Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Co dzis na stole?
http://www.whiskybase.com/whisky/568/glendullan-1974

Siadam ponownie i jedno jest pewne - na trzeźwo (bo wiem, że on byl jednym z ostatnich Tongue) jest inny. Czy bardzo inny czy nie? Dopiero nalałem.
W zapachu jak już się człowiek przebije przez 63%, bo tak przeszkadza troszkę, to czuć mocno nuty wniliowe i orzechowe, to dominuje teraz bezsprzecznie. Po orzechach wraca słodsza wanilia. Traci też na mocy po kilku chwilach w kieliszku. Wtedy odkrywają się przyprawy, jakiś imbir świeży. Na końcu da się wyczuć mokre drewno - i to byłoby na tyle w zapachu

Smak: Nie wiem czy wszyscy pamiętają, co ja podkreślam prawie za każdym razem, że lubię rzeczy kwaśne i ostre, może stąd też zawyżam mocnym whisky oceny. Nie, czystej kapsaicyny jeszcze nie jadam ;P
Na pierwszy rzut idzie moc, ale nie powiedziałbym, że jest to 63%, zaniżam do 56-57%, jak już złagodnieja to powtarzają się w smaku nuty zapachowe, ale na pierwszy rzut czuję orzechy, później cytrusy, pieprz i dopiero nuty wanilii, kremu, śmietany. Stanowczo czuć różnorodność, nuty nie są jakieś tam gdzieś z daleka, a wg bardzo dobrze wyczuwalne. Do pełnej złożoności trochę brakuje, natomiast nie czuje tego ataku alkoholu i mocy aż tak bardzo. Na koniec w zapachu jeszcze czuć zioła, mięte, generalnie jakieś zielska. Finisz przyjemnie zostaje, i o dziwo jest łagodny, ale przyjemny.

Ta moc pokazuje się w kilku kwestiach i zapachu i smaku, ale przeplata się z nutami, odkrywa je jeśli sie przyzwyczaimy. Wody nie dolewalem, zostawie sobie na spokojnie degu z woda na nastepny raz.

Dam jej 6/10, ale takie naciągnięte.
Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 11 gości