Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Co dzis na stole?
Dziś odrobinę leniuchowania przy niedzieli, wybór padł na kilka mocno zaległych sampli:

1. Glenrothes 1997 TWA
https://www.whiskybase.com/whiskies/whi ... s-1997-twa

To nasze drugie spotkanie, pierwsze możemy uznać za nieudane... to skomplikowany związek Smile Teoretycznie wszystko powinno się zgadzać, ciemny Speysider w mocy beczki. W praktyce na nosie dzieje się dziwnie, sherry owszem dominuje, ale gdzieś w tle pozostaje kostka rosołowa, której nie chciałem tu mieć. Na języku nuty bliższe memu sercu, jest wiśniowo-kremowo-pikatnie, pojawia się ciemna czekolada, suszone śliwki, dzieje się oj dzieje. Finisz daje popalić, chilli iskrzy naprzemiennie ze słodyczą karmelowego ptasiego mleczka.

5.5/10

2. Craigellachie 2002 MOS
https://www.whiskybase.com/whiskies/whi ... e-2002-mos

14-letnia Craigellachie po sherry w dodatku o mocy powyżej 60%... brzmi jak niezły killer ale po kolei.
W nosie ziemista, lakiery, toffi, jagody z rodzynkami w czekoladzie. W smaku bardziej drewniana wręcz "tekturowa", pojawiają się rodzynki, maliny, cukier trzcinowy, moc skrzętnie schowana, kompletnie niewyczuwalna. Po finiszu oczekiwałem czegoś więcej, nie pozostawił efektu "wow", bardzo przeciętny, suszone owoce, miody, odrobina wanilii.

3.5/10

3. Strathisla 1997 MOS
https://www.whiskybase.com/whiskies/whi ... a-1997-mos

Mam słabość do Strathisla ale jednocześnie konkretnie sprecyzowane oczekiwania, wiec trzymam kciuki za powodzenie tej misji.
Zapach: cydr (klasyczny jabłkowy oczywiście), rodzynki, karmel, mokra ziemia. Na języku robi się dymna, ale jednocześnie kremowo-karmelowa, pojawiają się na chwilę owoce leśne maliny, jeżyny. Finisz pieprzny, przełamany karmelową słodyczą, dębiną, stęchłością i ziemistością w jednym, ale trafia to w moje gusta Smile

5/10

4. Bruichladdich 1992 CA
https://www.whiskybase.com/whiskies/whi ... ch-1992-ca

Uwielbiam sherry bomby i mógłbym je pić każdego dnia w maksymalnych ilościach jakie jest w stanie przyswoić mój organizm... ale jak wiemy tylko krowa nie zmienia zdania i od pewnego czasu zacząłem bardziej doceniać whisky z beczek po bourbonie, świetnie że akurat czekała na mnie ta konkretna Bru.

Zapach - BUM! Atakuje świeżość, kombinacja miodu + jabłek + pomarańczy + ananasa + laski wanilii. Na języku oleista taka jakiej oczekiwałem, jeszcze więcej miodu, lekko pieprzna ale to tylko nadaje jej odpowiedniego balansu. Biała czekolada, marcepan, wanilia wszystko pięknie ze sobą współgra. Na finiszu wraca pieprzność wymieszana z sokiem z jabłek, karmelem, pojawiają się migdały i odrobina dębiny. Bardzo porządna pozycja od Cadenhead 8-)

6.5/10
Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 5 gości