Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
[Notki] O whisky, czyli Neptuna potyczki ze szkockim złotem
Czas na małą wycieczkę krajoznawczą na daleki wschód Wink


271 - Amrut Spectrum
Zapach - ostry, kręcący w nosie, ale intrygujący. Przypalony spód od ciasta, rodzynki, pokrzywa, eukaliptus, orzechy włoskie. Nieco zamszowy, rumowy i w równym stopniu odrobinę kawowy, przyprawowy i kakaowy. Z nutą medyczną, przypalonej szarlotki, prażonego słonecznika i papryczek chili. Istny organoleptyczny miszmasz. Z czasem staje się bardziej przystępny.
Smak - dosyć młody, ale nieźle ułożony malt. Z początku dosyć mocno przypieczony, skórzany, czekoladowy choć też nieco bimbrowy; pod koniec pojawiają się fajne nuty mrocznej sherry, starego rumu, brandy i cukru demerara.
Finisz - krówki, rum, czerwone owoce. Słodki, okrągły, nieco kwaskowy; bardzo przyjemny, choć prosty.
Ocena - 6/10 - no, no. Nie sądziłem, że Amrut mnie tak miło zaskoczy.

Wiek - NAS
Alkohol - 50,0%
WB - https://www.whiskybase.com/whisky/77825/amrut-spectrum


272 - Kavalan Fino S060814041

Zapach - cukierki o smaku coca coli, wosk, krówki, truskawki, limonki, pieczone kasztany, świeże jabłka, trochę spirytusowy.
Smak - pikantność, dżem pomarańczowy, suszone śliwki, rodzynki, bakalie, pod koniec nieco chemiczny.
Finisz - rozgrzewający, lakierowo-rodzynkowy.
Ocena - 5/10 - jest ciekawa kompozycja w smaku i zapachu, ale niestety alkohol nie jest do końca przykryty - nie jest to jednak na tyle dotkliwe, by całkowicie dyskwalifikowało tę whisky. Po tym, jak widziałem oceny na 7, czy 8, wnioskuję, że trafiłem na nie najlepszą beczkę Wink

Wiek - 6 (7?)
Alkohol - 57%
WB - https://www.whiskybase.com/whisky/53280/kavalan-solist


273 - Kavalan 2006 for LMDW & The Nectar

Zapach - eukaliptus, zamsz, suszone daktyle, gorzkie kakao, melon, awokado, dżem z czarnej porzeczki. Patrząc po kolorze i mocy, spodziewałem się nut charakterystycznych dla bardzo ciemnej sherry i większej intensywności.
Smak - figi, bakalie, kawa, czekolada z chili, skórzane fotele, kakao, migdały, orzechy włoskie, troszeczkę kwaskowe jezyny, alkoholowe grzanie.
Finisz - skórka od orzecha włoskiego (ta gorzka), rum, gorzka czekolada.
Ocena - 6/10 - ciekawostka - odrzucając wszelkie bottlingi z ilością głosów mniejszą niż 10 (a nawet 40), jest to aktualnie (koniec maja 2016) najlepiej oceniany Kavalan na Whiskybase.

Wiek - 9 (bez 4 dni)
Alkohol - 57,1%
WB - https://www.whiskybase.com/whisky/72758 ... -selection


Ciekawa cecha wszystkich dzisiaj opisywanych, azjatyckich próbek, łącznie z rozgrzewkową Kavalan Bourbon (5/10) i nalaną na koniec Kavalan Vinho Barrique (5/10), wyłączając może Kavalana 2006: są o wiele ciekawsze w zapachu, niż w smaku. Ułożony i nawet dojrzały aromat nie do końca licuje ze smakiem, już przesiąkniętym wpływem beczki, ale jeszcze bardzo młodym i ostrym.
Odpowiedz
Notki z Whiskybreak by Whiskymywife - 31.5.2016


274 - BenRiach 1999 cask #9423 for M&P Poland

Zapach - z początku ostry, ale po chwili czuć laski wanilii, cynamon, róże, landrynki i orzechy laskowe, bakalie i pieczone jabłka. Nieco korzenny, aromat wydaje się być ciekawszy niż beczka sąsiednia, też dla M&P.
Smak - pikantny, pieprzny, bimbrowy i karmelowy, kukurydziany, troszeczkę tekturowy z nutami pomarańczy, ciasta drożdżowego i niskiej jakości czekolady.
Finisz - delikatnie słodkawy, trochę trawiasty, z wiśniami, czekoladą i chili.
Ocena - 4/10 - nieco lepsza od sąsiedniej beczki.

