destylarni skąd blisko jest do innych.
Glen Grant faktycznie ma kiepsko zaopatrzony sklep ale cena za wejście jest niska i mają spory park, który jest dodatkową atrakcją. Degustacja "na luzie" tzn: butelki na stole i obsługujesz się sam. Podobnie jak w Glenfiddich, profesjonalny przewodnik - cierpliwy, ze sporym zasobem wiedzy i chetnie odpowiadający na pytania.
Kamien przy wejściu do ogrodu Glen Grant Dest.
Alembiki w Glen Grant Dest.
Cardhu - miła obsługa, zabawy z aromatami do whisky...
Zwiedzanie raczej krótkie, szybka degustacja. Na pytanie :
Jak powinno się pić whisky i z czym?, po raz pierwszy otrzymałem odpowiedź, że
nie ma to większego znaczenia, można nawet z colą . Z reguły nasuwane są preferencje odnośnie picia szkockiej.
Jako dodatkowa atrakcja - kilka szkockich krów na terenie destylarni z możliwością karmienia (wręcz zachęcaniem przez pracowników do karmienia krów) i zrobienia sobie sweet foci ze zwierzetami
Red Highland Cattle - imion niestety nie pamiętam
Macallan - byłem w sklepie - bez rewelacji, nie zwiedzałem destylarni ale teren robi wrażenie. Z tego co wiem to w planach jest duży projekt zagospodarowania terenu z nowymi obiektami - szczegułów nie znam.
Pzdr.