03-08-2015, 10:04 PM
Bardzo trudno jest wytypować jakąś konkretną butelkę ponieważ, pomijając nawet całkowicie osobiste preferencje, głównym elementem wyznaczającym kierunek jest dostępność. Nie wszystko można kupić na aukcjach w tej chwili a czekając na okazję, tracimy czas który butle alternatywne wykorzystują aby drożeć. Ale ok, skoro Cubus nie uszczegółowił bardziej sytuacji wyjściowej to ja dokończę moje przemyślenia z poprzedniego postu zakładając, że budżet nie jest sztywną stałą ponieważ dla każdego scenariusza najprawdopodobniej byłby inny.
Jeżeli moim celem było by jej wypicie takiej butelki przy jakiejś dobrej i słusznej okazji to szukał bym czegoś co odpowiada mi przede wszystkim smakowo. Dla mnie, jako miłośnika whisky po sherry czymś fantastycznym był by np. Glengoyne 1972 od MOS czy np jakiś wypasiony GlenDronach z początku lat 70tych. Dla torfiarza pewnie jakiś Ardbeg czy Bowmore z lat 70tych. W zasadzie wszystko co stare i dobre w chodzi w takim układzie w rachubę.
Jeżeli moim zamiarem była by odsprzedaż (w odpowiedniej wg mnie chwili) głównie w celu uzyskania jakiegoś zysku szukał bym butelki z serii limitowanych i ograniczonych ilościowo na rynku już na starcie. Jednocześnie ale czegoś co otrzymało już jakieś pozytywne oceny od ludzi, którzy cieszą się uznaniem w tej kwestii i których ocena jest w pewnym sensie miarodajna, a więc Jim Murray, Serge Vatentin, Ruben ... W grę wchodziła by tu np. taka Yamazaki Sherry, (podejrzewam, że za parę lat ceny będą dwu, trzykrotnie wyższe - żeby podać jeden z naprawdę wielu możliwych wyborów) naturalnie opcją w takim scenariuszu będą zawsze wypusty destylarni już zamkniętych.
Jeżeli chciał bym pozyskać butelkę "dla potomnych" to celował bym definitywnie w wypusty destylarnii zamkniętych. Alternatywą był by tu np Mosstowie (choć w tym przypadku to trochę trudniejsze bo to w sumie, z tego co wiem, nigdy nie była niezależna destylarnia), Imperial, Littlemill (ponownie jedynie kilka przykładów z wielu możliwych.
Takie jest moje zdanie, które (niestety) nie jest poparte wystarczająco dużym doświadczeniem ani specjalistyczną wiedzą analityczną w tym zakresie. Są to tylko moje przemyślenia i nie wiem ile w nich jest racji.
Jeszcze jedno: Celowo nie podawałem jako przykładów tego, co w zasadzie jako pierwsze nasuwa się na myśl, czyli Brory, Karuizawy, Port Ellen, St. Magdalene, ponieważ to chwilowo są ceny, których ja nie był bym gotowy zapłacić za butelkę whisky. Z drugiej strony te destylarnie są jakby z automatu kandydatami na inwestycję.
Drugą rzeczą, którą pominąłem jest podany przez Cubus'a rocznik. Uważam, że w przypadku tego rocznika zbyt bardzo zawęża to pole manewru. Można naturalnie szukać i kupić taką butelkę ale byłby to wtedy bardzo specyficzny zakup o wartości przede wszystkim ideologicznej dla małego grona osób, który nie koniecznie musi iść w parze z wartością materialną.
Stosunkowo mała popularność i ilość roczników z początku/połowy lat 80tych ma, moim zdaniem, głównie związek z kryzysem gospodarczym w Wielkiej Brytanii w tym czasie ale to temat już na inną dyskusję.
Pozdrawiam
Jeżeli moim celem było by jej wypicie takiej butelki przy jakiejś dobrej i słusznej okazji to szukał bym czegoś co odpowiada mi przede wszystkim smakowo. Dla mnie, jako miłośnika whisky po sherry czymś fantastycznym był by np. Glengoyne 1972 od MOS czy np jakiś wypasiony GlenDronach z początku lat 70tych. Dla torfiarza pewnie jakiś Ardbeg czy Bowmore z lat 70tych. W zasadzie wszystko co stare i dobre w chodzi w takim układzie w rachubę.
Jeżeli moim zamiarem była by odsprzedaż (w odpowiedniej wg mnie chwili) głównie w celu uzyskania jakiegoś zysku szukał bym butelki z serii limitowanych i ograniczonych ilościowo na rynku już na starcie. Jednocześnie ale czegoś co otrzymało już jakieś pozytywne oceny od ludzi, którzy cieszą się uznaniem w tej kwestii i których ocena jest w pewnym sensie miarodajna, a więc Jim Murray, Serge Vatentin, Ruben ... W grę wchodziła by tu np. taka Yamazaki Sherry, (podejrzewam, że za parę lat ceny będą dwu, trzykrotnie wyższe - żeby podać jeden z naprawdę wielu możliwych wyborów) naturalnie opcją w takim scenariuszu będą zawsze wypusty destylarni już zamkniętych.
Jeżeli chciał bym pozyskać butelkę "dla potomnych" to celował bym definitywnie w wypusty destylarnii zamkniętych. Alternatywą był by tu np Mosstowie (choć w tym przypadku to trochę trudniejsze bo to w sumie, z tego co wiem, nigdy nie była niezależna destylarnia), Imperial, Littlemill (ponownie jedynie kilka przykładów z wielu możliwych.
Takie jest moje zdanie, które (niestety) nie jest poparte wystarczająco dużym doświadczeniem ani specjalistyczną wiedzą analityczną w tym zakresie. Są to tylko moje przemyślenia i nie wiem ile w nich jest racji.
Jeszcze jedno: Celowo nie podawałem jako przykładów tego, co w zasadzie jako pierwsze nasuwa się na myśl, czyli Brory, Karuizawy, Port Ellen, St. Magdalene, ponieważ to chwilowo są ceny, których ja nie był bym gotowy zapłacić za butelkę whisky. Z drugiej strony te destylarnie są jakby z automatu kandydatami na inwestycję.
Drugą rzeczą, którą pominąłem jest podany przez Cubus'a rocznik. Uważam, że w przypadku tego rocznika zbyt bardzo zawęża to pole manewru. Można naturalnie szukać i kupić taką butelkę ale byłby to wtedy bardzo specyficzny zakup o wartości przede wszystkim ideologicznej dla małego grona osób, który nie koniecznie musi iść w parze z wartością materialną.
Stosunkowo mała popularność i ilość roczników z początku/połowy lat 80tych ma, moim zdaniem, głównie związek z kryzysem gospodarczym w Wielkiej Brytanii w tym czasie ale to temat już na inną dyskusję.
Pozdrawiam