Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Surykatkowy sampling edycja II
#91
Cytat:moim zdaniem nie zawsze decyduje kwestia ceny, niekiedy dany zjadacz whisky nie jest jeszcze gotowy na to by spróbować czegoś 40-letniego, wydaje mi się, że do tego jak do wielu innych rzeczy trzeba dojrzeć oczywiście można rzucić się na tego typu wypusty ale czy aby na pewno wszyscy jesteśmy gotowi do tego by taki docenić tak naprawdę, gdy się próbuje czegoś w ilości 25 ml trzeba naprawdę być osobą mocno wyrobioną żeby od razu wyczuć wszystkie ahy inaczej to tylko pozycja ,,odhaczona" , na forum jest wiele osób na różnym poziomie wtajemniczenia bez wątpienia za jakiś czas sięgną/sięgnę po tego typu rarytasy - oczywiście można robić ,,zapasy" na przyszłość Smile pozostaje też kwestia preferencji przecież wszyscy mamy ulubione whisky (jak ja czyli Springbank w tym samplingu poprosiłem surykatkę o 100 ml nie znając nawet cenySmile i dosłownie płacząc odstąpiłem 50 ml chcąc by ktoś jeszcze był szczęśliwy, więc Surykatko skoro nie wiem czy aby w dalszym samplingu nie przewidziałeś kolejnych 6 butelek Springbanka Smile to wstrzymuję się z decyzjami co do innych butelek) - trochę się rozpisałem ale właśnie zacząłem urlopSmile

Wszystko się zgadza, ale ja już o tym pisałem i rozmawiałem z ludzmi naprawdę nie raz Wink

Po południu wrzucę kolejne butle, bo teraz nie mam jak Wink
Odpowiedz
#92
Sendilkelm napisał(a):No i wreszczie po trzecie jak to Tomek mowi: "Po co znizki, jak masz kase to kupisz wszystko" Smile Jednak, wiele osob wie, ze jeszcze da sie znalezc w cenach do 200-250 euro naprawde fajne rzeczy. Wystarczy nie byc tez skupionym tylko na prestizowych destylarniach i ciemnej whisky.

Hola, hola. Jak coś dajemy w cudzysłów, to cytujemy dokładnie słowa. A tu nawet sens mojej wypowiedzi nie jest przytoczony. Chodziło mi o to, że fakt reprezentowania jakiegoś klubu, nie sprawi, że sprzedajacy ściągnie spodnie, nastawi gołą pupę i sprzeda to co ma za pół ceny. Nie wiem jak często kupujecie za granicą (a w zasadzie tylko tam można wyrwać fajne butle i ceny), ale jeśli cena butelki jest dobra, to nawet w przypadku zakupów za około 1000 eur, rzadko można "wynegocjować" jakiego sampla, a schodzenie z ceną powyżej 3-5% mozna włożyć między bajki (są tez sklepy w których z automatu przy jakiejś kwocie dostajemy niewielki rabat). Bartoszek może to potwierdzić.
Odpowiedz
#93
50ml Glengoyna dla Jurka i zamykamy.
Odpowiedz
#94
Tomek napisał(a):Hola, hola. Jak coś dajemy w cudzysłów, to cytujemy dokładnie słowa. A tu nawet sens mojej wypowiedzi nie jest przytoczony. Chodziło mi o to, że fakt reprezentowania jakiegoś klubu, nie sprawi, że sprzedajacy ściągnie spodnie, nastawi gołą pupę i sprzeda to co ma za pół ceny. Nie wiem jak często kupujecie za granicą (a w zasadzie tylko tam można wyrwać fajne butle i ceny), ale jeśli cena butelki jest dobra, to nawet w przypadku zakupów za około 1000 eur, rzadko można "wynegocjować" jakiego sampla, a schodzenie z ceną powyżej 3-5% mozna włożyć między bajki (są tez sklepy w których z automatu przy jakiejś kwocie dostajemy niewielki rabat). Bartoszek może to potwierdzić.

No właśnie, to jest Twoje zdanie Smile Widzę, że myślisz tylko pod kątem w taki sposób:
1. W sklepie jest butelka, przychodzi klient pytan o cene.
- 500 euro mówi sprzedawca.
- Hola, hola, ja u pana wydałem wczoraj 1000 euro, mogę zniżkę?
- Ok, dam panu 20 euro zniżki - mówi sprzedawca.
- HURRA! i klient kupuje

Następnego dnia przychodzi członek TTOW Club i mówi
- jest u pana jeszcze taka butelka, w cenie 500 euro, ale ja jestem członkiem prestiżowego klubu, mamy zniżki na całym świecie u Was też
- Tak, tak, wiem macie u nas z automatu 30 euro zniżki na tę butelkę
- HURRA, mówi członek klubu i kupuje butelkę po 470 euro. Zadowolony, że ma o 10 euro taniej niż zwykła osoba

...
I myślisz tylko w taki sposób. Smile W tym jedynym przypadku masz rację.
Odpowiedz
#95
To i ja wejdę do tej dyskusji o zakupach. Chociaż to OFF-topic.

Po pierwsze pieniądze to nie wszystko. I nie ważne czy prywatne czy klubowe. Czasami trzeba jeszcze mieć dojście / relacje, żeby coś kupić. I ja nie mówię "TANIEJ" tylko mówię "bez dużego przebicia". Takie relacje trzeba budować na spokojnie i długofalowo. I nie zawsze i z każdym nam się uda.

I jeśli mówimy o relacjach to nie są one z reguły przechodzące. Z własnego doświadczenia powiem, że gdzie indziej relacje mam ja, a gdzie indziej Grześ. Bardzo rzadko zdarza się tak, że mamy je obydwaj. Powoływanie się w stylu "ja jestem od Grzesia" raczej nie działa.

Czasami lepiej jest kupić bez rabatu i dostawać informacje z wyprzedzeniem. No właśnie ... Tylko, że nawet jak dostaję informacje z wyprzedzeniem to okazuje się, że mogę kupić tylko jedną butelkę.

Napisałem powyżej, że pieniądze to nie wszystko ... ale jeszcze do tego dodam co to są pieniądze. Wyobraźmy sobie, że się skrzykujemy w 20 osób aby stworzyć Fundusz Inwestycyjny w whisky. Każdy daje 1000 zł i mamy 20 000 na zakupy ... Wink Przepraszam Was, ale takie pieniądze to śmieszne pieniądze. Jak ktoś ma 30 minut to niech sobie zrobi intelektualną rozrywkę i pomyśli, że w imieniu klubu na dziś ma 20 tysięcy do wydania. Co kupicie? To naprawdę nie jest ani dużo pieniędzy, ani takie proste. Taka suma nigdzie nie zbudują przewagi konkurencyjnej. De facto kupimy kilka butelek i to wszystko. Poza tym dbając o różnorodność kupimy tych kilka butelek w kilku sklepach ... w innym Karu, w innym Glendronacha, a gdzie indziej Glengoyne'a Wink a na aukcji PE. I po pieniądzach.

Natomiast oczywiście jakakolwiek afiliacja może coś pomóc. Ja zawsze podczas festiwalu czy pobytu w Szkocji opowiadam o whiskymywife. Staram się powiedzieć czy coś z danej destylarni piłem czy nie i etc. Czasami to pomaga, czasami jak grochem o ścianę. Jak pomaga to raczej na poziomie wiedzy, przyjemniejszej rozmowy i etc. Bardzo rzadko na poziomie rabatu. Ludzie w tym biznesie przecież wiedzą co sprzedają.

Odnośnie wątku "dobrych butelek w niskich cenach". Takie cuda tylko w Erze. Zdarzają się wyjątki potwierdzające regułę. Niestety ten pułap zmniejszający ryzyko przenosi się coraz wyżej.

ot takie przemyślenia.
Odpowiedz
#96
Ostatnio moje samplingi stały się popularne i co zadziwia bynajmniej nie z powodu samplowanych butelek, lecz dyskusji w nich się toczących :mrgreen:
Odpowiedz
#97
Pio1 napisał(a):Nie ma problemu oczywiście odstąpię

Daniel napisał(a):Dzięki. Z chęcią przygarną i w przyszłości się zrewanżuję. ...

Pio1 napisał(a):...
mamy ulubione whisky (jak ja czyli Springbank w tym samplingu poprosiłem surykatkę o 100 ml nie znając nawet cenySmile i dosłownie płacząc odstąpiłem 50 ml chcąc by ktoś jeszcze był szczęśliwy, ...

Springbank powiadasz ... Wink
Jakoś się zrewanżuję.
Odpowiedz
#98
surykatka napisał(a):Ostatnio moje samplingi stały się popularne i co zadziwia bynajmniej nie z powodu samplowanych butelek, lecz dyskusji w nich się toczących :mrgreen:


Może ostatnio to Ty stałeś się popularny? :mrgreen:
Odpowiedz
#99
Sendilkelm napisał(a):ja jestem członkiem prestiżowego klubu,
Please, Klubu nawet jeszcze tak naprawdę nie ma, a sprzedawcy w sklepach orientują się co się dzieje i kto jest kim. To co napisałeś kojarzy mi się z "paszportem polsatu". Jeśli nie jeździcie na festiwale, to nie znacie sprzedawców (wiem że Malthead i Menran bywaja, ale czy budują tam koneksje to nie wiem). Chyba, że jest jakiś inny, cudowny sposób zdobywania rabatów, o którym zwykli śmiertelnicy nie wiedzą?
NIe mam pojecia czy jest jakiś system oceny "znania" danej grupy, ale weźmy facebook - Smak Whisky 285 lubiacych, iWhisky 459 lubiących, The Malt Team 289 lubiących, cubus nie ma chyba profilu strony na fejsie, a np. whiskymywife 1445 lubiacych, worldwhiskybase 879 lubiących (sic), Tomasz Miler 31924 lubiących. Jak rozmawiam ze znajomymi, którzy mówią, że coś z SM próbowali, czy byli na jakiejś degustacji, to był to albo Tomek, albo WMW. I to czytają. O żadnych forach nie mają pojecia.
Także w mediach społecznosciowych i w realu wasza rozpoznawalność jest dość niska i o to mi również chodziło w postach o stowarzyszeniu. Że na razie nie jesteście zbyt dobrze znani/rozpoznawani w środowisku i nad tym należałoby wpierw popracować.
Tak się zorientowałem teraz że piszę "wasza", a nie jak kiedyś "nasza". Chyba wypadłem poza nawias :?
Odpowiedz
Tomek napisał(a):
Sendilkelm napisał(a):ja jestem członkiem prestiżowego klubu,
Please, Klubu nawet jeszcze tak naprawdę nie ma, a sprzedawcy w sklepach orientują się co się dzieje i kto jest kim. To co napisałeś kojarzy mi się z "paszportem polsatu". Jeśli nie jeździcie na festiwale, to nie znacie sprzedawców (wiem że Malthead i Menran bywaja, ale czy budują tam koneksje to nie wiem). Chyba, że jest jakiś inny, cudowny sposób zdobywania rabatów, o którym zwykli śmiertelnicy nie wiedzą?
NIe mam pojecia czy jest jakiś system oceny "znania" danej grupy, ale weźmy facebook - Smak Whisky 285 lubiacych, iWhisky 459 lubiących, The Malt Team 289 lubiących, cubus nie ma chyba profilu strony na fejsie, a np. whiskymywife 1445 lubiacych, worldwhiskybase 879 lubiących (sic), Tomasz Miler 31924 lubiących. Jak rozmawiam ze znajomymi, którzy mówią, że coś z SM próbowali, czy byli na jakiejś degustacji, to był to albo Tomek, albo WMW. I to czytają. O żadnych forach nie mają pojecia.
Także w mediach społecznosciowych i w realu wasza rozpoznawalność jest dość niska i o to mi również chodziło w postach o stowarzyszeniu. Że na razie nie jesteście zbyt dobrze znani/rozpoznawani w środowisku i nad tym należałoby wpierw popracować.
Tak się zorientowałem teraz że piszę "wasza", a nie jak kiedyś "nasza". Chyba wypadłem poza nawias :?

Widać, że nie zrozumiałeś mojego wpisu. A swoją wiedzę opierasz na jakiś liczbach na FB, w szczególności dot. stron, które zapłaciły za promowanie i chwała im za to, że mają więcej LIKEów Smile Jednak cały czas mówisz o "głupim" rabacie, a nie patrzysz szeroko. Daniel w swoim tekście wyżej o tym wspomniał.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 5 gości