Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
alkoholizm
#1
https://youtu.be/yARQAA9gAUo
cyt: "alkoholikiem nie jestem, ale nie potrafie tego kontrolowac"
pewnie wielu z nas tak mysli, niestety brak kontroli w dowolnym momencie, czy na dowolnym etapie to 100% alkoholizm.
co ciekawe (ksiazkowo) ten czlowiek podswiadomie zdaje sobie sprawe z uzaleznienia i wie, ze w przyszlosci nie dotrzyma slowa/obietnicy - cyt: "nie ze wszystkich imprez bede rezygnowal".

kiedys bylo przyjete, ze picie przez 5 kolejnych dni w tygodniu 40 gram etanolu dziennie (do 100 gram whisky) jest malo szkodliwe:
https://psychiatria.mp.pl/uzaleznienia/ ... e-alkoholu
...lecz niedawno okazalo sie, ze nie tylko szkodliwe jest, ale i uzaleznia Sad
http://m.newsweek.pl/styl-zycia/alkohol ... 055,1.html
***linki podaje "na szybko", warto wiecej/glebiej pogooglowac

sam lapie sie na tym, ze planuje cos (np. urlop) tak, zeby zalapac sie na jakas alkoholowa impreze, wole latac tranzytem przez te kraje, gdzie sklepy na lotnisku maja dobry wybor whisky (mimo ze potem kibluje kilka godzin miedzy rejsami), ciagle czekam (bardziej niz na swieta) na otworzenie jakiejs "wyjatkowej" beczki, zdarzalo mi sie placic kilkaset € za kilka ml sampla, ..., ..., ...
znam wielu ludzi, ktorzy pija kilkanascie dramow tygodniowo i mowia "moge przestac", ale jakos nikt z nich nie przestal... tak... oczywiscie to przeciez palenie ciezko jest rzucic, a zrezygnowac z whisky to nie problem, tylko po co, jak to takie przyjemne, a cos sie od zycia nalezy...

gdzie jest granica miedzy pasja, a uzaleznieniem?

edit: jest male swiatelko w tunelu:
http://psychiatra-gabinet.pl/selincro/

edit2: lepiej nie wierzyc w to swiatelko.
życie jest zbyt krótkie, aby pić kiepską whisky
Odpowiedz
#2
Ja : Nie jestem alkoholikiem, piję, bo lubię, jak będę chciał w każdej chwili mogę przestać, zresztą nie piję tak często, a na leczenie mama mnie zapisała. Terapeuta : tu jest napisane, że ma pan ciągi po dwa tygodnie, Ja : dwa tygodnie, dwa tygodnie, jakby panu ciągle ktoś stawiał przez dwa tygodnie, to co, by pan nie pił? piłem bo były okazje. W każdej chwili mogę całkowicie zrezygnować z alkoholu, tylko po co, wszystko niezdrowe, masło, chleb, krwiste steki , nawet wędzona ryba już nie zdrowa, to co ja królik jestem, by jeść tylko sałatę, marchewkę i popijać wodą niegazowaną. To moja rozmowa w klubie AA gdy potrzebowałem papier do wojska o uzależnieniu. Rozmowa wcześniej była przygotowana z innym terapeutą, więc działałem ściśle wedle wskazówek, cel był jeden, na pierwszych spotkaniach nie przyznawać się do alkoholizmu, to ma przyjść z czasem :lol: .
Odpowiedz
#3
swietnie Ci ktos poradzil. tlumaczenie u alkoholikow jest dokladnie takie, jak napisales.
do tego stopnia, ze az "musze sobie nalac" :mrgreen:
życie jest zbyt krótkie, aby pić kiepską whisky
Odpowiedz
#4
Paweł gruby temat tak przy wtorku ;-)
Nie zmienia to faktu, że problem w przestrzeni publicznej funkcjonuje i nie ma się co oszukiwać, pijemy dość mocne alkohole, nie jest to kolelcjonowanie motyli Smile
Z drugiej strony wszystko dla ludzi i wierzę, że nikt z nas nie ma i nie będzie mieć problemu z uzależnieniem.
Odpowiedz
#5
ciekawy temat Wink ja mam problem by wytrwać w postanowieniu np. nie będę pił przez najbliższy miesiąc/dwa tygodnie więc cieszę się, że zazwyczaj pijam tylko w weekendy. natomiast jak imprezuję (już rzadko) to płynę do zapomnienia, więc te dwa objawy pewnie klasyfikują mnie jako alkoholika. Paweł, strasznie drogie te tabletki!
Odpowiedz
#6
Ja jestem alkoholikiem, piję alkohol, bo bardzo go lubię i tak zawsze było, mam nawet film jak to mówiłem wiele lat temu https://www.youtube.com/watch?v=xt--Hh7S0I8
Odpowiedz
#7
Bartek napisał(a):wierzę, że nikt z nas nie ma i nie będzie mieć problemu z uzależnieniem.
a ja chcialbym wierzyc, ale nie wierze.
statystycznie 5% Polakow jest uzaleznionych, a w takich skupiskach jak "degustatorzy i kolekcjonerzy alkoholi" wielokrotnie wiecej. oczywiscie wiekszosc z nich nie zdaje sobie z tego sprawy lub odrzuca takie mysli, bo "alkoholik to przeciez nie ja, a ten lump pod supermarketem, ktory chcial zarobic zlotowke na odwiezieniu mojego wozka..."
tymczasem bardzo latwo przeoczyc granice pomiedzy piciem bezpiecznym a uzaleznieniem.
zalozylem ten watek z nadzieja, ze moze komus zapali sie czerwona lampka.

mooka napisał(a):ciekawy temat Wink ja mam problem by wytrwać w postanowieniu np. nie będę pił przez najbliższy miesiąc/dwa tygodnie więc cieszę się, że zazwyczaj pijam tylko w weekendy. natomiast jak imprezuję (już rzadko) to płynę do zapomnienia, więc te dwa objawy pewnie klasyfikują mnie jako alkoholika. Paweł, strasznie drogie te tabletki!
jest wiele definicji alkoholika, natomiast na pewno ktos, kto dokladnie wie ile czasu nie pije jest w wiekszym, czy mniejszym stopniu uzalezniony. z uzaleznienia nie mozna sie wyleczyc. mozna zupelnie przestac pic, lub teoretycznie picie ograniczyc. teoretycznie, bo realnie ograniczyc picie udaje sie tylko 3-4% uzaleznionych.
odnosnie "plynie do zapomnienia", jesli np. zdarza Ci sie to raz na miesiac, to jest lepiej niz "daily dramy".
cana leku? a ile wydajemy na alkohol? to nowy lek, raczej obawial bym sie dzialan ubocznych, jego skutecznosci i.t.p.

BDW:
w necie jest masa lepszych lub gorszych testow, oczywiscie zaden z nich nie zastapi wizyty w poradni, ale na szybko jeden z najprostrzych - CAGE:

(Cut – redukować) – czy zdarzyły się w Pana/Pani życiu takie okresy, kiedy odczuwał(-a) Pan/Pani konieczność ograniczenia swego picia?
(Angry – zły) – czy zdarzało się, że różne osoby z Pana/Pani otoczenia denerwowały Pana/Panią uwagami na temat Pana/Pani picia?
(Guilty – winny) – czy zdarzyło się, że odczuwał(-a) Pan/Pani wyrzuty sumienia lub wstyd z powodu swojego picia?
(Empty – pusty) – czy zdarzało się Panu/Pani, że rano po przebudzeniu pierwszą rzeczą było wypicie alkoholu dla uspokojenia nerwów lub postawienia się na nogi (picie na pusty żołądek)?

jedna odpowiedz twierdzaca swiadczy o podejrzeniu problemów alkoholowych.

zrodlo i inne testy: http://www.psychologia.net.pl/artykul.php?level=51

BDW2:
kazda dawka alkoholu jest szkodliwa i moze byc niebezpieczna, ale jest taki poziom, powyzej ktorego szkodliwosc i ryzyko uzaleznienia wzrasta wykladniczo.
w/g WHO w statystycznej wiekszosci przypadkow mozna wypic bezpiecznie:

Dla mężczyzn
W przypadku picia okazjonalnego spożywanie jednorazowo nie więcej niż 6 porcji standardowych (60 g 100% alkoholu), tzn. nie więcej niż 3 półlitrowe butelki piwa, 3 kieliszki wina o pojemności 200 ml lub 180 ml wódki.
Przy piciu codziennym:
zachowanie co najmniej 2 dni abstynencji (najlepiej dzień po dniu) w tygodniu,
nieprzekraczanie 4 porcji standardowych (tzn. 40 g 100% alkoholu) dziennie; 4 porcje alkoholu to: 2 półlitrowe piwa, 2 kieliszki wina o pojemności 200 ml lub 120 ml wódki.
W ciągu tygodnia wypijanie nie więcej niż 280 g 100% alkoholu, co jest równoważne z około 13 półlitrowymi butelkami piwa, nieco ponad 3 butelkami wina (o pojemności 0,75 l) lub 0,8 l wódki.

Dla kobiet
W przypadku picia okazjonalnego spożywanie jednorazowo nie więcej niż 4 porcji standardowych (40 g 100% alkoholu), tzn. nie więcej niż dwie półlitrowe butelki piwa, 2 kieliszki wina o pojemności 200 ml każdy lub 120 ml wódki.
Przy piciu codziennym:
zachowanie co najmniej dwóch dni abstynencji (najlepiej dzień po dniu) w tygodniu,
nieprzekraczanie granicy 2 porcji standardowych (tzn. 20 g 100% alkoholu) dziennie; dwie porcje alkoholu to: 1 półlitrowe piwo, 1 kieliszek wina o pojemności 200 ml lub 60 ml wódki.
W ciągu tygodnia wypijanie nie więcej niż 140 g 100% alkoholu, co jest równoważne z 7 półlitrowymi butelkami piwa, niecałymi 2 butelkami wina (o pojemności 0,75 l) lub 420 ml wódki (ok. 0,8 półlitrowej butelki).

zrodlo i wiecej o piciu "bezpiecznym" (linka dawalem juz w pierwszym poscie): https://psychiatria.mp.pl/uzaleznienia/ ... e-alkoholu
życie jest zbyt krótkie, aby pić kiepską whisky
Odpowiedz
#8
jak zawsze jesteś Pawle bardzo radykalny Wink psycholodzy i psychiatrzy też się mylą i często zmieniają zdanie, a ludzie się od siebie bardzo różnią więc co jeden to nie drugi przecież.
znacie pewnie test psychologiczny, który trzeba wykonać by mieć pozwolenie na prowadzenie auta służbowego (część psychotestów dla kierowców) - na pewno sporo to kosztuje bo ktoś mądry to spisał wiele lat temu i dostaje pieniążki, a pytania są tak tendencyjne, że np. jak odpowiesz że masz tatuaże lub uważasz że małżeństwo to przestarzała instytucja to już predysponujesz to psychopaty....
Odpowiedz
#9
mooka napisał(a):jak zawsze jesteś Pawle bardzo radykalny Wink psycholodzy i psychiatrzy też się mylą i często zmieniają zdanie, a ludzie się od siebie bardzo różnią więc co jeden to nie drugi przecież.
znacie pewnie test psychologiczny, który trzeba wykonać by mieć pozwolenie na prowadzenie auta służbowego (część psychotestów dla kierowców) - na pewno sporo to kosztuje bo ktoś mądry to spisał wiele lat temu i dostaje pieniążki, a pytania są tak tendencyjne, że np. jak odpowiesz że masz tatuaże lub uważasz że małżeństwo to przestarzała instytucja to już predysponujesz to psychopaty....

No właśnie, poruszyłeś też bardzo ważny temat. Psychiatrzy i psycholodzy się mylą, oj i to jak bardzo często. Definicje też są zmieniane. Wszystko łącznie z tym "co to jest uzależnienie" wymyślają ludzie.
Ja nie wierze w to, co napisał Paweł wyżej, że z uzależnienia nie można się wyleczyć, a jedynie można przestać pić. Czy jeżeli zatem, sam z własnej nie przymuszonej woli nie piję 5 lat, a później np. zacznę pić przez rok i znów na 5 lat przerwę, to byłem uzależniony? Jeżeli przez ten rok piłem codziennie to ktoś powie, że jasne, że byłem. A gdzie jest granica przerwania? W momencie śmierci? Jeżeli przestanę pić, nie będę pił 30 lat umrę, to co? Nie wiadomo ile jeszcze bym nie pił. Nie jestem psychologiem, ale znam swój organizm i swoją silną wolę. Pewnie we wszystkie regułki uzależnienia wpisujemy się wszyscy.