Wiek - 15
Alkohol - 55,2%
WB - https://www.whiskybase.com/whisky/83069/benriach-1999


275 - Clynelish 1995 Cadenhead

Zapach - delikatnie kwiatowy; trufle, czekolada, bazylia, orzechy włoskie, gałka muszkatołowa. Generalnie dużo przypraw. Torf na granicy wyczuwalności.
Smak - tłuściutki, fajna, głęboka faktura. Wosk, miód, trochę sherry, drewniane meble, potem odrobinę pikantna. Z początku piękny, potem nieco za płaski i ostry.
Finisz - kwaskowy, jabłka, wzmacniane wino, pieprz, grappa. Najsłabsza część tej whisky.
Ocena - 5/10 - wydaje się być lepsza niż ta ze spotkania forumowego.

Wiek - 19
Alkohol - 54,6%
WB - https://www.whiskybase.com/whisky/74664 ... sh-1995-ca


276 - Clynelish Special Reserve 2015

Zapach - ogórki kiszone, guma balonowa dla dzieci, ogólnie to niezbyt widowiskowy. Delikatnie zakurzony, z popcornem i ciastem nasiąkniętym alkoholem. Trochę poziomek i kwiecistości.
Smak - pieprzny, pikantny, miodowy. Krówki, koszyk czerwonych owoców, gruszki, jest też trochę tej tłustości, spod której niestety wyłazi jałowość. Bardziej owocowy od poprzednika, pestkowy, ale nieco za ostry.
Finisz - zbożowy, lakierowy, z aromatem waniliowym i nutką alkoholu.
Ocena - 4/10 - oczekiwania były sporo większe. Nie patrząc już nawet, że to NAS, to jest to jedna z najbardziej kuriozalnie wycenionych whisky, jakie ostatnio piłem. 500€ za butelkę brzmi jak żart.

Wiek - NAS
Alkohol - 56,1%
WB - https://www.whiskybase.com/whisky/73373 ... ct-reserve


277 - Clynelish 1995 La Maison du Whisky #8684

Zapach - słodkawy, kwiatowy, alkohol kręci w nosie. Wanilia, siano, aceton, jesienne pola, lody bakaliowe, suszone owoce, fiołki.
Smak - mocna, delikatnie piekąca, z nutami migdałów, skórki orzecha włoskiego, krówek, rodzynek, amaretto, bandaży i nie do końca dojrzałego jabłka. Znajduję tu też sporo nut od sherry.
Finisz - gorzko-drewniany, odrobinę apteczny z figami i daktylami. Brakuje w nim zmienności i jest trochę tępy.
Ocena - 5/10 - i ponownie - nie do końca spełnione oczekiwania. Jest potencjał i fajny zapach, ale są też fałszywe nuty: whisky jest za ostra, a finisz mógłby być ciekawszy.

Wiek - 20
Alkohol - 54,2%
WB - https://www.whiskybase.com/whisky/74492 ... -1995-lmdw


278 - BenRiach 1984 cask #1052

Zapach - nawet dość intensywny torf, perfumy, jogurt waniliowy, skórzane fotele, cygara. Na drugim planie krówki, pianki z ognia, trawa, nieco rybki i odrobina mineralności.
Smak - z początku mocno wędzony, nieźle drewniany, potem maliny i czerwone owoce, czekolada. Jeszcze później tropikalne nuty amerykańskiego chmielu - mango, ananas, a do tego porządna gorycz. Na sam koniec wanilia, spalenizna, soloność.
Finisz - szlachetnie dymny, creme brulee z sosem wiśniowym, malinowa galaretka w czekoladzie, żurawina, potem medyczna goryczka. Bardzo długi i fajnie intensywny.
Ocena - 6/10 - i to bardzo mocne 6. Mimo werdyktu ogółu degustujących, dla mnie osobiście, to właśnie ta whisky wygrała spotkanie Wink

