11-08-2014, 02:41 PM
Nie wiem jak i od czego zacząć odpowiedź. Postaram się odpowiedzieć ogólnie na wszystko nie cytując poszczególnych części postu i odpowiadając na nie.
Jaką drogą iść dalej, to raczej nikt nie odpowie jednoznacznie. Tego trzeba dowiedzieć się samemu próbując po prostu skrajności. Dobrze jest sobie zrobić przegląd pod różnymi względami np: Zebrać 10,12,15,18 podstawki z jednej destylarni, pozniej jakies CSy i zobaczyc w jaka stronę idzie jedna destylarnia. Można zrobić przegląd pod względem regionu, typu beczek etc.Oczywiście wiadomo, że można natrafić na wypust, który będzie znacząco odbiegał zapachowo i smakowo od tego co próbowałeś z danej destylarni.
Islay Ci odpowiada, i fajnie, trochę inne whisky niż znany wszystkim typowy smak, jednak sprawdź czy to nie jest hurra optymizm, bo spróbowałeś czegoś innego. Można odstawić torfiaki na jakiś czas, spróbować kilku lepszych whisky nietorfowych i wrócić do czegośtrzymającego w miarę poziom torfowego. Można się grubo zdziwić jak to co nam smakowało przestaje robić na nas efekt WOW.
Bowmore Small Batch - jeśli nie kupiłeś tego w cenie nominalnej 140-150 zl to chyba nie ma sensu trzymać. A więcej odnośnie trzymania butelek, to kwestia priorytetów. Na pewno warto trzymać to, co by się ewentualnie później wypiło, w razie czego
Ardbegi wbrew pozorom szczególnie te szumne wypusty ostatnich lat nie są perełkami inwestycyjnymi. Z reguły możnaje dostać ciągle w zbliżonych cenach, a tylko niektóre sklepy sobie windują nieźle cenę. Im dalej w las, tym raczej cena będzie rosnąć, ale można odnieść wrażenie, że Ardbega wszyscy kolekcjonują, a nikt nie pije - co za tym idzie, butelek na rynku tych napełnionych nie maleje, a aukcje przesiąknięte są od tych wypustów. Jeśli ktoś jest miłośnikiem destylarni, to raczej do kolekcji niż zarobku. Oczywiście są wartościowe Ardbegi, ale raczej trzeba było je kupić kiedyś.
Napisałeś co chciałbyś mieć, ale nie wiesz czy warto. Pytanie czy chciałbyś mieć, bo chciałbyś się napić, czy mieć bo mieć. Bowmore'a Devilsa opłaca się mieć, ale jeszcze bardziej opłaca się go dostać w dobrej cenie. No cóż, ciężko. Ardbegi czy mieć - ja mam kilka i stoją, też w miarę lubię destylarnię, więc się prezentują
SN 2014 nie mam i nie wiem czy chcę. Zobaczymy. Czy mieć Signet? Glenmorangie ... eh, pozostawię to bez odpowiedzi.
I na koniec czy warto sobie zawracać głowę butelkami do 1000 zł? Nie ma odpowiedzi na to pytanie, a raczej są dwie: Tak i Nie
Zależy jakie. Jak widzisz Bowmore Devils Cask za 300 zl. Opłaca sie.. Teraz Wez np. Podstawki - nie oplaca sie. Powyzej 1000 - te pompowane ceny na starcie w celu zarobku juz przez samego dystrybutora? Nie oplaca sie, inne fajne butle oplaca sie. I tak w kółko
Jaką drogą iść dalej, to raczej nikt nie odpowie jednoznacznie. Tego trzeba dowiedzieć się samemu próbując po prostu skrajności. Dobrze jest sobie zrobić przegląd pod różnymi względami np: Zebrać 10,12,15,18 podstawki z jednej destylarni, pozniej jakies CSy i zobaczyc w jaka stronę idzie jedna destylarnia. Można zrobić przegląd pod względem regionu, typu beczek etc.Oczywiście wiadomo, że można natrafić na wypust, który będzie znacząco odbiegał zapachowo i smakowo od tego co próbowałeś z danej destylarni.
Islay Ci odpowiada, i fajnie, trochę inne whisky niż znany wszystkim typowy smak, jednak sprawdź czy to nie jest hurra optymizm, bo spróbowałeś czegoś innego. Można odstawić torfiaki na jakiś czas, spróbować kilku lepszych whisky nietorfowych i wrócić do czegośtrzymającego w miarę poziom torfowego. Można się grubo zdziwić jak to co nam smakowało przestaje robić na nas efekt WOW.
Bowmore Small Batch - jeśli nie kupiłeś tego w cenie nominalnej 140-150 zl to chyba nie ma sensu trzymać. A więcej odnośnie trzymania butelek, to kwestia priorytetów. Na pewno warto trzymać to, co by się ewentualnie później wypiło, w razie czego

Napisałeś co chciałbyś mieć, ale nie wiesz czy warto. Pytanie czy chciałbyś mieć, bo chciałbyś się napić, czy mieć bo mieć. Bowmore'a Devilsa opłaca się mieć, ale jeszcze bardziej opłaca się go dostać w dobrej cenie. No cóż, ciężko. Ardbegi czy mieć - ja mam kilka i stoją, też w miarę lubię destylarnię, więc się prezentują

I na koniec czy warto sobie zawracać głowę butelkami do 1000 zł? Nie ma odpowiedzi na to pytanie, a raczej są dwie: Tak i Nie

