07-11-2015, 10:02 PM
U mnie na start GlenGrant 16 - muszę kiedyś skończyć te wielką litrową butlę, ale zostało już niewiele, od biedy kończenie jej nie jest wcale takie straszne. Następnie seans piw. Na start polecana przez użytkowników tego forum Pinta Call me Simon, typowy angielski bitter, dobry, ale w tej cenie nie zwala z nóg, potem Pinta Dymy Marcowe, bardzo lubię Rauchbocka, ale nigdy jeszcze nie piłem Rauchmarzen i nie żałuję, że spróbowałem, nie jest to piwo wybitne, ale w swojej cenie (6zł), bardzo pijalne, a ja, jak się okazuje uwielbiam dym pod każdą postacią, na koniec Salamander AIPA; solidny reprezentant swojego stylu, jeśli ktoś miał okazję próbować Chmielowej Bomby w poznańskiej Brovarii, to Salamander to taki upgrade, piwko warte uwagi. Pewnie jeszcze zajrzę do lodówki i dobiję się Żywym... Można różne rzeczy o tym piwie mówić, ale zakupiłem ostatnio w sieci PiP za bagatela 2,5 PLN, więc każda krytyka nieuzasadniona ;p