Wiek - 27
Alkohol - 50,7%
WB - https://www.whiskybase.com/whisky/34614/benriach-1984


Po drodze wjechał jeszcze JW Blue Label, ale o nim będzie przy okazji przeglądu blendów, do którego zbieram się od kilku miesięcy i zebrać się nie mogę.
Odpowiedz
Wczoraj nawiedziłem festiwal pod tytułem Whisky Days, kolejny z wyrastających ostatnio w różnych miejscach kraju jak grzyby po deszczu imprez tematycznych, poświęconych szkockiej whisky. Ten konkretny dumnie reklamuje się jako "największe targi whisky w Polsce". Ok.

Miejscem imprezy była Villa intrata, uroczy pałacyk z początku XX wieku, położony przy pałacu Jana III Sobieskiego. Koszt wstępu w sumie standardowy jak na takie imprezy - 70zł. Lista whisky dostępnych do spróbowania w cenie była wcześniej opublikowana przez organizatora i zawierała, wyłączając blendy, około 25 pozycji, głównie najprostszych banałów. Zachęcał jednak napis, jakoby dostępnych miało być ponad 500 różnych single maltów. Lwia część oczywiście za kupony. Do tego zaplanowano kilka mało ciekawych masterclassów.

Jeszcze trochę o miejscu: lokalizacja bardzo ładna, zwłaszcza że wyłączając 15 minutowe oberwanie chmury, pogoda dopisała. Oprócz samego pałacyku, do dyspozycji był namiot, w którym zlokalizowano większość stoisk, oraz wystarczających rozmiarów trawnik, na którym postawiono leżaki, pufy i ławki. Do tego niewielka scena, na której całkiem przyjemnie grała jakaś kapela. Całość tworzyła bardzo schludne, kameralne wrażenie. Niestety na krańcu warszawskiego świata, więc czekała mnie ponad godzinna przeprawa komunikacją, żeby tam dotrzeć. Ponadto, czerwcowy weekend i strategiczna lokalizacja obok warszawskiego "Lemingradu" sprawiły, że frekwencja dopisała całkiem nieźle. Inna sprawa, że gros osób które przyszły, o whisky miała pojęcie oględnie mówiąc niewielkie, za to bardzo chętnie nastawiała kieliszki po "darmowe". Efektem było to, że już koło 16 niektórzy mieli trudności z utrzymaniem się w pionie. W ogóle odniosłem wrażenie, że pewna część przyszła dla podkreślenia swojego statusu, "bo dobro łyski lejo". Ot, koncertu posłuchać, najeść się, zapalić cygaro i nażłopać.

Na wejściu dostawało się kolejny standard - kieliszek z Krosna. Spersonalizowany logiem tego konkretnego wydarzenia, więc za to plus. Nie ma się tu do czego przyczepić, bo szkło spełniało swą rolę. Dodatkowo, smycz i "uprząż" na kieliszek, które pozwalały spokojnie powiesić go sobie na szyi, gdzie wisiał w pozycji pionowej, co nie do końca wyszło na festiwalu M&P sprzed kilku tygodni, gdzie kieliszki dyndały sobie w którą tylko stronę chciały.

Przechodząc już do meritum: głównym obszarem single maltowym był namiot o powierzchni około 60m2, gdzie stłoczono właściwie wszystkie stoiska, poza Diageo i burbonami od Jim Beama, które wystawiły swoje własne pawilony na świeżym powietrzu. Pokrótce i po kolei - w namiocie na samym wejściu, w strategicznej lokalizacji, rozstawiono olbrzymie stoisko z szampanami. Szampanów było 6, wszystkie na kupony. Dalej, Glenmorangie. Do spróbowania w cenie biletu trzy banały, za kupony najnowsza Millsean, 18yo, 25yo i Signet. U Ardbega jeszcze nudniej. 10yo, Uigeadail, Corryvreckan i Dark Cove. Przy czym tylko 10yo w cenie biletu. Przy obydwu markach, cała para poszła w wyszukane, interesujące stoiska, sztuczne żyrafy, ciężkie łańcuchy, zdjęcia fal, fikuśne wykończenia itp. Jedziemy dalej. M&P. Kilka kastratów od Loch lomond, John Paul i Glen Scotia. Ani jednego Glendronacha, Kilchomana, czy Springbanka. Na plus, że większość pozycji dostępna w cenie biletu. Przy stoisku Whisky&Wine place, dostępne były chyba wszystkie butelki, które normalnie stoją sobie w tym sklepie w kąciku degustacyjnym. Było kilka ciekawszych rzeczy (m.in. kilka Flora&Fauna), ale niestety odniosłem wrażenie, że w połowie ich butelek zostały już tylko zwietrzałe splutki, pozostałości po sklepowych degustacjach. Z perełek Dailuaine 34, Tomatin 30 i Caledonian 40 (co ciekawe o 50zł tańszy, niż na stoisku Diageo). Podobnie bogatą ofertę miał Pinot - duża selekcja Arranów, Balblair, Bruichladdichów, trochę blendów i rumów. Butelek dużo, ale chyba ani jednej prawdziwie unikatowej (najciekawsze co dostrzegłem, to nowy Black Art i jakiś nowy Octomore), z kolei nawet największe banały trzeba było nabywać za kupony. Największe oblężenie przeżywało stoisko Diageo. Do spróbowania około 6-8 butelek, kilkanaście podstawek za dodatkowe 1-2 kupony i kilka naprawdę ciekawych butelek. Były nawet tegoroczne Brora i Port Ellen (ich ceny to oddzielna kwestia). Nie bardzo rozumiem jednak polityki, jaka stała za wycenieniem dramów niektórych rzeczy. Caol Ila 30yo za 50zł. Ok, pełna butelka kosztuje około 500€. Tymczasem, Clynelish Select Reserve (500€), Dalwhinnie 25(350€) i Pittyvaich 25(250€) zostały wycenione na 100zł za drama. Dlaczego? Nie wiem.

Do tego stoisko z kraftową czekoladą, z kraftową kawą i dwa stoiska z cygarami, przez które niestety festiwal przestał być festiwalem whisky w pełnym tego słowa znaczeniu. Panowie goście tak zasmrodzili powietrze, że jakakolwiek degustacja stawała się bardzo trudna. Co gorsza, ludzie chodzili z tymi cygarami dosłownie wszędzie, włazili do namiotu z whisky, do pałacyku... W dodatku ktoś stwierdził, że zapach whisky i grilla na pewno będą ze sobą bardzo dobrze współgrać, więc i takie stoisko zawitało na imprezie. Co prawda w pewnej odległości od reszty wystawców, ale i tak przy podmuchu wiatru czuć było jedzeniem. A wystarczyło wydzielić chociaż jedno pomieszczenie degustacyjne, gdzie jasno i klarownie napisać: Tu nie palimy cygar. Tu nie wcinamy karkóweczki. Od razu byłoby lepiej. Zabrakło mi też jakichś lepszych stolików z normalnymi krzesłami, gdzie można by sporządzić notatki z degustowanych trunków. Tak, trzeba to było robić na kolanie.

Kolejną rzeczą do skrytykowania są masterclassy. Weźmy przykładowo Ardbeg-Glenmorangie. W menu: Original, Lasanta, Signet, Milsean, 10yo, Dark Cove. Cena - 150zł. Trzy na sześć prezentowanych whisky są dostępne w cenie biletu. Pozostałe trzy kosztują po 10-20zł za drama. Reszta masterclassów wyglądała podobnie. Ten czynnik do zdecydowanej poprawy.

Pochwalić muszę za to szczodre lanie "na wynos" przez większość wystawców. W związku z niemożliwością poważniejszej degustacji przez wszechobecny dym cygarowy, postanowiłem, że ciekawsze rzeczy wezmę do domu, a na miejscu skupię się na przeglądzie obecnych podstawek. Panowie na stoiskach, a nawet szefowie tychże bez mrugnięcia okiem nalewali pełne 50ml, a nawet 55 (aż pod korek) za cenę 20ml. W ten sposób można się było zaopatrzyć np we wspomnianą Caol Ilę 30 za 50zł, Taliskera 30yo i 25yo za 30zł każdy, Glenmorangie Signeta za 20zł, a Quarter Century 25yo za 45zł. Brora była chyba za 200, a PE za 250.

