Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Sample podstawowywch whisky dla początkującego
#1
Witajcie,

Zacznę przewrotnie. Generalnie nie lubię smaku alkoholuSmile Nie lubię tego palenia, pieczenia,cierpkości - to mi sie kojarzy głównie z wodą, ale to mi też czasem towarzyszy przy winach. Lubię piwo. Od pewno czasu pijam wina.

A co to ma do whisky? A ma to tyle że szukam sobie dobrego Single Malta na początek i to ma pokazać że chciałbym coś delikatnego, nie palącego, choć jednocześnie nie lubię mocno słodkich alkoholi. Oczywiście miałem już przygodę z whisky ale tak jak więszkość typowych Kowalskich, z blendami w stylu Jack Daniels, Ballanties, Johnie Walkier czerwony, Chivas Regal 12. Generalnie je wszystkie piłem głównie z colą, ew. spritem. No może Chivas był taki że byłbym w stanie go pić samego, z wodą. Czytałem że nic dziwnego że ludzi piją blendy w stylu Jack Daniels z colą bo to się ponoć smakowo nie nadaje do picia samego i że Jack Daniels nie umywa się smakowo do dobrego Single Malta. I stąd pojawił się pomysł spróbowania jakiegoś Single Malta żeby się przekonać czy to jest dla mnie czy nie (czy okaże się że generalnie nie trawię mocnego alkoholu i nawet takiego Single Malta będę musiał mieszać z colą aby być w stanie wypić)Smile

Poczytałem trochę więc i myślałem o Glenlivet 12, Oban 14, Dalmore 12 lub ew. jakiś najtańszy The Macallan. Trafiłem jednak na to forum i myślę że może lepszym pomysłem byłoby zamiast kupować jedną butlę za ok 200-240 zł z jednego regionu kupić kilka sampli, z różnych regionów, i popróbować różnych smaków.

Czy znalazłby się jakiś doświadczony i zaufany forumowicz, który skomponował by mi sample, najlepiej z każdego regionu (myślę głównie o Szkocji, ale jakby ktoś miał coś z Irandi czy USA czy Japonii to też chętnie spróbuję) tak bym mógł zakosztować charakterystycznych smaków dla każdego regionu?
Zakładam, że najlepsze byłyby sample 50 ml, bo to chodzi o wypicie powiedzmy jednej, dwóch szklanaczek żeby spróbować niż mieć na dłużej - oczywiście jak mi któraś podpasuje to sobie sprawię całą butlę.
A tak wogóle ile typowo leje się do szklaneczeki? 50 ml? Rozumiem, że typowo pija się w temp. pokojowej, bez lodu, bez coli, z ew. domieszką wody z w stosunku 1/3 wody do 2/3 whisky?

Żyję w Wawie, pracuję w Centrum, więc jak ktoś z Wawy to możemy się gdzię umówić na odbiór.

Z góry dzięki za wszelkie kontakty.

PS. Wiem, że są różne tematy gdzie można się zapisywać na sample. Ja jednak potrzebuję nie tylko wlania sampli do butelki i wysłania ale też kogoś kto mi dobierze (i uzasadni) zestaw tych kilku buteleczek. Na obecnym etapie nie jestem sam w stanie pozapisywać się na pojedyńcze sample u osób, które je oferują bo się kompletnie na tym nie znam.
Odpowiedz
#2
Hmmm, dziwne, że nikt jeszcze nie odpowiedział nowemu koledze. :?

Generalnie to w 99% blendy nie umywają się do single maltów, racja. Jednocześnie niestety muszę Cię rozczarować, gdyż zazwyczaj one nie są delikatne. W single maltach właśnie szukamy intensywności doznań, skumulowania smaków i ich zmienności, uczty dla podniebienia. Dlatego też jeszcze wyższym "poziomem wtajemniczenia" są single malty nierozcieńczane do 40%, tylko serwowane w mocy beczki, 50-60%. Najczęściej wtedy dopiero whisky pokazuje wszystko, co ma do zaoferowania. Przeciwieństwem tego są właśnie blendy, które programowo są jak najbardziej wyprane ze smaku. Chodzi o to, żeby nikogo nie odrzucały i każdemu "wchodziły". I jeszcze taka mała dygresja - Jack Daniel's to nie jest blend, w ogóle nie jest to szkocka whisky, a takimi głównie się tutaj zajmujemy. Jest to amerykański burbon, a dokładniej Tennessee whiskey, czyli trunek robiony głównie z kukurydzy, w przeciwieństwie do szkockiej, która robiona jest z jęczmienia.

Z tych single maltów co wymieniłeś, to na początek są one dobre, podstawowe, ugrzecznione, w miarę delikatne. Jednak, jak sam słusznie zauważyłeś, o wiele lepszym rozwiązaniem jest spróbowanie za tę samą cenę kilku diametralnie różnych rzeczy.

Co do samego sposobu degustacji, to nie ma jakiegoś jednego narzuconego. Leje się tyle ile się uważa za słuszne. Zazwyczaj, 20-25ml spokojnie wystarcza, żeby jakąś whisky opisać i ocenić. Pije się oczywiście w temperaturze pokojowej, bez lodu, ewentualnie z kilkoma kroplami wody, jeśli komuś są one potrzebne, lub jakaś whisky jest zbyt ostra. No i bardzo ważne jest, żeby mieć porządny kieliszek do whisky, a nie taką szklankę:
[Obrazek: krosno-3917-535652-1-catalog_360.jpg]
Tak NIE pijemy whisky - złe szkło rozpraszające zapach, za dużo lodu, jak i samej whisky Wink

[Obrazek: Glencairn_Whisky_Glass.jpg]
Tak lepiej :mrgreen: Dobry kształt kieliszka koncentruje bukiet i pozwala wychwytywać niuanse, a whisky jest niewiele.


