09-22-2017, 08:02 AM
Ja właśnie tego nie rozumiem za bardzo... WLW. Pomijając nawet te Benriachy... festiwal to spęd różnych ludzi, tłum, wątpliwej jakości "masterclassy", i stoiska te same co w ubiegłych latach i identyczne jak na innych festiwalach. Wybaczam tym, którzy zbierają kasę by wykupić pół stoiska BWM Nie rozumiem natomiast ludzi, którzy rezygnują z dobrych samplingów (pomińmy już te Benriachy ) na rzecz udziału w festiwalu podstawek, spoconych ludzi i marketingowego bełkotu U mnie kolejność jest odwrotna - najpierw dobra whisky a jak kasy i chęci wystarczy to ruszę na festiwal