12-23-2014, 01:03 AM
Zapewne z tym podjazdem miałeś na myśli to:
A co do ocen, to najwyższa nota jaką bym do tej pory wystawił to 7, maksymalnie 7,5/10 (jeśli chodzi oczywiście o trunki, które do tej pory piłem), właśnie coby zostawić sobie ten spory margines błędu, na whisky wybitne. Być może nasze nieporozumienie bierze się stąd, że ja próbuję upchnąć na jednej skali wszystkie whisky. Tak więc nie dziwi, że skoro ma się na niej zmieścić JW Red, to podstawowy Glenlivet dostał 3/10.
Zresztą, 3/10 to przeciętna whisky którą wypija się bez żadnego grymasu na twarzy. I moim zdaniem, Glenlivet 12 taki jest. Nie ma piania nad kieliszkiem, ani żadnych ochów i achów, ale da się wypić bez żadnego obrzydzenia. 2/10 to już whisky słaba, którą wypada czymś rozcieńczyć.
Neptune napisał(a):Być może, choć oszołomy są akurat wszędzie. Jeśli chodzi o whisky, to na szczęście nie ma ich na tym forum, ale też znajdą się w sieci ludzie, którzy zmieszają cię z błotem za picie podstawki. Bo przecież należy pić jedynie niezależne +30yo single caski w cask strength, z zamkniętych destylarni. Aha, i żeby kosztowały 1000 euro minimum.Może nieco przerysowałem całą sytuację, ale dalej utożsamiam się z tym zdaniem. Zauważ, jednak, że nie twierdzę, że picie starych i drogich whisky jest złe. Mam świadomość, ze to właśnie pośród tych single maltów są ukryte perełki; że to wśród nich jest największa szansa na znalezienie najwyśmienitszej whisky świata. Ba, sam chętnie się ich napiję, ale jako, że na razie piłem prawie wyłącznie max 25yo OB, to jedynie takie mi pozostają do opisywania. Co moim zdaniem nie jest żadną ujmą, bo najlepsze w takim razie przede mną.
A co do ocen, to najwyższa nota jaką bym do tej pory wystawił to 7, maksymalnie 7,5/10 (jeśli chodzi oczywiście o trunki, które do tej pory piłem), właśnie coby zostawić sobie ten spory margines błędu, na whisky wybitne. Być może nasze nieporozumienie bierze się stąd, że ja próbuję upchnąć na jednej skali wszystkie whisky. Tak więc nie dziwi, że skoro ma się na niej zmieścić JW Red, to podstawowy Glenlivet dostał 3/10.
Zresztą, 3/10 to przeciętna whisky którą wypija się bez żadnego grymasu na twarzy. I moim zdaniem, Glenlivet 12 taki jest. Nie ma piania nad kieliszkiem, ani żadnych ochów i achów, ale da się wypić bez żadnego obrzydzenia. 2/10 to już whisky słaba, którą wypada czymś rozcieńczyć.