Podsumowując, Whisky Days to impreza, która chyba nie bardzo umiała się określić. Z jednej strony nie było tak zupełnie podstawowo, ba, pojawiło się nawet kilka wypasów, z drugiej, odniosłem wrażenie, że to nie do końca ja byłem targetem. Nie żebym miał jakieś wielkie oczekiwania przed tym weekendem, ale na przyszły rok jest sporo rzeczy do dopracowania - jeśli jednak idziemy w whisky i degustację, to wywalić, albo wydzielić jeden, bardzo odległy róg ogrodu na cygara i mięso z grilla, szampany także wykopać na ubocze, zadbać o ciekawsze masterclassy, może dodać jeszcze kilka ciekawych butelek. Jeśli z kolei stawiamy na przaśny, grillowo-whiskowy weekend, to nie mam zastrzeżeń, tylko po co reklamować się jako "najwięksi w Polsce", najlepsze targi itd. Nie powiem, gdy odrzuciłem fakt, że idę na degustację, bawiłem się nawet nieźle.

Tak więc już nie przedłużając (w ogóle ciekawe, czy ktoś doczytał do tego momentu), zaopatrzywszy się w ciekawsze rzeczy na wynos, wilanowskie tortury czas zacząć:

279 - Singleton of Dufftown Spey Cascade

Zapach - miód, kwiaty, nawet przyjemny.
Smak - tłustawy, miodowy. Pusty, lecz nie odrzucający.
Finisz - płatki kukurydziane, miód, pieprz.
Ocena - 2/10

Wiek - NAS
Alkohol - 40%
WB - https://www.whiskybase.com/whisky/58420/spey-cascade


280 - Singleton of Dufftown Sunray

Zapach - pomarańcze, karmel, tektura.
Smak - słodkawy, miodowy i płaski z nutami wanilii i burbona.
Finisz - rozgrzewający, miodowy.
Ocena - 2/10

Wiek - NAS
Alkohol - 40%
WB - https://www.whiskybase.com/whisky/53641/sunray


281 - Singleton of Dufftown Tailfire

Zapach - słodycz karmelu, zboże i w sumie tyle.
Smak - landrynkowy i ostry, nijaki.
Finisz - pikantny, zbożowy i mało ciekawy
Ocena - 2/10

Wiek - NAS
Alkohol - 40%
WB - https://www.whiskybase.com/whisky/54596/tailfire


282 - Dalmore 15

Zapach - trociny, mokry papier, delikatne perfumy.
Smak - płaski, nieciekawy, o smaku ścierki i mokrego drewna
Finisz - trochę wanilii, pieprz, alkohol.
Ocena - 2/10 - mam wrażenie, że co kolejna whisky to gorsza.

Wiek - 15
Alkohol - 40%
WB - https://www.whiskybase.com/whisky/36789/15-year-old


283 - Talisker Skye

Zapach - delikatnie morski i torfowy, karmelowy z nutką tektury.
Smak - czuć nawet coś fajnego, ale znowu - pod spodem płaska i jałowa. Trochę słony, lekko torfowy, słodki malt.
Finisz - pieprz, sztuczny aromat waniliowy.
Ocena - 3/10 - o tym, jak złe są opisywane whisky niech świadczy fakt, że NASowy Talisker jak na razie wygrywa.

Wiek - NAS
Alkohol - 45,8%
WB - https://www.whiskybase.com/whisky/64105/skye


284 - Bunnahabhain 12

Zapach - o, jak na 12 letnią podstawkę to nawet niezły. Maślane ciasteczka, odrobina czekolady, chyba nawet delikatne nuty sherry.
Smak - płaski, ale bez złych nut. Kremowy, rumowy, lekkie sherry.
Finisz - cynamon, zboże, kakao.
Ocena - 3/10 - i Bunna12 wysuwa się na prowadzenie w tym groteskowym wyścigu.

