02-03-2016, 10:36 PM
A ja tak sobie czytam i zastanawiam się czy nie zatraca się w naszym środowisku to , co wg. mnie jest najważniejsze. Czyli przyjemne spędzenie czasu w fajnym gronie miłośników whisky i oderwanie się od codziennego kieratu. Przypomnijcie sobie ostatnie spotkanie TTOW w Sobieniach. Nie było Brory, nie było PE i wielu innych rarytasów... Ale co było ? Super klimat, rozmowy, śmiechu od cholery. Do wyra poszedłem ok 4.30 rano, i to jest piękne!