Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Czym jest dojrzałość w whisky?
#1
Do założenia wątku sprowokował mnie artykuł na scotchwhisky.com, w którym kilka osób z branży stara się zdefiniować czym jest dojrzałość w whisky.

Dość ciekawie ujął to Ronnie Cox: "Whisky is organic and, as such, like people – somewhat unpredictable. Can one categorically say that, on the eve of their 18th birthday, a child goes to bed and wakes up an adult?"

Zastanawiam się czy w codziennej pogoni za świętym graalem whisky, szukając głównie wśród starych edycji nie popełniamy ogromnego błędu. W teorii starsza whisky = lepsza whisky, ale szczerze, ile już razy się na tym przejechaliśmy? W potoku whisky przeciętnych coraz częściej mam wrażenie, że szanse na dobrą staruszkę są takie samie jak na dobrego youngstera lub nawet mniejsze. Nawet bardziej się cieszę kiedy trafiam na młodą whisky, która spełnia wszystkie pożądane przeze mnie elementy i znacznie wykracza poza przeciętność. Tu wracam do głównego tematu, jak w takim razie zdefiniować tę dojrzałość? Jaki wiek jest dla whisky optymalny? Dlaczego od starych whisky wymagamy wiele (może zbyt wiele?), a młode whisky często są przez nas niedoceniane?

Cały artykuł dostępny pod linkiem: https://scotchwhisky.com/magazine/featu ... in-whisky/

Zapraszam do dyskusji Wink
Odpowiedz
#2
Próbowałeś Cleveland Black Reserve, bourbona starzonego jakieś dwie doby? Wink
http://rudeduchy.pl/ - kolejny blog o whisky
Odpowiedz
#3
Nie pijam bourbonów. Więc fajnie gdybyś rozwinął wątek Wink
Odpowiedz
#4
trzeba by wlasnie zaczac od definicji.
moim zdaniem dojrzalosc to optymalny moment na butelkowanie. czyli mamy rowniez doczynienia z niedojrzaloscia i przedojrzaloscia.
optymalny moment butelkowania zalezy od destylatu, beczki, warunkow maturacji, sposobu filtracji, rozcienczenia i indywidualnych preferencji czlowieka.
to moze byc zarowno 3 jak i 300 lat.
życie jest zbyt krótkie, aby pić kiepską whisky
Odpowiedz
#5
I twoja wypowiedź Pawle podsumowuje i kończy właściwie pokrótce temat Wink
Odpowiedz
#6
surykatka napisał(a):I twoja wypowiedź Pawle podsumowuje i kończy właściwie pokrótce temat Wink
bo taka jest prawda, a ubrac to mozna w pieknie brzmiace slowka - marketingowo efektywne. albo odpowiedz ogolna (jak powyzsza moja), albo referat na kilka tysiecy stron (co od czego zalezy i w jakim stopniu).
oczywiscie zawsze chetnie odpowiem na jakies konkretne pytanie, przeanalizuje okreslony przypadek.

edit:
odpowiem publicznie na pytanie z z PW.
3 lata to prawne wymagania dla szkockiej, a 300 lat w beczce - tak, oczywiscie przesadzilem/zartowalem. nie znam takiego przypadku w praktyce, ale czysto teoretycznie dla takiej typowej szkockiej SM dojrzalosc (w w/w moim pojeciu) by nastapila po 300 latach przy stabilnej (+- 25%) temperaturze w granicach -5-15'C (minus - podkreslam) i przewiewie okolo 10% miesiecznie. anioly w takich warunkach by wychlaly troche mniej niz polowe. powyzsze oczywiscie w ogromnym przyblizeniu/uproszczeniu, moge sie mylic o kilkaset lat Wink
życie jest zbyt krótkie, aby pić kiepską whisky
Odpowiedz
#7
Bartoszek - mimo, że Twoim zdaniem temat się wyczerpał chętnie poznam Twoją opinię Smile

Paweł... no właśnie, czy zatem kilkudziesięcioletnie dojrzewanie jest konieczne aby uzyskać optymalny wynik? Gdyby zapewnić jakość beczki oraz destylatu na wejściu oraz optymalne warunki dojrzewania to czy przypadkiem nie okazałoby się, że można szybciej osiągać lepsze rezultaty? Bo w sumie po co maturować słaby destylat w kiepskiej beczce, skoro z góry skazani jesteśmy na wynik, który da nam jedynie wypełniacz do blenda? Po co ściemniać i trzymać sie w przypadku szkockiej 3-letniego okresu leżakowania w dębinie, skoro absolutne minimum i tak daje z naszej perspektywy słaby wynik.
Odpowiedz
#8
Bartek napisał(a):Nie pijam bourbonów. Więc fajnie gdybyś rozwinął wątek Wink
Ekipa Cleveland Whiskey stosuje proces technologiczny dzięki któremu osiągają efekt kilku lat starzenia w kilka dni, wspomniałem o ich bourbonie na blogu: http://rudeduchy.pl/2017/11/18/clevelan ... e-bourbon/
W każdym razie smakuje to jak całkiem wiekowy, zdębiały bourbon, w okolicach 9-letniego Knoba albo 10-letniego Bulleita. Chociaż da się wyczuć drobne różnice więc proces idealny jeszcze nie jest.
Ale i tak wywraca to naszą percepcję wieku whisky. Jestem ciekaw jak by wyglądały szkockie malty poddane takiemu procesowi.
http://rudeduchy.pl/ - kolejny blog o whisky
Odpowiedz
#9
oczywiscie wszystko zalezy od przypadku. sa wybitne, ciezkie do pobicia 12-to latki - na szybko: https://www.whiskybase.com/whiskies/whi ... -100-proof , a przeciez jak naszczac do beczki po sledziach, to i 100 lat nie pomoze.
statystycznie optymalnie jest 20-25 lat, ale to tak kiedy jedna noge trzymamy we wrzatku, druga w wodzie z lodem, to miedzy nogami mamy statystyke.
czy mozna powtorzyc w/w Springbanka? mozna by bylo, jesli byla by szczegolowa informacja odnosnie destylatu, beczki i innych parametrow, ktore wyzej wymienilem. niestety takiej informacji brak, nikt sobie nie zawraca tym glowy. jak jest slabe, to idzie na blenda. no ile zarobili na tych 2400 butelkach? wygodniej jest zrobic kilkaset tysiecy litrow "dojrzalego" NAS'a na poziomie 3-4/10 dodajac do niedojrzalej 3 latki kilka % "przedojrzalej" staruszki.
życie jest zbyt krótkie, aby pić kiepską whisky
Odpowiedz
#10
Cytat: http://rudeduchy.pl/2017/11/18/clevelan ... e-bourbon/
W każdym razie smakuje to jak całkiem wiekowy, zdębiały bourbon, w okolicach 9-letniego Knoba albo 10-letniego Bulleita. Chociaż da się wyczuć drobne różnice więc proces idealny jeszcze nie jest.
Ale i tak wywraca to naszą percepcję wieku whisky. Jestem ciekaw jak by wyglądały szkockie malty poddane takiemu procesowi.

tomash, zostało Ci jeszcze tego cuda z samowaru? Jak tak to 50ml bym poprosił Smile
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości