10-28-2015, 09:01 AM
MILTONDUFF 1969/2010 GORDON & MACPHAIL 43%
OKO: miedziana.
NOS: piękne i aż gęste i dojrzałe w zapachu sherry, słodki miód wymieszany z odrobiną soku pomaranczowo-cytrynowego, gładkie śmietankowo-mleczne nuty, kojarzące się z połączonymi ze sobą krówkami i cukierkami Werthers Original. Zapach jest przynajmniej 3-4-warstwowy. Są czekoladki z ciemnej czekolady wypełnione likierem, jest dla kontrastu aromat świeżych melonowych owoców i syropu brzoskwiniowego, lekko skontrowanego suszonymi owocami. Są też oczywiście nuty dębowe, ale spokojne.
JĘZYK: oleista, bardziej świeża na języku niż wskazywałby na to przeważająco słodki nos. Dojrzałe pomarańcze zestawione z cierpko-gorzką skórką niedojrzałych cytrusów. Całość tych smaków otoczona jest stonowaną i nienachalną słodyczą sherry. Jest też dębina – tej zdecydowanie więcej niż w zapachu, ale nie ma uczucia, że język staje kołkiem, odczuwalny jest po prostu w smaku wiek tego Miltonduffa. Odczucia te posłodzone są delikatnie mleczną czekoladą.
FINISZ: przechodzący jakby w wytrawny, dębina ściągająca język, czekoladowo-mleczno-pomarańczowy, dość długi.
Piękna whisky, dojrzała, zwłaszcza w zapachu. Rozbudowana, wielowarstwowa, zapachy przenikają się przez siebie. Jest piękne sherry, ale gładkie i nie takie na 110%. No pięknie. Jednak w smaku wychodzi brak mocy i ciągłości aromatów, a dochodzi dębina, która nie jest przeszkadzająca, jednak jeszcze chwilka w beczce i whisky byłaby przeciągnięta. Bardzo porządny kawałek starej whisky. Zostało mi jeszcze na jedno posiedzenie przy whisky i chętnie do niej wrócę.
OCENA: 90/100.
http://lubiewhisky.pl/2015/10/whisky-84 ... il-43.html