07-03-2016, 02:52 PM
Hmmm, dziwne, że nikt jeszcze nie odpowiedział nowemu koledze. :?
Generalnie to w 99% blendy nie umywają się do single maltów, racja. Jednocześnie niestety muszę Cię rozczarować, gdyż zazwyczaj one nie są delikatne. W single maltach właśnie szukamy intensywności doznań, skumulowania smaków i ich zmienności, uczty dla podniebienia. Dlatego też jeszcze wyższym "poziomem wtajemniczenia" są single malty nierozcieńczane do 40%, tylko serwowane w mocy beczki, 50-60%. Najczęściej wtedy dopiero whisky pokazuje wszystko, co ma do zaoferowania. Przeciwieństwem tego są właśnie blendy, które programowo są jak najbardziej wyprane ze smaku. Chodzi o to, żeby nikogo nie odrzucały i każdemu "wchodziły". I jeszcze taka mała dygresja - Jack Daniel's to nie jest blend, w ogóle nie jest to szkocka whisky, a takimi głównie się tutaj zajmujemy. Jest to amerykański burbon, a dokładniej Tennessee whiskey, czyli trunek robiony głównie z kukurydzy, w przeciwieństwie do szkockiej, która robiona jest z jęczmienia.
Z tych single maltów co wymieniłeś, to na początek są one dobre, podstawowe, ugrzecznione, w miarę delikatne. Jednak, jak sam słusznie zauważyłeś, o wiele lepszym rozwiązaniem jest spróbowanie za tę samą cenę kilku diametralnie różnych rzeczy.
Co do samego sposobu degustacji, to nie ma jakiegoś jednego narzuconego. Leje się tyle ile się uważa za słuszne. Zazwyczaj, 20-25ml spokojnie wystarcza, żeby jakąś whisky opisać i ocenić. Pije się oczywiście w temperaturze pokojowej, bez lodu, ewentualnie z kilkoma kroplami wody, jeśli komuś są one potrzebne, lub jakaś whisky jest zbyt ostra. No i bardzo ważne jest, żeby mieć porządny kieliszek do whisky, a nie taką szklankę:
![[Obrazek: krosno-3917-535652-1-catalog_360.jpg]](http://1.fimg.in/p/krosno-3917-535652-1-catalog_360.jpg)
Tak NIE pijemy whisky - złe szkło rozpraszające zapach, za dużo lodu, jak i samej whisky
![[Obrazek: Glencairn_Whisky_Glass.jpg]](https://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/7/75/Glencairn_Whisky_Glass.jpg)
Tak lepiej :mrgreen: Dobry kształt kieliszka koncentruje bukiet i pozwala wychwytywać niuanse, a whisky jest niewiele.
Jeśli chodzi o sample, to kolega aguerorafal przeprowadza sampling distillers editions. Masz tam kilka dosyć różnych butelek, w miarę podstawowych i nie w mocy beczki (jako że takie na początek mogą być zbyt intensywne). Jeśli nie, to ja mam trochę otwartych podstawek, z regionów co prawda nie wszystkich, ale pokazujące mniej więcej główne smaki w szkockiej whisky. Coś z Irlandii i jakiś lepszy burbon też się znajdzie. Też jestem z Warszawy, więc z odbiorem nie byłoby problemu. Musiałbyś się tylko określić jaka liczba sampli by Cię interesowała i w jakiej cenie.
Pozdrawiam
Generalnie to w 99% blendy nie umywają się do single maltów, racja. Jednocześnie niestety muszę Cię rozczarować, gdyż zazwyczaj one nie są delikatne. W single maltach właśnie szukamy intensywności doznań, skumulowania smaków i ich zmienności, uczty dla podniebienia. Dlatego też jeszcze wyższym "poziomem wtajemniczenia" są single malty nierozcieńczane do 40%, tylko serwowane w mocy beczki, 50-60%. Najczęściej wtedy dopiero whisky pokazuje wszystko, co ma do zaoferowania. Przeciwieństwem tego są właśnie blendy, które programowo są jak najbardziej wyprane ze smaku. Chodzi o to, żeby nikogo nie odrzucały i każdemu "wchodziły". I jeszcze taka mała dygresja - Jack Daniel's to nie jest blend, w ogóle nie jest to szkocka whisky, a takimi głównie się tutaj zajmujemy. Jest to amerykański burbon, a dokładniej Tennessee whiskey, czyli trunek robiony głównie z kukurydzy, w przeciwieństwie do szkockiej, która robiona jest z jęczmienia.
Z tych single maltów co wymieniłeś, to na początek są one dobre, podstawowe, ugrzecznione, w miarę delikatne. Jednak, jak sam słusznie zauważyłeś, o wiele lepszym rozwiązaniem jest spróbowanie za tę samą cenę kilku diametralnie różnych rzeczy.
Co do samego sposobu degustacji, to nie ma jakiegoś jednego narzuconego. Leje się tyle ile się uważa za słuszne. Zazwyczaj, 20-25ml spokojnie wystarcza, żeby jakąś whisky opisać i ocenić. Pije się oczywiście w temperaturze pokojowej, bez lodu, ewentualnie z kilkoma kroplami wody, jeśli komuś są one potrzebne, lub jakaś whisky jest zbyt ostra. No i bardzo ważne jest, żeby mieć porządny kieliszek do whisky, a nie taką szklankę:
![[Obrazek: krosno-3917-535652-1-catalog_360.jpg]](http://1.fimg.in/p/krosno-3917-535652-1-catalog_360.jpg)
Tak NIE pijemy whisky - złe szkło rozpraszające zapach, za dużo lodu, jak i samej whisky

![[Obrazek: Glencairn_Whisky_Glass.jpg]](https://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/7/75/Glencairn_Whisky_Glass.jpg)
Tak lepiej :mrgreen: Dobry kształt kieliszka koncentruje bukiet i pozwala wychwytywać niuanse, a whisky jest niewiele.
Jeśli chodzi o sample, to kolega aguerorafal przeprowadza sampling distillers editions. Masz tam kilka dosyć różnych butelek, w miarę podstawowych i nie w mocy beczki (jako że takie na początek mogą być zbyt intensywne). Jeśli nie, to ja mam trochę otwartych podstawek, z regionów co prawda nie wszystkich, ale pokazujące mniej więcej główne smaki w szkockiej whisky. Coś z Irlandii i jakiś lepszy burbon też się znajdzie. Też jestem z Warszawy, więc z odbiorem nie byłoby problemu. Musiałbyś się tylko określić jaka liczba sampli by Cię interesowała i w jakiej cenie.
Pozdrawiam