Jeśli chodzi o sample, to kolega aguerorafal przeprowadza sampling distillers editions. Masz tam kilka dosyć różnych butelek, w miarę podstawowych i nie w mocy beczki (jako że takie na początek mogą być zbyt intensywne). Jeśli nie, to ja mam trochę otwartych podstawek, z regionów co prawda nie wszystkich, ale pokazujące mniej więcej główne smaki w szkockiej whisky. Coś z Irlandii i jakiś lepszy burbon też się znajdzie. Też jestem z Warszawy, więc z odbiorem nie byłoby problemu. Musiałbyś się tylko określić jaka liczba sampli by Cię interesowała i w jakiej cenie.

Pozdrawiam Wink
Odpowiedz
#3
Neptune, wielkie dzięki za odpowiedź.

W przypływie nowego zainteresowania, w sobotę zaopatrzyłem się w 50 ml Glendronach'a 12 letniego. Za namową sprzedawcy w sklepie zrobiłem tak - wlałem whisky do szklanki, zrobiłem pierwszy (ponoć niemiarodadjny łyk), potem drugi łyk i potem trzeci, następnie wrzuciłem kostkę lodu na 2-3 minuty tak aby ją deko schłodzić i do tego rozcieńczyć.
Wnioski mam takie: jestem w szoku, bo byłem przygotowany na to, że będzie mi "waliło alkoholem" i będzie mi alkohol przeszkadzał tak samo jak w Jack'u czy po prostu wódzie, a było inaczej. Bardzo smaczna whisky, bardzo delikatna, nie palacą, kompletnie nie wyczuwałem alkoholu, owszem było charakterystyczne rozgrzanie przełyku po wypiciu, ale zero odrzucenia. Wniosek kolejny, i znów zdziwienie, bardziej mi smakowały te łyki w których whisky była w temperaturze pokojowej, niż w których była schłodzona - tak jak by właśnie schłodzenie wydobywało ten nieprzyjemny posmak alkoholu, a zabijało wszelkie bukiety smakowe tej whisky.
Tak na marginesie to jak się zrobi search po necie to co strona to delikatnie inaczej opisują tego Glendronacha, oczywiście wszędzie że to słodka whisky, ale ktoś tam wspomina czekoladę (tak jak to czułem), cytrusy (też to czułem), imbir (rzeczywiście czułem coś innego niż z gamy słodkowo-owocowej, ale czy to był imbir to nie wiem), generalnie jednak miałem podobne odczucia do tych opisywanych, no i do tego jak dla mnie mocno oleista whisky (to mi się podobało).

Dlaczego kupiłem Glendronach'a? Za namową sprzedawcy. Po krótkiej rozmowie zeszliśmy de facto na tego Glendornach'a i Benriacha i sprzedawca na początek zaproponowałm Glendronach'a jako tego bardziej delikatnego. Do tego proponował na początek aby szukać czegoś w tych 40-43% whisky niż w tych 46%.

Neptune, jeżeli chodzi o "alkoholiczność" whisky to w pełni rozumiem że im większa moc tym będzie więcej aromatów się z niej wydobywało i to jest fajne. Jedynie tego czego chcę uniknąć to tego okropnego posmaku alkoholu podobnego do wódy, który jak dotąd mi towarzyszył przy pijany popularnych whisky. W Glendronachu nie wyczułem kompletnie właśnie tej "okropności". Jeżeli chodzi zaś o ilość sampli to ogólnie chciałbym się zamknąć w kwocie coś ok 200 zł. Na ile to sampli się przekłada to nie wiem, ale patrząc po cenach ze sklepów to chyba za te 200 zł z 8 sampli powinno wyjśc, prawda? Chciałbym mieć sample po 50 ml z każdego regionu plus coś z Japonii i Irlandii.
Odpowiedz
#4
Glendronach 12, to również dobra whisky na początek. Trafnie zauważyłeś, że chłód zabija smak (zapach także). Dlatego właśnie whisky (jak i każdy mocny alkohol) powinno się spożywać w temperaturze pokojowej - wówczas wychodzą wszystkie wady, ale i zalety trunku. Dlatego też wielkie fabryki whisky zalecają, by ją schładzać, gdyż wówczas maskuje się paskudny smak ich produktu. Zauważ, że to samo jest z piwem - wszelkie Lechy, Heinekeny i pokrewne, mają zalecaną temperaturę spożywania 3-4C, co w praktyce zabija wszelki smak i zapach, podczas gdy mali producenci, nawet lagery zalecają pić raczej w 6-8C.
O smak alkoholu to raczej w większości single maltów nie masz się co martwić, bo go nie uświadczysz. Co do sampli, to jeśli przejrzysz ten dział, to mogą być naprawdę różne cenowo - od kilkunastu zł za 50ml, ale samplowaliśmy też legendy za ponad 200zł za 50ml. Oczywiście na początek polecam trzymać się w tych niższych pułapach. Wink
Jeśli jesteś zainteresowany, to mogę Ci na pm podesłać moją propozycję tego, co ja bym mógł przekazać.
Odpowiedz
#5
Neptune, no właśnie to było miłe zaskoczenie i nadzieja na dłuższa przygodę z whisky, że nie czułem tego okropnego posmaku alkoholu. Czyżbym znalazł w końcu mocny alkoho,l który jestem w stanie pić sam, bez ulepszaczy ala cola, bez lodu, i do tego delektować się jego smakiem? ZobaczymySmile

Neptune, poproszę o propozycję na PMkę. Na początek chciałbym pewno coś typowego ale zarazem żeby zakosztować różnej gamy smaków, więc jak najbardziej chcę zakosztować tych ostrzejszych czy dymnych whisky.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości