Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Jakie Whisky do co wieczornego pociumkania
#1
Sorki za brak polskich znakow. Pisze z pracy (a tu brak polszczyzny).

Jak w temacie. Prosze doradzcie jakies ciekawe whisky w nieduzej cenie, ktore nada sie do posaczenia po pracy.

Jak do tej pory z Single Maltow probowalem zaledwie Finlaggan Original, Talisker Skye, Talisker Port Ruighe.

Wszystkie 3 kupilbym ponownie, ale ten ostatni dosc drogi do codziennego podpijania a i rowniez chce probowac innych smakow i rozwijac horyzonty Big Grin

Z gory dzieki i jeszcze raz przepraszam za brak jakich kolwiek polskich znakow.
Odpowiedz
#2
Witaj
W jakim przedziale ma być ta butelka?
Odpowiedz
#3
30-40 Euro.
Odpowiedz
#4
W tym przedziale cenowym najciekawsze podstawki to moim zdaniem Glendronach 12, Old Pulteney 12, Glenfarclas 105, Highland Park 12, Laphroaig Quarter Cask, Bowmore Small Batch. Te dwie ostatnie to mocniejsze torfiaki, zwłaszcza Laphroaig, ale skoro odpowiadał Ci Talisker, może warto spróbować.
Odpowiedz
#5
A moge sie zapytac czym bedzie sie roznil Laphroaig Quarter Cask od Laphroaig 10 YO ?
Odpowiedz
#6
PawelW napisał(a):A moge sie zapytac czym bedzie sie roznil Laphroaig Quarter Cask od Laphroaig 10 YO ?
Quarter Cask nie ma oznaczenia wieku, z tego co pamiętam, po 5 latach maturacji w zwykłych beczkach jest przelewany na 7 miesięcy do tzw. ćwiartek. Poza tym nie jest rozcieńczony do 40, tylko do 48%. Ogólnie jest moim zdaniem lepszy, chociaż zwykła 10-ka też daje radę. Tak czy inaczej to są mocne torfiaki, dosyć kontrowersyjne, ale spróbować z pewnością warto.
Odpowiedz
#7
Dzięki Marku za podpowiedzi. Jednak zachowam je na inną okazję... prawdopodobnie będzie to Laphroaig 10.

Dziś dopadłem jednak Glendronach Allardice (kolega Neptune przy innej okazji polecał tą pozycję).
Odpowiedz
#8
PawelW napisał(a):Dziś dopadłem jednak Glendronach Allardice (kolega Neptune przy innej okazji polecał tą pozycję).
Ale to już nie za 40 euro...
Odpowiedz
#9
Masz 100% słuszności i trochę przepraszam za zamęt. Ale wpadłem do sklepu... i tak jakoś wyszło (czasami ze mną gorzej niż z kobitą w ciąży) . Twoje rady na pewno nie pójdą na marne.

Jestem już po otwarciu butelczyny. Szokujące, że po takim delikatnym zapachu następuje taki bukiet smaków. Finisz też bardzo przyjemny i dość długi w porównaniu z tym co piłem.

Lecz chyba jak dla mnie za delikatna jest ta pozycja. Mimo, że jest na prawdę pyszna, brakuje mi w niej czegoś Smile
Odpowiedz
#10
Doświadczenie wzbogaciło się o dwie kolejne pozycje i wydaje mi się, że mój gust to wytwory z regionu Islay. Uwielbiam obecność tej "wędzonki", szuszu, dymu ... czasami wręcz śledzia Big Grin

* Laphroaig 10 YO (bezapelacyjnie to co o nim mówią to prawda, kontrowersyjna "whisky z jajami", wita mocnym kopnięciem, które po chwili ustępuje, a whisky cieszy podniebienie, przyjemny i dość długi finisz (wg mnie)


* Bowmore 12 YO (lekko pieprzna, mniej szokuje na wstępie, początkowe aromaty torfu ustępują słodyczy miodu. Finisz raczej słabiutki i krótki.

Z tych dwóch przedstawicielek Islay u mnie wygrywa Laphroaig 10 YO.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości