Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Brora i Port Ellen do otwarcia
#19
tomash napisał(a):Więc moim zdaniem szkocka branża mocno stawia na rozwój rynku single maltów w Indiach i Chinach (ale też np. Japonii i Polsce) gdzie aktualnie bardzo rośnie eksport blendów.

Wszystkie te słupki, dane i wykresy są pomocne tylko do pewnego etapu. Jest to chłodna wiedza, która nie bierze pod uwagę ważnego i nieprzewidywalnego czynnika - ludzkiego. A może się tak zdarzyć, że za kilka lat po prostu ludzie się odwrócą od whisky na rzecz czegokolwiek innego, tak jak się odwrócili w stronę whisky od drinków kilkanaście lat temu i od brandy ponad 100 lat temu. Są to raczej sytuacje nie do przewidzenia. Tym bardziej, że wzrost przecież nie będzie trwał wiecznie - destylarnie już od jakichś dziesięciu lat tłuką alkohol na pełnych obrotach, w tym czasie otworzyło się kilkanaście zakładów, z których kilka to naprawdę molochy; wiele innych się powiększyło, także sytuacja za kilka lat może być naprawdę ciekawa - gdy destylaty z grubych lat 2000 zaczną wchodzić w wiek +20yo i zacznie się ich wysyp.

tomash napisał(a):To gdzie moim zdaniem branża przestrzela to że w tym 2030 kiedy będzie można zacząć butelkować whisky z nowych Port Ellen i Brory, będziemy mieli rynek zalany wiekowymi singlemaltami i przez to zwyczajnie zblazowany.
Otóż to. Wink Wtedy też pewnie wrócą normalniejsze ceny.

tomash napisał(a):A nie zapominajmy że destylarnie upadały nie z powodu rzutu kostką tylko dlatego że w czasie kryzysu okazały się produkować najsłabiej się sprzedającą whisky (czyli zwyczajnie kiepską na tle konkurencji) Wink
Wcale nie. W czasie kryzysu zamykano nie te, które najsłabiej się sprzedawały, a te które można było zamknąć z najmniejszymi stratami, zazwyczaj dlatego że były małe, starodawne, a do blendów można wlać właściwie cokolwiek. Zostańmy już przy tej Brorze i PE. Dziś może się to wydawać niesamowitym, ale na początku lat 80 te zakłady nie cieszyły się jakąś renomą. Brora była niewielkim, starym zakładem na krańcu Szkocji, więc jej zamknięcie wydawało się małą stratą - zwłaszcza że nie miano na nią pomysłu i tłuczono w niej różne destylaty - takie jakie akurat były potrzebne do zestawiania Johnnie Walkera. A zaraz obok ledwie kilkanaście lat wcześniej wybudowano nowoczesnego Clynelisha. Z PE podobnie - do odstrzału była do wyboru CI, PE i Lagavulin. W CI wpakowano ledwie kilka lat wcześniej pieniądze na generalną przebudowę i odnowienie zakładu, więc zostaje PE, albo Lagavulin. Tu nie pamiętam dokładnie o co chodziło, ale chyba niewiele brakło, żeby dziś zamknięty był Lag, a PE czynna, nie pamiętam Wink
Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 5 gości