Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Wakacyjna odskocznia
#11
Ale że co? Nie warte spróbowania? Szczerze mówiąc dziwi mnie Twoje zdziwienie.. Naturalne że Metaxa 5 za 49zl nie ma za wiele do zaoferowania.. Ale to tak jakby ktoś mówił że spróbował zwykłego Grant'sa i twierdził że smak przykładowo Glenfiddich 18 już go nie ciekawi..
A co nazywasz bonifikatorem?
Odpowiedz
#12
FinestCask napisał(a):Ale że co?
To ja tak cichutko, skromniutko, że nic. Byłem tylko ciekaw o pomysł zakupu, bo sam nigdy nie pomyślałem, że można kupić starą metaxę, ale też i młodej nigdy nie kupowałem, kurcze ja grantsa też nie próbowałem :oops: , ale kiedyś gdy zaczynałem zabawę z SM, to Glenfiddich 18 mniej mi smakował niż 15 solera, pewnie dziś by się to zmieniło, ale wtedy byłem zawiedziony, bo pierwsza była 15 solera, która miała być kiepska, a mile zaskoczyła, a 18 stka miesiąc później rozczarowała, ale może wtedy byłem na takim etapie. Wróćmy jednak do produktu, który wymyślił pan Spiros, destylat mieszany z winem nim trafi do beczki, tak przynajmniej mówią Grecy których znam, a po beczce doprawiany nalewem na ich sekrety rodzinne, ujawniają płatki róż, rodzynki i coś tam jeszcze , nie chce mi się włazić na strony greckie i te dodatki nazywam, nazywamy bonifikatorem.
Odpowiedz
#13
no to polewaj polewaj Wink drogie to nie jest więc mogą być i bonifikatory Wink
Odpowiedz
#14
trzymajtusię i napisał(a):...destylat mieszany z winem nim trafi do beczki, tak przynajmniej mówią Grecy których znam, a po beczce doprawiany nalewem na ich sekrety rodzinne, ujawniają płatki róż, rodzynki i coś tam jeszcze...
- to cos tam jeszcze to anyzek i cynamon, ale dokladna receptura jest tajemnica.
- maturacja jest niejako dwukrotna, najpierw 60% brandy z podwojnej alembikowej destylacji czerwonego wina wlawaja w beczki z debu Limusin i trzymaja tam 3-30 lat.
potem faktycznie rozcienczaja to muskatem do okolo 45%, dodaja tego "bonifikatora" czyli nalewki na ziolkach oraz platkach roz i zenia to conajmniej pol roku w wielkich debowych kufach. przed butelkowaniem filtruja na zimno.
- o rodzynkach nie slyszalem, ale mozliwe oczywiscie.
życie jest zbyt krótkie, aby pić kiepską whisky
Odpowiedz
#15
Z rodzynkami to mogłem ja namieszać, albo nie, ale myślałem, ze wino dolewają po destylacji i taki idzie do francuskiej beczki, a później idą sekrety, będę na Kifisji to poszukam i zapytam, fajna dzielnica, więc będzie to przyjemność. Dodatek wina do destylatu kojarzy mi się ze starym sposobem z książki Cieślaka jak zrobić brandy zwyczajną bez brandy, kieliszek węgrzyna, nalew na kilka produktów i czysta wóda do luxusowej trzeba było dolać już 10% brandy, a reszta jak wcześniej, czyli tez kieliszek wina i nalew na zielone orzechy, rodzynki wióry dębowe itd jeśli znów coś nie pokićkałem. Dodatki wina do destylatu takie nalane już powinny być sprzeczne z przepisami, by późnej móc napisać, że jest to brandy, czy koniak.
Odpowiedz
#16
u nich jest Visitor Center, organizuja dla tuyrstow masterclassy polegajace wlasnie na mieszaniu tej starej brandy z francuskich beczek, Muskatu i "bonifikatora" we wlasciwych proporcjach. nie wiem jak teraz, czasu malo mam, aby googlowac, ale kilka lat temu mieli taka oferte w necie.
a przepisy? Brandy to Brandy, Cognac to Cogmac, a Metaxa to Metaxa Wink
życie jest zbyt krótkie, aby pić kiepską whisky
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości