03-28-2017, 06:16 PM
Pocieszny Sam uwielbiam whisky po sherry, ale wielokrotnie bourbon mnie pozytywnie zaskoczył. Czy monotonnie? Ile whisky tyle smaków, gdyby były same po sherry to też byłaby monotonia (swoją droga chyba ostatnio sporo było sherrówek).
Ulubiona destylarnia... ale od niezależnych i tu możemy spodziewać się ciekawostek, ja nie znam Waszych preferencji aż tak dobrze Pewnie... trochę to może nas ograniczyć bo nie odkryjemy niczego nowego, ale właśnie połączenie ulubionej destylarni i wersji IB to może być kluczem do ciekawego spotkania.
Dorosłe CSy mi również zawsze pasują
Tomash, jeżeli mnie pamięc nie myli mieliśmy Glenliveta po Bourbonie od mało znanego bottlera podczas 1 spotkania forumowego (chyba nawet Snoop go wybierał). Więc jeżeli masz coś ciekawego na oku to daj znać :-)
Owocowe "nudy" są spoko, chyba wyrosłem z dymu na dobre i tylko okazjonalnie do niego wracam.
Swoją drogą pamiętajmy, że owszem whisky jest ważna, ale nic tak nie mobilizuje do spotkania jak degustacja w większym gronie. To właśnie jest coś czego mi brakuje ostatnio, a festiwale nie potrafią odwzorować tej atmosfery, rządzą się własnymi prawamim Dodatkowo ubolewam, że nie wszyscy mogą być 3 czerwca w Waw. Trochę tych imprez się porobiło i powoli trzeba wybierać gdzie się bedzie, a gdzie nie. Na razie frekwencja wskazuje na to, że w menu pojawią się 4 butelki, po cichu liczę na kilku niezdecydowanych
Ulubiona destylarnia... ale od niezależnych i tu możemy spodziewać się ciekawostek, ja nie znam Waszych preferencji aż tak dobrze Pewnie... trochę to może nas ograniczyć bo nie odkryjemy niczego nowego, ale właśnie połączenie ulubionej destylarni i wersji IB to może być kluczem do ciekawego spotkania.
Dorosłe CSy mi również zawsze pasują
Tomash, jeżeli mnie pamięc nie myli mieliśmy Glenliveta po Bourbonie od mało znanego bottlera podczas 1 spotkania forumowego (chyba nawet Snoop go wybierał). Więc jeżeli masz coś ciekawego na oku to daj znać :-)
Owocowe "nudy" są spoko, chyba wyrosłem z dymu na dobre i tylko okazjonalnie do niego wracam.
Swoją drogą pamiętajmy, że owszem whisky jest ważna, ale nic tak nie mobilizuje do spotkania jak degustacja w większym gronie. To właśnie jest coś czego mi brakuje ostatnio, a festiwale nie potrafią odwzorować tej atmosfery, rządzą się własnymi prawamim Dodatkowo ubolewam, że nie wszyscy mogą być 3 czerwca w Waw. Trochę tych imprez się porobiło i powoli trzeba wybierać gdzie się bedzie, a gdzie nie. Na razie frekwencja wskazuje na to, że w menu pojawią się 4 butelki, po cichu liczę na kilku niezdecydowanych