Wiek - 12
Alkohol - 46,3%
WB - https://www.whiskybase.com/whisky/77779/12-year-old


285 - Deanston Virgin Oak

Zapach - obrzydliwie tekturowy, jałowy, sztucznie karmelowy.
Smak - mokra szmata, ohydny bimber, wilgotna płyta wiórowa, pustka.
Finisz - delikatnie słodki, na szczęście prawie nieistniejący.
Ocena - 1/10 - gdzie jest pojemnik na zlewki?

Wiek - NAS
Alkohol - 46,3%
WB - https://www.whiskybase.com/whisky/20331/virgin-oak


286 - Glenmorangie Lasanta

Zapach - landrynkowy, nieco owocowy, słodki, nawet znośny.
Smak - odrobinę sherrowy, miodowy, cukierki pomarańczowe. Nie są to szczyty degustacyjne, ale przez gardło przechodzi.
Finisz - pieczone jabłka, kwaskowe owoce.
Ocena - 3/10

Wiek - 12
Alkohol - 43%
WB - https://www.whiskybase.com/whisky/56807/lasanta


287 - Glenmorangie Quinta Ruban

Zapach - przyjemnie owocowy, słodki i delikatny. Prosty.
Smak - owocowo-zbożowy, cukierkowy, nieco ciekawszy od poprzednika.
Finisz - średniej długości, z wanilią, bitą śmietaną.
Ocena - 3/10

Wiek - 12
Alkohol - 43%
WB - https://www.whiskybase.com/whisky/56808/quinta-ruban


288 - Jura Origin

Zapach - jałowy, z delikatną nutą perfumowanego torfu i karmelu.
Smak - słony, tekturowy, odrzucający.
Finisz - karmelowy, kartonowo-torfowy.
Ocena - 2/10

Wiek - 10
Alkohol - 40%
WB - https://www.whiskybase.com/whisky/44884/10-year-old


289 - Inchmurrin 12

Zapach - rodzynki, zielone jabłka, brzoskwinie.
Smak - ponownie jabłka i rodzynki, ale też nutka benzyny i kwiatowość, które powodują, że nawet da się to degustować. Nie jest też tak płaska jak większość z powyższych.
Finisz - jabłka, perfumy, rodzynki.
Ocena - 3/10 - szczerze mówiąc, myślałem, że będzie o wiele gorzej.

Wiek - 12
Alkohol - 46%
WB - https://www.whiskybase.com/whisky/72657/12-year-old


290 - Glen Scotia Double Cask

Zapach - coś się dzieje. Dużo owoców, przypraw, kwiatków. Ponownie paliwo, trochę drewna,
Smak - tłusty, trochę alkoholowy. Rodzynki, morele, cukierki.
Finisz - bardzo słodki - cukier biały i bita śmietana.
Ocena - 3/10 - no więc jak na razie prowadzą whisky z dwóch destylarni, co do których nie miałem dużych oczekiwań, delikatnie rzecz ujmując.

Wiek - NAS
Alkohol - 46%
WB - https://www.whiskybase.com/whisky/62939/double-cask


291 - The Irishman

Zapach - właściwie nieistniejący, trochę taki owocowo-cukierkowy.
Smak - landrynkowy, słodki i płaski, z nutami jabłek i gruszek.
Finisz - krótki, słodki, masa krówkowa.
Ocena - 2/10 -

Wiek - NAS
Alkohol - 40%
WB - https://www.whiskybase.com/whisky/43681/nas


292 - Dalmore 12

Zapach - przesiąknięty trocinami bimber, czereśnie w likierze.
Smak - płyty wiórowe, trochę sherry, generalnie to równie nieciekawa jak 15yo.
Finisz - herbata, nieco drewna.
Ocena - 2/10 - dobra, ja już odpadam.

Wiek - 12
Alkohol - 40%
WB - https://www.whiskybase.com/whisky/36685/12-year-old


Cóż, spróbowałem kilkanaście obecnych podstawek. Najciekawsze okazały się, o dziwo, Glen Scotia i Inchmurrin. Kilka było jeszcze do w miarę beznamiętnego wypicia, cześć była niesmaczna, ale tylko jedna prawdziwie odrzucająca i nie dająca się dopić. Szczerze mówiąc, myślałem, że będzie dużo gorzej. W nagrodę, następnym razem poleję sobie chyba coś dobrego :mrgreen:
Odpowiedz
Z miłą chęcią przeczytałem relację z festiwalu czy jak to zwał Tongue
Z tego co widzę szału nie było ale może za rok będzie lepiej.
Mam nadzieję że na jakiś kolejny festiwal uda mi się przybyć i samemu to zweryfikować i oczywiście pozostaje czekać na festiwal w Krakowie Wink
"coco jambo i do przodu"
Odpowiedz
Ano szału nie ma, ale takie eventy dla początkujących też są w sumie potrzebne.
Co do festiwalu w Krakowie, to spodziewam się, że poziomem będzie zbliżony do Whisky Days. Plus za to na pewno będzie taki, że z tego co widziałem to się odbywa wszystko we wnętrzu, więc stawiam, że nie pozwolą na odpalanie cygar Wink
Odpowiedz
Relacja z eventu napisana w kontekscie raczej negatywnym, ale zapewne wynika to z tego ze Neptune to stary koń i ma za soba kilkaset whisky SM wiec tego typu spotkania przy podstawkach w cenie biletu nie robia na nim wrażenia. Ja posłużę sie przykladem: Glenmorangie quinta ruban w Domu Whisky kosztuje 35zl za drama idac na event typu Whisky Days mozemy za 69zl wysmakowac ze 20-30 różnych singli wiec jest to idealne rozwiazanie dla poczatkujacych i sredniozaawansowanych smakoszy. Wyjdzie nawet taniej niz zakup sampli podstawek z forum. Smile Jestem w stanie zrozumiec Neptuna ze zakupujac drama 30yo wolalby aby mu swad przypalonej karkowki nie zaburzyl oceny sensorycznej jednak brak mu obiektywizmu w ocenie calego wydarzenia. Chetnie bym przeczytal wpis jakiegoś mniej doswidczonego degustatora i porownal spostrzeżenia.
Odpowiedz
Cytat:stary koń

.. na tym forum jest tylko jeden KOŃ.. no i oczywiście nie stary Wink
Odpowiedz
To prawda, jest jak napisałeś - taki event jest dobry, ale jedynie dla bardzo początkujących fanów whisky. Gdy za 70zł można spróbować tych dodatkowych kilkunastu maltów, to faktycznie, jest to doświadczenie nie do przecenienia, ale już po raz trzeci, czy czwarty, kiedy tak naprawdę nie ma nic nowego i wszystko jest już znane - same whisky w cenie biletu przestają wystarczać Wink Czy brak mi obiektywizmu? Może trochę Wink chyba faktycznie umknął mi wniosek, że ludzie dopiero poznający świat single maltów, mogli tam co nieco popróbować. Średniozaawansowani (jak na przykład ja), przy dodatkowym wkładzie finansowym również. Co do reszty podtrzymuję swoje zdanie. Masterclassy były nawet nie tyle nieciekawe, co kuriozalnie wycenione, tak jak podałem przykład z Ardbeg-Glenmorangie. Smród karkówki i papierosów tak samo zaburza ocenę 30 letniego Taliskera, jak i dziesięcioletniej Glenmorangie. A nawet dla początkującego bardziej, bo na starcie trzeba się naprawdę nieźle wytężać, żeby coś w tej whisky poczuć i jeszcze spróbować to nazwać Wink
A i cenami w Domu Whisky bym się nie sugerował. Jedną z tańszych, oficjalnych edycji PE, czy Ardbega LoTI wyceniają tam na 1000zł za drama, a wątpię, że te butelki kupili po dzisiejszych cenach. Wink
I aż tak stary nie jestem - jeszcze bardzo często zdarza mi się pijać whisky starsze ode mnie :lol:
Odpowiedz
Bo młodsi nie mogą jeszcze pić Wink
PS. Następnym razem jak będziesz miał drama Taliskera 25 lub 30 za 30 zł, to śmiało bierz x2 Smile.
Odpowiedz
Neptune dzięki za relację. Utwierdziła mnie w przekonaniu, że dobrze zrobiłem spędzając ten dzieńz rodziną Wink
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 4 gości