05-31-2018, 12:35 PM
niedawno ktos w necie madrze i nudno pisal w jez. polskim o klasyfikacji rumu, nie pamietam gdzie to bylo, google Wam pomoze.
ale... generalnie nie ma reguly. czesto te z soku trzciny cukrowej sa mniej aromatyczne niz z melasy (bo np. inne drozdze), dlugo fementowane mniej aromatyczne od krotko (bo destylowane na kolumnie zamiast alembika) i.t.d. i.t.p.
Hempden ciezko jest z czyms porownac, bo ma swoj bardzo oryginalny terroir i wcale to nie marketingowa sciema typu "whisky nabrala morskiego charakteru, bo beczki staly pod sciana od strony morza". ponadto chyba jako jedyni na Jamajce brodza dunder i dodaja go razem z innymi smieciami do sfermentowanej melasy przed destylacja (a nie brzeczki jak np. w burbonach). ciezko to nazwac "aromatyzowaniem", bo to nie dodawanie ziolek/trawek/owocow, tylko wylacznie odpadow z produkcji cukru i produkcji samego rumu. czyli: poza woda, trzcina cukrowa i drozdzami (tez zbieranymi z dundrowej piany) nie ma tam innych skladnikow. a... beczka byla oczywiscie. stara i wypracowana. destylowali to bardzo szeroko ze spora zawartoscia przedgonow, o czym swiadcza te rozpuszczalniki/plastiki w pierwszych aromatach (w przeciwnyn razie po tylu latach w klimacie tropikalnym nie uciekly).
@mooka: napisz co Ci sie w tym rumie podobalo, to moge sprobowac wyjasnic skad to sie wzielo (ogolnie gdzie tego szukac). natomiast zbyt male mam w rumach doswiadczenie, zeby zaproponowac jakies konkretne flaszki o podobnych klimatach.
ale... generalnie nie ma reguly. czesto te z soku trzciny cukrowej sa mniej aromatyczne niz z melasy (bo np. inne drozdze), dlugo fementowane mniej aromatyczne od krotko (bo destylowane na kolumnie zamiast alembika) i.t.d. i.t.p.
Hempden ciezko jest z czyms porownac, bo ma swoj bardzo oryginalny terroir i wcale to nie marketingowa sciema typu "whisky nabrala morskiego charakteru, bo beczki staly pod sciana od strony morza". ponadto chyba jako jedyni na Jamajce brodza dunder i dodaja go razem z innymi smieciami do sfermentowanej melasy przed destylacja (a nie brzeczki jak np. w burbonach). ciezko to nazwac "aromatyzowaniem", bo to nie dodawanie ziolek/trawek/owocow, tylko wylacznie odpadow z produkcji cukru i produkcji samego rumu. czyli: poza woda, trzcina cukrowa i drozdzami (tez zbieranymi z dundrowej piany) nie ma tam innych skladnikow. a... beczka byla oczywiscie. stara i wypracowana. destylowali to bardzo szeroko ze spora zawartoscia przedgonow, o czym swiadcza te rozpuszczalniki/plastiki w pierwszych aromatach (w przeciwnyn razie po tylu latach w klimacie tropikalnym nie uciekly).
@mooka: napisz co Ci sie w tym rumie podobalo, to moge sprobowac wyjasnic skad to sie wzielo (ogolnie gdzie tego szukac). natomiast zbyt male mam w rumach doswiadczenie, zeby zaproponowac jakies konkretne flaszki o podobnych klimatach.
życie jest zbyt krótkie, aby pić kiepską whisky