Czerwona lampka. Oczywiście, dobrze się czasami zastanowić. Ale pamiętajmy, że uzależnić się można nie tylko od alkoholu, i teraz pytanie czy jeżeli jestem uzależniony od cukru, co w obecnych czasach jest bardzo proste, to jak przestanę sięgać po słodkie rzeczy, słodzić herbatę i będę unikać cukru to znaczy, że nadal jestem od niego uzależniony?

Ja mam kilka ściśle określonych rzeczy, które moim zdaniem, dla mnie i według mnie definiują problem z alkoholem, chociaż nie nazwałbym tego uzależnieniem.
Po 1. Czy jestem w stanie odmówić napicia się z kimś? Tak specjalnie dla siebie, nie mówić, że przecież chce się napić - pytanie czy chcę, czy muszę. Ja potrafię, ostatnie kilka wesel nie tknąłem nic, kilka imprez tak samo. Wyjazd z facetami, którzy codziennie łoili, ok, napiłem się piwka, dwa, dla smaku - ja uważam, że dla smaku.
Po 2. Czy zapala się lampka, czyli czemu piję. Piję bo smakuje, czy piję, żeby się naj****. Jak już widzę,że alko wchodzi samo, bo po prostu z automatu trzeba sięgnąć po następne, to jest znak, że jednak mogę mieć problem. Czyli tzw. umiar.
Po 3. Czy sięgam po alkohol w stresujących sytuacjach. Jeżeli mam problem i nie umiem go rozwiązać, czy rozwiązaniem jego (częściowo na chwilę) jest sięganie po alkohol. To według mnie jest np. bardzo ważne. Można na codzień nie pić, ale jeżeli np. raz w miesiącu mam duży problem i wtedy, aby zapomnieć o nim sięgamy po alko, to może to się zdarzać raz na miesiąc, ale moim zdaniem mamy problem i to poważny. Najgorzej jak zaczniemy mieć te problemy częściej - wtedy.

To są jedne z głównych punktów, nad którymi się warto zastanowić.
Odpowiedz
#10
zaleznosc od alkoholu pozostaje na cale zycie. jesli alkoholik po kilku latach pelnej abstynencji wraca do picia, to nigdy nie jest to picie umiarkowane. bardzo prosze o medyczne/kliniczne przyklady wyleczenia uzaleznienia alkoholowego jesli ktos jest innego zdania. a wogole to - google - bo to sa sprawy fundamentalne dla wielbicieli whisky.

oczywiscie mozna sie bawic w definicje, gre slow, wytlumaczyc i argumentowac wszystko, ale to przeciez nie ze mna dyskutujecie, tylko ze soba.
tak, lampka wina dziennie podobno jest zdrowa na serce, ale... na pewno zle wplywa na watrobe. lepiej wiec zjesc 200-300 gram nieslodkich czerwonych winogron.

z rzeczy praktycznych polecam prosty program/aplikacje:
https://play.google.com/store/apps/deta ... .alcodroid
wymaga troche dyscypliny (trzeba wpisywac kazdego drama), ale na pewno pomoze nie stracic kontroli i zrozumiec poziom wlasnego problemu (o ile taki istnieje).

edit/zapomnialem:
uzaleznienie od cukru i np. marihuany w wielu przypadkach mozna wyleczyc calkowicie. od alkoholu niestety nie, stad waznosc tej czerwonej lampki w naszym przypadku.

i jeszcze cyt:
"Uzależnienie od alkoholu jest zaburzeniem psychicznym, którego podstawowym objawem jest koncentracja na spożywaniu tej używki, ciągła lub wciąż nawracająca potrzeba picia, oraz zaprzeczanie istnienia tego uzależnienia przez chorego i jego otoczenie."
życie jest zbyt krótkie, aby pić kiepską whisky
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości