Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
powtórna maturacja
#1
Mam taki szczwany plan, żeby kupić sobie 3-litrową dębową beczkę do leżakowania, wlać do niej 3 litry dobrej whisky (np. Glenmorangie 10 yo) i pozostawić ją na jakieś 15 lat. Co sądzicie o tym pomyśle. Będę wdzięczny za wszystkie merytoryczne uwagi.
Odpowiedz
#2
Zależy od warunków przechowywania ale byłbym się na twoim miejscu dywidendy aniołów Smile
Nie bez powodów w destylarniach nie ma takich mały beczek.
Odpowiedz
#3
Jestem w stanie pogodzić się z około 10-procentową utratą objętości. Smile
Odpowiedz
#4
Widziałem jakiś czas temu wyniki podobnego eksperymentu, mała beczka, bodajże 5 litrów, przepłukana sherry i zalana whisky. Gość przerwał zabawę po niecałym roku, bo już połowy whisky nie było.

Oczywiście u Ciebie to może wyjść dużo lepiej, ale zastanawiam się, co chcesz osiągnąć. To ma być tylko zabawa? Znasz pochodzenie beczki? Było coś w niej przed Twoją whisky?
Odpowiedz
#5
bez sensu. ucieknie 30% rocznie. nawet jesli beczke czyms bedziesz lugowal wczesniej kilka lat, to po kilku miesiacach po zalaniu destylatem bedziesz mial taninowke zamieniajaca jezyk w debowy kolek. ponadto jak juz cos zabutelkowano, to prawie na pewno zrobiono to we wlasciwym momencie. po fabryce nie poprawisz.
BDW Glenmorangie 10 yo nie jest (jak piszesz) dobra whisky Wink
życie jest zbyt krótkie, aby pić kiepską whisky
Odpowiedz
#6
Świeża beczka? Zalew 40% alkoholem? Nie wiem co wyjdzie z takiego połączenia, ale pewnie nie będzie to nawet wyrób whiskypodobny. Glenmorangie mimo wszystko kupić i wypić Wink
Odpowiedz
#7
PawełWojcik po roku owszem zniknie sporo, ale czy przy tak małej beczce nie wystarczą 2-3 miesiące? Oczywiście nie eksperymentowałbym z 40% Glenmorangie, ale z ciekawości chętnie wykończyłbym jakąś średnią zlewkę z beczki po bourbonie w małej beczce, która wcześniej miała w sobie sherry. Problemy dwa:

1) Skąd wziąć tak małą beczkę po sherry? A może wystarczy przez nową beczkę "przelać" wino (niech postoi z tydzień, tylko czy wystarczy?)
2) Jakie będą optymalne warunki do eksperymentu? Beczkę przetrzymać w mieszkaniu gdzie średnia temperatura raczej oscyluje w okolicach 19 C (pomijam niską wilgotność powietrza, zwłaszcza w sezonie grzewczym). Czy może wyrzucić na zewnątrz do "stodoły" czy innego przybytku z dachem bez ogrzewania Wink

Po co? Czysto jako eksperyment...
Odpowiedz
#8
nie boje sie malych beczek. malych, czyli np. 50l Smile
po sherry bywaja wszelkie rozmiary (rowniez 3l) przerobione ze starych 500l, ale ponizej 50l malo z nich nadaje sie do maturacji, raczej fajne beda na stol do szybkiego serwowania/wypicia, czy "od biedy" do finishowania (Bartek chyba to mial na mysli).
w malej beczce po 2-3 miesiacach zdecydowanie wiecej bedzie ekstrakcji (wyplukiwania z drewna) niz estryfikacji (czyli w uproszczeniu utleniania produktow reakcji alkoholi i fuzli ze skladnikami drewna). niska zawartosc alkoholu (a dokladnie wysoka zawartosc wody) daje ten sam efekt, ci mala beczka, wiec uwyplukiwanie aromatow szuflady z nowego kredensu sie tylko nasila.
czyli: jesli to swierza beczka, to efekt finiszowania bedzie prawie taki jak by dosypac chipsow debowych do whisky, jesli beczka po sherry (nawet taka, w ktorej sherry bylo kilka/kilkanascie lat), to tak jak by dolac zwietrzalego i podkwasnialego sherry. oczywiscie mozna sie w to bawic, ale lepiej finish-owac dluzej w wiekszej beczce.

jesli na 15 lat to beczka chociaz 50l i fuzlowaty 65% new make lub bimberek ze slodu jeczmiennego...

cieplo przyspiesza tylko wszelkie reakcje, ale jest takie pojecie w chemii jak "reakcja burzliwa", smak bedzie nietypowy, bez srodka. Kavalany tak wlasnie robia.

jeszcze:
beczka beczce nie rowna, te na Allegro to nie beczki. wazny jest gatunek debu, jak byl sezonowany, jak ciety/lupany, jak wypalony/tostowany i.t.d. i.t.p.

jeszcze2 zgodnie z tematem "powtorna maturacja":
bardzo ciezko jest "poprawic cos po fabryce". niedawno byl na BOW temat o domowym blendowaniu. polecam. naprawde latwiej jest "dolac" czegos (co tez jest niezmiernie trudne), niz osiagnac pozytywny efekt ponownej maturacji, czy finishowania przu uzyciu beczki.
najgorzej to z ta powtorna maturacja. to, co destylarnie butelkuja niezmiernie rzadko bylo by lepsze, gdyby polezalo jeszcze kilka/kilkanascie lat w beczce. oni zwykle wybieraja do rozlania takie beczki, w ktorych destylat nawet kilkuletni ma juz beczki dosyc. kazdy destylat i w kazdej beczce ma swoje maksimum jakosci w funkcji czasu.
życie jest zbyt krótkie, aby pić kiepską whisky
Odpowiedz
#9
A czy dodając do takiej młodej whisky jakieś związki chemiczne np. sztucznie wytworzone estry lub potraktować ultradźwiękami np w takiej myjce przez kilka godzin, można spowodować że będzie porównywalna ze starą whisky?
Pij bracie pij, na starość torba i kij.
Odpowiedz
#10
dodac chemii? - nie. chyba, ze jakies kompleksowe estry, tylko skad je wziasc, a raczej (bo jest np. Sigma) jak dobrac? pisalem juz wiele razy na BOW, ze czujemy pojedyncze ppp-y, czyli wplyw sekundy slonca na dwa tygodnie deszczu (60x60x24x14). tego nie mozna zmierzyc.
ultradzwieki - sporo w tym legendy. dla ekstrakcji (wyplukiwania z beczki, czy chipsow) podpisuje sie pod tym czterema lapami. jeszcze lepiej infra i ultra dzwieki jednoczesnie (np. 50Hz + 50kHz w odpowiednich proporcjach). z wielkiej beczki robi sie wtedy wlasnie mala beczka. niczego wiecej niestety, lub jest to ponizej tego, co moge zmierzyc i/lub tego, co czuje moj nos i jezyk. oczywiscie jesli po takiej ekstrakcji podniesc poziom tlenu w beczce i jej otoczeniu z atmosferycznych 25% do okolo 100%, to prawie wszystko dzieje sie troche (cztery razy) szybciej. jak podniesc jeszcze temperature, potraktowac to ultrafioletem/ozonem i.t.d. i.t.p.
reasumujac: sporo mozna zrobic w kierunku odwrornym, niz robi to viagra, ale ideologia niestety bedzie ta sama Smile
oczywiscie jesli ktos szuka inwestorow, to przedstawic to mozna bardzo slodko np.: http://www.lostspiritstech.net/
życie jest zbyt krótkie, aby pić kiepską whisky
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości